Zebrane dotąd dowody wskazują na to, że jedna z osób, której ciało znaleziono w gruzach kamienicy w Poznaniu, mogła zostać zamordowana, a katastrofa mogła być efektem próby zacierania śladów - dowiedziała się PAP ze źródeł zbliżonych do sprawy.
Informację tę PAP potwierdziła w trzech źródłach. - Mamy prawie stuprocentową pewność, że doszło do zabójstwa kobiety, a zabójca próbował zatrzeć ślady i spowodował wybuch. Nadal zbierane są dowody - powiedziało źródło PAP.
O sprawie poinformowało wcześniej wPolityce.pl. Według portalu tragiczny wybuch gazu w Poznaniu może mieć podwójne dno, ponieważ w gruzach budynku znaleziono ciało kobiety, której wcześniej ktoś odciął głowę.
W wyniku niedzielnego zawalenia się kamienicy w Poznaniu zmarło 5 osób, 21 osób jest rannych; to nie są jeszcze ostateczne dane - poinformował w poniedziałek wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffmann. W szpitalach pozostaje wciąż czworo poszkodowanych.
Do zawalenia się kamienicy przy ul. 28 Czerwca w Poznaniu, prawdopodobnie wskutek wybuchu gazu, doszło w niedzielę rano. Od tego czasu nieustannie prowadzona jest akcja poszukiwawczo-ratownicza. Śledztwo wszczęła w poniedziałek poznańska prokuratura, postępowanie dotyczy sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mającego postać zawalenia się budowli, którego następstwem jest śmierć co najmniej pięciu osób.
* * *
Cztery osoby zginęły w niedzielę 4 marca, prawdopodobnie po wybuchu gazu w kamienicy przy ul. 28 czerwca 1956 r. w Poznaniu. Rannych zostało ponad 20 osób; według strażaków w gruzowisku nie powinno być już więcej poszkodowanych.
Do katastrofy i zawalenia się kamienicy doszło w niedzielę rano. Obecnie na miejscu pracuje ok. 150 ratowników w tym trzy grupy poszukiwawczo-ratownicze. Częściowo zniszczony budynek prawdopodobnie zostanie rozebrany, na razie jest wyłączony z eksploatacji.
Służby wojewody wielkopolskiego podały w niedzielę, że około godz. 14 strażacy pracujący na miejscu katastrofy odnaleźli ciało kolejnej osoby, która zginęła w wyniku wybuchu w kamienicy.
- Według najnowszych informacji, cztery osoby poniosły śmierć, a 21 jest rannych. Służby miejskie zapewniły schronienie i wyżywienie osobom poszkodowanym w katastrofie. Zapewniona została także pomoc psychologiczna. Cały czas trwa akcja przeszukiwania gruzowiska – poinformował rzecznik wojewody Tomasz Stube. Już wcześniej informowano, że trzy osoby zostały ciężko ranne; osobom poszkodowanym udzielana jest niezbędna pomoc – także mieszkaniowa.
Rzeczniczka szpitala dziecięcego w Poznaniu Urszula Łaszyńska poinformowała w niedzielę, że do szpitala trafiła trójka dzieci i ranny ojciec jednego z poszkodowanych nieletnich. Dwójka dzieci po diagnostyce mogła opuścić placówkę. Jedno ranne dziecko w stanie niezagrażającym życiu pozostała w szpitalu.
Komendant Główny PSP. gen. brygadier Leszek Suski powiedział w niedzielę, że w budynku w chwili zdarzenia przebywało 40 osób.
- Kamienica ma pięć kondygnacji i suterenę. 24 osoby zostały poszkodowane. Mamy cztery ofiary śmiertelne. Według naszych wyliczeń, naszych urządzeń pomiarowych, naszych grup poszukiwawczo-ratowniczych w tym gruzowisku nikt już raczej nie powinien się znajdować - powiedział.
Jak podkreślił, akcja na gruzowisku w Poznaniu jest trudna. Zapewnił, że strażacy będą pracować na miejscu do czasu całkowitego odgruzowania miejsca zdarzenia.
- Dopóki nie odgruzujemy do samego poziomu zero, pewności mieć nie będziemy. Działania trwać będą przez cały dzisiejszy dzień i prawdopodobnie jutrzejszy. Budynek musimy rozebrać, on jest niestabilny, stwarza problemy z wejściem do środka – zwłaszcza dla ratowników. Musimy tutaj działać bardzo ostrożnie. Znaczna część tego budynku została zburzona, część konstrukcji grozi dalszym zawaleniem. Te działania musimy prowadzić w sposób bardzo ostrożny - powiedział.
Szef PSP zapewnił, że o sytuacji na bieżąco informowani są premier Mateusz Morawiecki i szef MSWiA Joachim Brudziński. - Na miejscu pracuje 150 ratowników, trzy grupy poszukiwawczo-ratownicze z Warszawy, z Łodzi. Pierwszą grupą, która zaczęła prowadzić działania poszukiwawczo-ratownicze była grupa z Poznania - powiedział.
(pap)
Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk