Anna Niemiec, szczecińska fotograficzka jest laureatką II miejsca w prestiżowym międzynarodowym konkursie HIPA w kategorii Black & White za zdjęcie szczecińskich platanów z Jasnych Błoni. Rok po tym, jak wysłała fotografię do międzynarodowej rywalizacji i pół roku po ogłoszeniu zwycięzców może w końcu cieszyć się złotą statuetką, która właśnie dotarła do niej z Dubaju.
- Informacja o przesyłce dotarła do mnie drogą mailową. Najpierw oczekiwałam momentu, gdy będę mogła oficjalnie się tym pochwalić, później na decyzję o wyjeździe na galę do Dubaju. Gdy ją odwołano, długie tygodnie trzeba było czekać na ogłoszenie wyników, by wreszcie dowiedzieć się, które zajęłam miejsce - mówi Anna Niemiec. - Często rozmyślałam, jakie będą losy statuetki - symbolu tej wielkiej fotograficznej imprezy. Informacja o tym, że przekazana będzie drogą pocztową przekreśliła nadzieje na to, że odbiorę ją osobiście. Cóż taki czas, że wiele rzeczy odbywa się w sposób postawiony na głowie. Zatem pogodzona z tym faktem z niecierpliwością oczekiwałam... na kuriera.
Ten pojawił się u Anny Niemiec niezbyt zadowolony, bo karton był ogromny, a paczka ciężka.
- Magia chwili była cudowna. Pokonywałam karton niecierpliwie, dzielnie przedzierając się przez kolejne warstwy tektur i folii bąbelkowych. Wreszcie wydobyłam czerwone masywne pudełko, opatrzone arabskimi napisami i symbolem fotograficznej organizacji HIPA. Z biciem serca wyciągnęłam tego fotograficznego "Oskara" z czeluści pudła. Przez głowę przelatywały mi obrazy wielkiej sceny, osób w egzotycznych ubiorach z moim zdjęciem w tle na ogromnym telebimie - śmieje się pani Anna. - Wychodzi na to, że sama wręczyłam sobie tą wymarzoną statuetkę. Jest piękna, elegancka.
Statuetka swoim kształtem nawiązuje do obiektywu fotograficznego z kryształową kulą w środku. Na podstawie ma wygrawerowany napis "2end Place - General (Black & White)". Jest metalowa, bardzo ciężka. W paczce znajdował się również album - wersja limitowana. Przepięknie wydany, zawierający oczywiście zwycięskie zdjęcia wraz z fotografiami nominowanymi do druku w albumie.
- Otrzymałam również certyfikat potwierdzający moje zwycięstwo. Muszę przyznać, że każda z tych rzeczy wykonana jest w z najwyższą jakością i pieczołowitością - wyjawia pani Anna. - Czy dojdzie do spotkania laureatów? Nie mam żadnej wiedzy na ten temat, ale raczej wątpię. Myślę nawet, że sami organizatorzy tego nie wiedzą. Wszyscy chyba są teraz bardziej pochłonięci troską o zdrowie swoje, bliskich i tym, co dzieje się w jego kraju. A w Emiratach też sytuacja nie jest za dobra.
Gdy pytam fotograficzkę o plany, odpowiada skromnie: - Bardzo intensywnie myślę o wydaniu albumu. To było kiedyś moje marzenie o znamionach małego prawdopodobieństwa. Ale chyba nastał już czas, by uwierzyć, że pracą i pasją można zdziałać cuda! Po powrocie znad morza, gdzie zajęta byłam pracą niefotograficzną, z zapałem powracam na szczecińskie ulice. Jest najpiękniejsza fotograficznie pora, a w mieście podczas mojej nieobecności tyle się zmieniło. Myślę o stworzeniu studia fotograficznego i rozwinięciu się w kierunku fotografii portretowej. Być może udałoby mi się to połączyć ze szkoleniami i warsztatami fotograficznymi, gdyż wiele osób mnie o to pyta. Jest mnóstwo pól do działania. Ostatnio zdarzyło mi się nawet wejść w temat fotografii kulinarnej, a to z kolei jest ogrom nowych doświadczeń do ogarnięcia. Boję się, że mam za mało czasu...
W słowach Anny Niemiec jest także kropla goryczy, bo jej sukces zauważyły zagraniczne portale fotograficzne, ale w Polsce jej nagroda nie odbiła się szerszym echem. Mimo to nasza szczecińska fotograficzka nie traci zapału i pasji,
- Życie toczy się dalej, a we mnie pozostała wielka radość spełnienia i wiary w sens tego co robię - mówi utalentowana artystka fotografii.
Katarzyna Lipska-Sokołowska
Na zdjęciu: Fotograficzny Oscar swoim kształtem nawiązuje do obiektywu fotograficznego z kryształową kulą w środku.
Fot. Anna Niemiec