Blisko 250 tys. podpisów za zachowaniem gimnazjów w systemie edukacji zebrał Związek Nauczycielstwa Polskiego w ramach kampanii „Razem dla gimnazjów”. Do związku wpłynęło też ponad 200 tys. podpisów zebranych w tej sprawie przez uczniów – poinformował prezes związku Sławomir Broniarz.
Zapowiedział, że kampania będzie kontynuowana do końca stycznia.
- Codziennie przychodzą do nas kolejne listy, apele w tej sprawie podpisane przez nauczycieli i samorządowców – zaznaczył. Podał także, że za pozostawieniem gimnazjów w systemie edukacji opowiadają się także samorządy. Jako przykład wymienił 32 uchwały podjęte przez rady gmin, powiatów i miast z województwa mazowieckiego wyrażające negatywny stosunek tych gremiów samorządowych do pomysłu likwidacji gimnazjów.
- ZNP na 8 lutego zaprosił minister edukacji Annę Zalewską na posiedzenie prezydium Zarządu Głównego, aby dowiedzieć się, jakie są ostateczne plany Ministerstwa Edukacji Narodowej – poinformował prezes związku. Jak dodał „pani minister zapowiedziała, że na koniec stycznia będzie gotowa ze swoją propozycją dotyczącą tych placówek”. Broniarz przypomniał, że w gimnazjach uczy się ponad 1,1 mln uczniów, a pracuje ponad 100 tys. nauczycieli i ponad 20 tys. pracowników administracyjno-obsługowych. Prezes ZNP, wyjaśniając dlaczego związek rozpoczął kampanię, powiedział: „Proszę się nie dziwić. Ratujemy miejsca pracy, ratujemy szkoły i uczniów, którzy nie zasługują na takie instrumentalne traktowanie”.
Kampanię „Razem dla gimnazjów” ZNP prowadzi od 25 listopada.
* * *
Gimnazja w polskim systemie oświaty ponownie pojawiły się 1 września 1999 r., jako główny element reformy edukacji wprowadzanej przez rząd Jerzego Buzka. Jako świetnie wyposażone szkoły z bardzo dobrze przygotowanymi nauczycielami miały służyć wyrównywaniu szans edukacyjnych uczniów, szczególnie ze wsi i małych miejscowości. Od początku istnienia gimnazja spotykały się jednak z krytyką. Zarzucano, że często są molochami (bywa, że w jednym roczniku w szkole jest nawet sześć klas równoległych) oraz, że trafiają tam uczniowie wtedy, gdy są w najtrudniejszym rozwojowo i wychowawczo okresie życia. Krytycy gimnazjów uważali, że lepiej by było dla uczniów, aby w tym wieku nadal byli pod opieką nauczycieli, którzy znają ich od kilku lat. Takie argumenty przedstawiał także PiS.
(pap)
Fot. Ryszard Pakieser (arch.)