Sobota, 27 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Szef ochrony imprezy WOŚP w Gdańsku usłyszał zarzuty (akt. 1)

Data publikacji: 21 stycznia 2019 r. 11:06
Ostatnia aktualizacja: 29 stycznia 2019 r. 12:14
Szef ochrony imprezy WOŚP w Gdańsku usłyszał zarzuty
 

Dwa zarzuty składania fałszywych zeznań oraz zarzut podżegania innych do składania fałszywych zeznań postawiła w poniedziałek wieczorem gdańska prokuratura Dariuszowi S., szefowi ochrony imprezy WOŚP w Gdańsku, podczas której doszło do ataku na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.

- Podejrzany nie przyznał się do zarzutów. Złożył wyjaśnienia. Na tym etapie śledztwa nie mogę jednak ujawnić ich treści - powiedziała PAP rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk.

Przesłuchanie Dariusza S. trwało ponad trzy godziny.

Wawryniuk dodała, że o środkach zapobiegawczych, jakie prokuratura będzie chciała zastosować wobec podejrzanego mężczyzny, udzieli informacji we wtorek rano.

Jak tłumaczyła wcześniej rzeczniczka, Dariusz S. miał wprowadzić policję w błąd informując funkcjonariuszy tuż po zdarzeniu, iż Stefan W., zabójca prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, dostał się na scenę posługując się plakietką "Media". Wyjaśniła, że Dariusz S. przekazał policjantom identyfikator, którym rzekomo posłużył się Stefan W.

- Podjął (takie działania) w (takim) celu, aby utrudnić ustalenie istotnych okoliczności dotyczących właśnie tego identyfikatora, jednocześnie celem - jak wynika z naszych ustaleń - ukrycia zaniedbań w zakresie zabezpieczenia imprezy, która odbyła się 13 stycznia - dodała Wawryniuk.

Ponadto - jak ustaliła prokuratura - w kolejnych dniach po zdarzeniu Dariusz S. próbował nakłonić innych pracowników ochrony, aby złożyli zeznania, które miałyby potwierdzać przedstawioną przez niego wersję zdarzeń.

Dariusz S., szef ochrony gdańskiego finału WOŚP z 13 stycznia, został zatrzymany w poniedziałek rano. Miał w przeszłości konflikt z prawem. W 2017 roku został oskarżony o pobicie oraz groźby karalne - poinformował w poniedziałek portal TVN 24.pl. Prokuratorzy i policja cały czas ustalają, jak rzeczywiście Stefan W. dostał się na scenę.

(pap)

Fot. PAP/Adam Warżawa

Na zdjęciu: rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk podczas konferencji prasowej dotyczącej zatrzymania szefa ochrony finału WOŚP w Gdańsku.

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Do czas
2019-01-21 16:05:04
Mocodawcy są u władzy, siedzą w Warszawie na Nowogrodzkiej
cdn
2019-01-21 13:01:03
wiekszosc firm ochraniarskich jest wlasnoscia bylych sbekow i wsiokow.sa oni milionerami imaja gdzies obnizone emerytury,ktore itak byly na waciki dla zon i kochanek.w wiekszosci tych przybytkow zatrudniani byli nedzarze emeryci i rencisci,zaglodowe stawki,ktorzy spali proznych,budach,magazynach iitd.nastepni dozatrudnienia byli studenci;aby byl tylko wysoki.pamietacie jak bufetowa rozgonila w warszawce kupcow gazem i palami?ale w tej firmie byli byli zomowcy.gdzie byli wtedy ci niezalezni sedziowie i nnidorzecznik praw obywatelskich?
czas
2019-01-21 12:38:19
Prokuratura niech się lepiej zajmie ustaleniem mocodawców Stefana W.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA