Środa, 20 listopada 2024 r. 
REKLAMA

W sobotę mija piąta rocznica zamachu na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza

Data publikacji: 13 stycznia 2024 r. 14:19
Ostatnia aktualizacja: 14 stycznia 2024 r. 13:17
W sobotę mija piąta rocznica zamachu na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza
Fot. PAP/Adam Warżawa  

13 stycznia 2024 r. mija pięć lat od zamachu na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, do którego doszło w 2019 r. podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na starym mieście w Gdańsku. Prezydent zmarł dzień później po ciosach zadanych nożem przez Stefana Wilmonta.

W sobotę, w piątą rocznicę zamachu na prezydenta Gdańska o godz. 19 rozpocznie się Światełko dla Pawła Adamowicza z udziałem premiera Donalda Tuska i prezydent Aleksandry Dulkiewicz oraz złożenie kwiatów przy tablicy pamiątkowej na placu pomiędzy Katownią a Złotą Bramą. Pół godziny później odbędzie się modlitwa międzywyznaniowa w Bazylice Mariackiej, a na godz. 20 zaplanowano widowisko słowno-muzyczne z udziałem polskich wykonawców w Bazylice Mariackiej. Uroczystości będą transmitowane na stronie magistratu www.gdansk.pl. Wcześniej odbędzie się też koncert carillonowy (wieża Ratusza Głównego Miasta), a także ogłoszony zostanie laureat Nagrody im. Prezydenta Adamowicza (IKM, Kunszt Wodny, godz. 16).

Jak doszło do zabójstwa prezydenta Gdańska

Zabójca został skazany nieprawomocnie na dożywotnie więzienie w marcu 2023 r. W przyszłym tygodniu ruszy przed sądem proces apelacyjny.

Sąd Okręgowy w Gdańsku zdecydował, że m.in. z uwagi na publiczny charakter zbrodni i zainteresowanie sprawą opinii publicznej, można upublicznić dane i wizerunek Stefana Wilmonta. Sam oskarżony też domagał się ujawnienia swoich danych.

"Stefan Wilmont popełnił zbrodnię bez precedensu w dziejach powojennej Polski" - powiedziała przewodnicząca składu orzekającego Aleksandra Kaczmarek podczas ogłoszenia wyroku w marcu 2023 r. i podkreśliła, że zabójstwo prezydenta odbyło się na oczach tysięcy widzów i publiczności podczas imprezy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Sędzia tłumaczyła, że najistotniejsze w sprawie były motyw działania sprawcy, stan zdrowia psychicznego i jego poczytalności.

Zbrodnia rozegrała się 13 stycznia 2019 r. w Gdańsku, podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku na Starym Mieście, na oczach uczestników i milionów telewidzów.

Podczas odpalania zimnych ogni "Światełka do nieba" wówczas 27-letni Stefan Wilmont wbiegł na scenę i kilkukrotnie pchnął nożem prezydenta Pawła Adamowicza. Po zamachu, grożąc nożem, zmusił prowadzącego imprezę do oddania mikrofonu. Mężczyzna powiedział, kim jest i podał motyw zabójstwa.

Wilmont twierdził wówczas, że był niesłusznie skazany za rozboje i dostał za wysoki wyrok. Z jego słów wynikało, że ogólnie utożsamiał prezydenta Gdańska ze sprawującą wcześniej władzę Platformą Obywatelską. Mężczyzna przekonywał, że został niesłusznie skazany i według jego słów czuł się pokrzywdzony.

Śledztwo i proces Stefana Wilmonta

Śledztwo trwało trzy lata z uwagi na trzy rozbieżne opinie biegłych psychiatrów dotyczące poczytalności zabójcy. W trzeciej, rozstrzygającej – biegli orzekli, że w chwili ataku Stefan Wilmont miał ograniczoną poczytalność (według pierwszej miał ją całkowicie zniesioną). Taka osoba może odpowiadać karnie, a sąd może wobec niej zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.

Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał Wilmonta za winnego zabójstwa Pawła Adamowicza, a także ataku i gróźb wobec konferansjera, za co otrzymał karę łączną dożywotniego pozbawienia wolności.

Jednocześnie sąd uznał, że o przedterminowe zwolnienie będzie mógł się starać po 40 latach przebywania w odosobnieniu. Według sądu, powinien wyrok odbywać w systemie terapeutycznym – podjąć terapię i działania resocjalizacyjne. Jednocześnie został skazany na 10 lat pozbawienia praw publicznych.

Sędziowie prześledzili jego życiorys i wskazali, że od dziecka sprawiał problemy wychowawcze, przestał chodzić do szkoły i był wyobcowany. Gdy dorósł został skazany za rozboje i wtedy rozwijało się w nim poczucie krzywdy. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, od 1998 r. sprawował urząd prezydenta i sąd nie znalazł jakichkolwiek dowodów, by Wilmont kiedykolwiek spotkał się z nim.

"Podczas pobytów w zakładzie karnym Stefan Wilmont wielokrotnie poruszał temat związany z zemstą na sądach, policji, służbie więziennej" – mówiła sędzia Aleksandra Kaczmarek i dodała, że Wilmont mówił w sposób ogólnikowy bez wskazania konkretnej osoby i sposoby zemsty. "Często wskazywał natomiast, że wszystkiemu jest winna Platforma Obywatelska, co należy tłumaczyć tym, że wyrok zapadł kiedy partia ta była u władzy" – mówiła sędzia i dodała, że nikt nie traktował tych wypowiedzi poważnie, a Wilmont przez funkcjonariuszy służby więziennej był postrzegany, jako osoba spokojna i niesprawiająca problemów wychowawczych.

Sąd w uzasadnieniu wskazał też, że "przedmiotowa sprawa nie była sprawą polityczną" i to nie była motywacja zbrodni. "Skrajność jego poglądów była niezależna od konkretnych uwarunkowań politycznych" – tłumaczyła sędzia i dodała, że w motywacji występuje element zemsty niemający żadnego realnego uzasadnienia.

Wilmont nigdy nie wyraził skruchy za popełnioną zbrodnię. Proces apelacyjny mężczyzny rozpocznie się 18 stycznia br. przed Sądem Apelacyjnym w Gdańsku.

Logo PAP Copyright

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Yeti
2024-01-15 22:39:09
Oczywiscie szkoda czlowieka,Jednak gdyby trafil na normalnego sedziego a nie politykiera w todze orzekajacego wedlug doktryny Neumana dostalby za zlodziejstwo surowy wyrok,
W październiku
2024-01-15 20:54:49
a dokładnie 19 października 2024 roku minie 14 lat od zamordowania Marka Rosiaka przez byłego członka PO niejakiego R. Cybę... i psa z kulawą nogą to nie obchodzi bo PO umyło ręce od tego mordu politycznego inspirowanego przez medialne szczujnie dyspozycyjne wobec JE Premiera Donalda Tuska.
Alek
2024-01-14 13:04:44
Jaki zamach to było morderstwo. Zamachy to są polityczne. Chyba jakaś partia tak sądzi z której i tak był wyrzucony.
Pas drogowy
2024-01-13 22:13:26
- przy zajęciu pasa drogowego zabezpieczenie jest inne niż zabezpieczenie imprezy publicznej. Ten Owsiak "szoł" to nie była impreza publiczna lecz "zajęcie pasa drogowego" (wg. zgłoszenia imprezy) i dlatego "walimonty" mogły wchodzić na scenę bez ograniczeń.
Pamięć
2024-01-13 19:43:17
Pamiętamy doskonale zarówno te 36 kont w bankach, 7 mieszkań, powyżej pół miliona złotych, które miały otrzymać jego dzieci od pradziadków z okazji narodzin lub świąt, ale także to, że kilka miesięcy przed śmiercią został nazwany "mechanizmem niszczącym", PO się od niego odcięła i wystawiła swojego kandydata na prezydenta Gdańska...
skłócony z PO
2024-01-13 17:35:39
adamowicz został zamordowany a PO uprawia martyrologię że to ich człowiek.Media wysterowały ludzi tak że to PO zostało pokrzywdzone . A wystarczy wiedzieć że w wyborach przeciwko adamowiczowi PO wystawiło przeciwko młodego wałęse. Duzo złego i nieprawdy zrobiła wdowa po adamowiczu która po smierci adamowicza nagadała kłamstw.
FIGO
2024-01-13 15:33:27
Wykluczony z PO , mający bardzo rozległą wiedzę został po prostu zamordowany ! Kto i jak ? Ilu , to ludzi zginęło niepotrzebnie , bo za dużo wiedzieli ?
Jbie
2024-01-13 15:12:46
Zginął, niech Prezydentowi Bóg okaże miłosierdzie, bo Owsiak zawalił z ochroną, a lemingi oskarżyli o morderstwo PiS.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA