Piątek, 22 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Śledztwo ws. śmiertelnego wybuchu. Dwóch ciężko rannych saperów w szpitalu

Data publikacji: 09 października 2019 r. 11:14
Ostatnia aktualizacja: 05 listopada 2019 r. 13:46
Śledztwo ws. śmiertelnego wybuchu. Dwóch ciężko rannych saperów w szpitalu
 

Stan dwóch saperów, rannych wskutek eksplozji niewybuchu w kompleksie leśnym w pobliżu Kuźni Raciborskiej (Śląskie), jest ciężki. Jeden z nich przebywa w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. św. Barbary w Sosnowcu w skrajnie ciężkim stanie. Wskutek wtorkowej eksplozji dwaj saperzy z jednostki w Gliwicach zginęli, a czterej zostali ranni. To żołnierze 6. Batalionu Powietrznodesantowego z Gliwic. Do eksplozji doszło podczas usuwania pozostałości niewybuchów.

- W naszej ocenie stan zdrowia tego pana jest skrajnie ciężki - to znaczy, że jest w stanie bezpośredniego zagrożenia życia - powiedziała podczas środowego briefingu prasowego w Sosnowcu dyrektor Szpitala im. św. Barbary dr Alicja Cegłowska.

Neurochirurg Wojciech Kaspera sprecyzował, że mężczyzna ten doznał ciężkich obrażeń w zakresie twarzoczaszki oraz ciężkiego urazu czaszkowomózgowego. We wtorek zaopatrzono rany i przeprowadzono badania, w tym tomografię komputerową głowy. "Badanie wskazało, że stan obrażeń w zakresie mózgowia i złamań podstawy czaszki jest stabilny. Pacjent jest leczony na oddziale intensynwej opieki medycznej. Rokowania są niepewne, stan bardzo ciężki, możliwy jest każdy scenariusz" - powiedział lekarz.

Drugi ciężko ranny saper przebywa obecnie w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. PAP odmówiono w środę rano w tej placówce przekazania informacji na temat stanu jego zdrowia. Przewieziono go tam we wtorek z Górnośląskiego Centrum Medycznego im. prof. Leszka Gieca Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Katowiccy lekarze informowali we wtorek, że jego stan jest ciężki.

We wtorkowym wybuchu dwaj inni saperzy zostali lżej ranni, trafili we wtorek do szpitala w Rybniku. Jak poinformował w środę PAP jego rzecznik Michał Sieroń, jeden z nich jeszcze we wtorek po opatrzeniu obrażeń opuścił szpital o własnych siłach. Drugi pacjent trafił do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

- Saperzy pracują w terenie i oznaczają wszystkie niewybuchy, które tam się znajdują. Następnie wejdą prokuratorzy i będzie prowadzone śledztwo - przekazał w środę szef MON Mariusz Błaszczak, podczas wizyty w szpitalu w Siemianoiwcach Śląskich, gdzie przebywa dwóch rannych w wybuchu żołnierzy.

- Przed chwilą spotkałem się z lekarzami, którzy otoczyli najlepszą opieką dwóch rannych żołnierzy, którzy przebywają tu w tym w szpitalu w Siemianowicach Śląskich. Chcę podkreślić, że jest to szpital najlepszy w Polsce jeżeli chodzi o schorzenia związane z oparzeniami - powiedział szef MON Mariusz Błaszczak.

(pap)

Fot. Ryszard Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

pomylka
2019-10-12 21:39:13
JEST TAKIE POWIEDZENIE ' SAPER MYLI SIE TYLKO RAZ' i to trzeba pamietac!!!!
do @ wege (debila)
2019-10-09 22:19:44
- chcięli PO_kazać iż pier...ą PiS-dzielców, ale im nie wyszło! Pech przy robocie i PO_żywka dla Budki, będzie nawijał do ciszy wyborczej.
weger
2019-10-09 12:24:24
Macierewicz tak skutecznie osłabił nasze wojsko, że podobno nie mieli żadnych materiałów ochronych przy rozbrajaniu tego ładunku

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA