Piątek, 22 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Szydło: Strona związkowa odrzuciła nasze propozycje; Broniarz: Kontynuujemy strajk (akt. 1)

Data publikacji: 09 kwietnia 2019 r. 18:47
Ostatnia aktualizacja: 14 kwietnia 2019 r. 15:38
Szydło: Strona związkowa odrzuciła nasze propozycje; Broniarz: Kontynuujemy strajk
 

Strona związkowa odrzuciła nasze propozycje - poinformowała wicepremier Beata Szydło po wtorkowych rozmowach z ZNP i FZZ. Prezes ZNP Sławomir Broniarz potwierdził to. Podkreślił jednocześnie, że strajk nauczycieli będzie kontynuowany.

We wtorek w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w Warszawie odbyło się kolejne spotkanie przedstawicieli strony rządowej i central związkowych poświęcone sytuacji w oświacie.

Ze strony rządu wzięły w nim udział m.in. wicepremier Beata Szydło, minister edukacji narodowej Anna Zalewska oraz minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska. Stronę związkową reprezentowali m.in.: prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych Dorota Gardias oraz szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury FZZ Sławomir Wittkowicz.

Po wtorkowych rozmowach wicepremier Szydło poinformowała, że strona związkowa odrzuciła propozycje rządu. - Miałam nadzieję, że jednak uda nam się wypracować pewien konsensus. Spotkaliśmy się w imię odpowiedzialności przede wszystkim za młodzież, za to, że jutro młodzi ludzie powinni bez stresu przystąpić do egzaminów - powiedziała.

Podkreśliła, że rząd zaproponował związkowcom porozumienie, które zostało już wcześniej podpisane z NSZZ "Solidarność". Jej zdaniem, ono jest "wciąż aktualne i wciąż otwarte do podpisania przez pozostałe centrale związkowe".

- Zaproponowaliśmy również rozmowę o drugiej części tego porozumienia, czyli o nowym kontrakcie społecznym i skróceniu okresu dochodzenia do tych maksymalnych wynagrodzeń, które w wyniku tej zmiany w systemie wynagradzania mogłyby być osiągnięte. Pierwotnie proponowaliśmy w 2023 roku, a w tej chwili mówmy o roku 2022 czy 2021 r. - powiedziała.

Przypomniała, że chodzi o zmianę pensum. - Skutkowałoby to, w zależności od tego, jaką przyjmiemy wysokość pensum, między 7700-8100 złotych kwoty średniego wynagrodzenia dla nauczyciela dyplomowanego - mówiła Szydło. Dodała, że "chodzi też o to, żeby przebudować cały system". Jak jednocześnie wskazała, propozycja ta została odrzucona przez związkowców.

Szydło podkreśliła, że rząd jest w trakcie realizacji tegorocznego budżetu. - Nie możemy doprowadzić do tego, żeby system finansów publicznych był tutaj w jakikolwiek sposób zagrożony czy narażony. Jesteśmy odpowiedzialni za politykę budżetową, dlatego proponujemy rozmowy o przyszłości - powiedziała. Jej zdaniem, "to wszystko jest do wypracowania, ale musi być wola rozmowy i wola odejścia od protestu oraz przeprowadzenia egzaminów od jutra".

Wicepremier zwróciła również uwagę, że "ważne jest przede wszystkim uspokajanie emocji". - Liczę na to, że tak będzie i że strona związkowa również zadba o komfort pracy tych nauczycieli, którzy wykonują swoje normalne obowiązki w czasie protestu - dodała.

- Jesteśmy gotowi do dalszych rozmów, jesteśmy gotowi do dalszego szukania kompromisu i porozumienia – powiedziała wicepremier.

- Najważniejsze są w tej chwili egzaminy. Oferta podpisania porozumienia ze stroną rządową jest wciąż aktualna. Jesteśmy też otwarci na rozmowę na temat zmiany systemu wynagradzania - dodała.

Wicepremier pytana była też o informacje na temat planów zaostrzenia protestu.

- Szanowni państwo, to był m.in. powód dzisiejszego spotkania, ponieważ rzeczywiście pojawiły się informacje, że ma być zaostrzony strajk, ma być przeprowadzona okupacja w niektórych z placówek oświatowych, polegająca być może na tym, że dzieci nie zostaną do szkół wpuszczone, a jutro - tak jak przypomnę - rozpoczynają się egzaminy - odpowiedziała Szydło.

- Więc w imię odpowiedzialności za młodzież, za właśnie te egzaminy, poprosiliśmy dziś stronę związkową o to, by odstąpiono od takich zamiarów, jeżeli one się pojawiły i mam nadzieję, że do tego nie dojdzie - dodała.

Wicepremier zwróciła się też z prośbą do samorządowców. - Zwracam się do wszystkich samorządowców, bez względu na to z jaką partią politycznie jesteście państwo związani, czy do tych niezależnych również, ponieważ samorządy są tak samo odpowiedzialne za organizacje systemu oświaty na swoim terenie. Więc zwracam się z prośbą do samorządowców, aby wsparli dyrektorów szkół, a przede wszystkim żeby wsparli dyrektorów szkół, a przede wszystkim, żeby wsparli młodzież przy organizacji tych egzaminów, które od jutra rana się rozpoczynają - powiedziała.

Szydło po raz kolejny zadeklarowała, że strona rządowa jest otwarta na rozmowy. - Natomiast, oczywiście w tej chwili potrzebne jest przede wszystkim jakieś ustępstwo jeśli chodzi o ten czas egzaminów - zaznaczyła.

Z kolei Sławomir Broniarz po spotkaniu powiedział, że "jeżeli strona rządowa chciała dzisiaj z nami rozmawiać to byliśmy absolutnie przekonani co do tego, że pojawią się propozycje, które będą choćby korespondowały z tym, o czym mówią związki zawodowe".

Odniósł się również do nowej propozycji rządu. - Chcąc ten pożar ugasić, chcąc zniwelować poczucie napięcia zaproponowaliśmy kolejne rozwiązanie, które odnosi się do kalendarza 2019 r. Było wyjściem naprzeciw propozycjom rządu w kontekście ustawy budżetowej. Nie przyjmujemy do wiadomości faktu, że jesteśmy w trakcie realizacji budżetu, bo przypomnę po raz kolejny – kiedy budżet został już podpisany, dwa tygodnie później ni stąd, ni zowąd znalazło się ponad 21 mld zł – podkreślił.

Dodał, że ZNP i FZZ podtrzymują swoją decyzje o kontynuacji strajku. Podziękował wszystkim pracownikom oświaty, którzy przyłączyli się do strajku za "poświęcenie i gest odwagi".

Jak zaznaczył szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury FZZ Sławomir Wittkowicz, na konferencji prasowej, podczas dzisiejszego spotkania rząd nie przedłożył żadnej nowej propozycji, a jedynie podtrzymał niedzielne porozumienie z NSZZ "S", które zostało odrzucone przez pozostałe centrale związkowe. - Nie ma żadnych przesłanek do tego, żebyśmy rozważali zawieszenie bądź ograniczenie akcji strajkowej - stwierdził.

Dodał, że związki zaproponowały rozłożenie podwyżek wynagrodzeń zasadniczych o 30 proc. na trzy raty. - Byliśmy gotowi rozmawiać o większej liczbie. Rząd odrzucił to bez chwili zastanowienia - powiedział.

Według Wittkowicza rząd przyszedł z propozycją: "to, co daliśmy "Solidarności" jest na stole i albo dopisujecie się łaskawie do tego porozumienia, albo możecie iść strajkować sobie dalej". "Skorzystamy z tej oferty - podkreślił.

Jego zdaniem "o złej woli strony rządowej świadczą dwa fakty: zerowa reakcja na jakiekolwiek propozycje składane przez Forum Związków Zawodowych i Związek Nauczycielstwa Polskiego oraz zerowa reakcja na argumenty i propozycje przedkładane przez stronę pracodawców". - Wyliczaliśmy dzisiaj, że brakuje nam 2-3 mld zł, żeby zawrzeć kompromis, porozumienie i ograniczyć bądź zawiesić akcję strajkową. Pracodawcy wskazali źródło finansowania w roku 2019 tej różnicy. Odpowiedzią było powtórzenie przez panią premier Beatę Szydło stanowiska rządu, że ponad to, co dali "Solidarności" nie wyjdą - mówił Wittkowicz.

Ocenił, że dwie centrale związkowe negocjują nie tylko z rządem. - Staliśmy się zakładnikami polityki jednej z central związkowych, która dzisiaj odbywa się kosztem środowiska oświatowego. A jutro to możemy się domyślać, która kolejna grupa będzie przehandlowana i za co - dodał.

Natomiast szefowa Rady Dialogu Społecznego Dorota Gardias zauważyła, że "negocjacje polegają tym, że jedna strona, która wzywa drugą stronę, coś proponuje". - Nic nowego nie zostało zaproponowane. Nie doszukuję się żadnych intencji, jako szefowa RDS, ale ubolewam nad tym, że rząd nie zna zasad negocjacji - powiedziała.

- Wolałabym, żeby następne spotkanie odbyło się z propozycją dla związkowców; związkowcy już przedstawili tę propozycję - podkreśliła. - Nawołuję do negocjacji, żeby można było zakończyć strajk - zaapelowała Gardias.

Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" podpisała w niedzielę porozumienie z rządem. Zapisano w nim 15 proc. podwyżki w 2019 r. - 9,6 proc. podwyżki we wrześniu plus wypłacona już 5-procentowa podwyżka od stycznia, skrócenie stażu, ustalenie kwoty dodatku za wychowawstwo na poziomie nie mniejszym niż 300 zł, zmiana w systemie oceniania nauczycieli i zmniejszenie biurokracji.

(PAP)

Fot. PAP/Jakub Kamiński

Sonda

Czy popierasz strajk nauczycieli?
REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

trohan
2019-04-14 15:11:51
O kasę chodzi, no pewnie. Jesteś "śmiech " cwana bo na mamusi utrzymaniu i o nic nie musisz się martwić. Żenada. Taka stara, a ciągle na mamusi garnuszku. Tobie już 40 dobiega, boża...krówko.
Śmiech
2019-04-12 10:49:28
Nie popieram protestu nauczycieli .widać gołym okiem o co chodzi kasa . żenada.
Szydło łże
2019-04-11 16:29:01
Nie było żadnych nowych propozycji ze strony rządu
Dojna Zmiana
2019-04-10 13:34:43
My się od koryta odpędzić nie damy. Nam się należy "pełna micha" i synekury. Broszka kolejny raz powtórzy wyuczony slogan, który dostała od prezesa. A slogan brzmi w rodzaju gry w "pomidor" czyli: "Rozmawiajmy, rozmawiajmy, nie krzywdźmy dzieci" i tak w kółko. "Polcy i polki w ciagu ostatnich 8 lat..."
strajk polityczny
2019-04-10 11:36:37
Pan Broniarz sam powiedział o co chodzi - nie chodzi tu o nauczycieli i dobro dzieci tylko o skrócenie rządów dobrej zmiany.
Kamila
2019-04-10 09:49:15
Szydło jak była nieudolnym premierem, tak samo jest nieudolnym negocjatorem
Daro
2019-04-10 09:14:11
PiS poszedł na wojnę ze wszystkimi Polakami. Najpierw lekarze, rolnicy, policjanci, sędziowie, pielęgniarki teraz nauczyciele.
To jest parodia
2019-04-10 07:59:38
Jak widać rząd PiS działa jedynie teoretycznie. Prostej sprawy nie potrafią załatwić.
Ehh
2019-04-10 07:38:56
Czy ta Szydło cokolwiek potrafi oprócz przyznawania sobie premii i gotowania rosołu
Hmm...
2019-04-10 00:14:31
Jeszcze wiecej sie "Uginajcie i Przepraszajcie" to za jakis czas - te PO-zbierane i za-KOD-owane Lewactwo i na Plecy... Wam PO-wskakuje !!
śmiechu warte
2019-04-09 20:57:59
Ludzi zjada zazdrość , nienawiść do drugiego człowieka a szczególnie kogoś z PIS-u, widzimy to na co dzień, Rząd nie powinien się uginać , a pozwolić zatrudnić ludzi młodych , którzy chcieliby pracować, ale nie mogą bo PO-nauczyciele sądzą, że pozjadali rozumy i nie ma bardziej wykształconego ,.. szkoda gadać
Smutna prawda
2019-04-09 19:06:14
Co się dziwić. Pani Beata ma tyle pieniędzy, że musiała z mężem zrobić rozdzielność majątkową, żeby ludzie nie zorientowali. Podobnie pan Morawiecki. Powinien być obowiązek ujawnienia majątków także mężów i żon polityków. A inna rzecz: skoro to takie piękne chrześcijańskie małżeństwa, to czemu musieli się przed prawnikami poubezpieczać, żeby jeden drugiego nie okradł?

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA