– Mamy właśnie 527. rocznicę ślubu księcia Bogusława X z Anną Jagiellonką. Uroczystość ta odbyła się 2 lutego 1491 roku w szczecińskim zamku. Było to małżeństwo zaaranżowane, głównie z powodów politycznych. Czy zatem wiadomo, na ile była to jednak kochająca się i szczęśliwa para?
– Tu możemy opierać się na kronikach. Ale jeśli weźmiemy pod uwagę, że para dochowała się licznego potomstwa, to był to raczej bardzo udany, kochający się związek małżeński. Mieli bowiem pięciu synów i trzy córki. Z pierwszą żoną, Małgorzatą (która zmarła), Bogusław nie miał dzieci, a przecież w dynastii ważny był męski potomek. Książę doczekał się go – był to późniejszy władca Jerzy I. To była wielka radość dla władcy Pomorza. Kiedy urodził się zatem kolejny potomek, książę wybrał się w dziękczynną podróż do Ziemi Świętej, spotykając się po drodze z papieżem. Otrzymał wtedy od niego miecz, który był odpowiednikiem polskiego Szczerbca. Podczas wyprawy Bogusław X trafił również do Wenecji. Ta podróż z pewnością miała wpływ na to, że dzięki władcy Pomorza na tych terenach został zapoczątkowany renesans. Powstała nawet sztuka teatralna opowiadająca o przygodzie księcia w trakcie wyprawy. A wracając do małżeństwa, z zapisów kronikarskich znamy list, jaki Bogusław napisał do żony z Wenecji. Jest w nim dużo romantyzmu: „Woła do Ciebie moja dusza wierna. Jakżeś mi blisko, choć tak niedostępna. We snach oglądam owal Twojej twarzy. Jakże to piękna będzie dla mnie chwila, gdy się w Szczecinie mym oczom ukażesz. O rychłym naszym spotkaniu wciąż marzę i wiem, że więcej miłości dasz mi Kochana niż piasku na plaży, niż statek wielkiej pojemności zdolny jest zabrać wonnych płatków róży”.
– Czy wesele Anny i Bogusława było huczne?
– Z pewnością tak. Z kronik wiadomo choćby, że na uroczystość zgromadzono ogromne ilości beczek piwa, wiele antałów wina, w tym włoskiego i węgierskiego. Ilość jedzenia robi wrażenie, bo dla gości weselnych zabito 800 owiec, 200 wołów, 200 cieląt, 180 świń, 300 dzików i 360 gęsi. Przygotowano też tysiąc kop jaj, czyli 60 tysięcy sztuk.
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 2 lutego 2018 r.
Rozmawiała Monika Gapińska
Fot. Ryszard Pakieser, Dariusz Gorajski