"7 aktów miłosierdzia" to hasło, pod jakim odbyły się społeczne akcje na rozpoczęcie 57. Międzynarodowego Festiwalu Kontrapunkt w Szczecinie. Organizatorzy, tworząc otwarte dla społeczności inicjatywy, próbowali przemyśleć tytułowe akty miłosierdzia w kontekście problemów współczesnego świata i lokalnej tożsamości.
Inspirowane obrazem Caravaggia o tym samym tytule imprezy były zaproszeniem do udziału w lokalnej, zintegrowanej wspólnocie. "Nagich przyodziać", "Głodnych nakarmić, spragnionych napoić", "Zmarłych pogrzebać", "Podróżnych w dom przyjąć", "Więźniów pocieszać", "Chorych nawiedzać" to szereg akcji performatywnych z udziałem aktywistów i mieszkańców miasta.
W sobotę, 20 kwietnia, mieszkańców Szczecina zaproszono, aby zasiedli przy wspólnym stole. Organizatorzy przygotowali bowiem mnóstwo - głównie wegańskich - posiłków. Były placki ziemniaczane, pierogi, rogaliki, kotlety z marchwi i białej fasoli, warenyky, zupa meksykańska czy sałatka warzywna. Posiłki serwowały organizacje takie jak: Food Not Bombs (Jedzenie zamiast bomb), Stowarzyszenie Mi-Gracja, Koło Gospodyń Wiejskich "Aktywni na wsi" z Niemicy czy Śródmiejska Inicjatywa Sąsiedzka. Danie specjalne przygotował fotograf, Paweł Kula. Biesiada trwała od godziny 10.00 do 16.00. Zainteresowanie było spore, kolejki ustawiały się do placków i pierogów. Wśród gości byli ludzie z rożnych środowisk i w rożnym wieku, a atmosfera bardzo przyjazna.
Spotkanie przygotowała Karolina Gołębiowska, artystka wizualna. Dania powstały według przepisów z warsztatów polsko-niemieckich.
- To okazja nie tylko do degustacji przygotowanych dań, ale również możliwość spotkania ze szczecińskimi aktywistami i wszystkimi, którzy zechcą zasiąść przy wspólnym stole. Wierzymy, że atmosfera wspólnego jedzenia stworzy przestrzeń do rozmowy i wymiany doświadczeń, dzięki czemu uczta będzie miała wymiar nie tylko kulinarny - pisali organizatorzy festiwalu Kontrapunkt.
Polacy, Ukraińcy i Białorusini spotkali się w niedzielę w południe na pl. Solidarności, aby wziąć udział w pochodzie, który poprowadziła białoruska aktywistka i artystka Jana Shostak. Wydarzenie nazwano "Sami swoi" i było formą zaproszenia do tworzenia wspólnoty z ludźmi, którzy przybyli do Szczecina z różnych powodów, najczęściej w wyniku wojny czy innego rodzaju systemowej przemocy. Bardzo ważnym wątkiem marszu była historia Szczecina i repatriantów, którzy przyjechali tu po II wojnie światowej. Opowieści świadków historii były odczytywane w trakcie pochodu.
- Idziemy, żeby dać sobie powód do radości, śmiechu i celebracji tego, że każdy i każda z nas, zwłaszcza w Szczecinie, pochodzi z różnych narodowości i reprezentuje różne pokolenia - tłumaczyła J. Shostak w rozmowie z "Kurierem". - Chcemy też dać ludziom z Ukrainy i Białorusi cząsteczkę nadziei. Z reguły spotykamy się na manifestacjach przeciwko wojnie. Dzisiaj nie odwołujemy się do negatywu i bólu, ale do resztek radości i optymizmu, które nam zostały.
Kolorowy pochód otwarł pokaz poloneza w wykonaniu Zespołu Pieśni i Tańca Szczecinianie. Po godzinie 12. wyruszył z Placu Solidarności i ruszył przez centrum Szczecina.
Przed nami kolejne wydarzenia w ramach 57. Kontrapunktu. Festiwal potrwa do 1 czerwca.
(aj)
Film: Piotr Sikora