Sejm nie zgodził się 23 stycznia na wnioskowane przez Senat odrzucenie ustawy dyscyplinującej sędziów. Nowa ustawa czeka już tylko na podpis prezydenta RP. Według opozycji to zamach stanu.
Za głosowało 234 posłów (PiS). Przeciwko było 211 posłów (KO, Lewica, PSL-Kukiz15). Konfederacja wstrzymała się od głosu.
Nowelizacja ustaw sądowych rozszerza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów m.in. za działania utrudniające funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości. Wprowadza też zmiany w procedurze wyboru I Prezesa Sądu Najwyższego. Kandydata będzie mógł zgłosić każdy sędzia SN.
Jak podaje Ministerstwo Sprawiedliwości, uchwalona przez Sejm 20 grudnia 2019 r. Ustawa o zmianie ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych, ustawy o Sądzie Najwyższym oraz niektórych innych ustaw pozwoli utrwalić konstytucyjny standard apolityczności sędziów oraz realizuje zasadę transparentności organów władzy sądowniczej i sędziów. W żadnym przypadku nie ogranicza niezawisłości sędziów.
Jak zaznacza resort, ustawa ma być odpowiedzią na coraz częstsze sytuacje podające w wątpliwość apolityczność sędziów w Polsce i "odnosi się również do budzącego zaniepokojenie postępowania tych sędziów, którzy poprzez swoje publiczne wypowiedzi i działania kwestionują status innych sędziów, manipulując wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Podważanie statusu sędziów i prawomocności wydawanych przez nich orzeczeń stanowi niedopuszczalną ingerencję w działania konstytucyjnych organów oraz prowadzić może do anarchii i chaosu prawnego w Polsce". Według ministerstwa, żaden sędzia nie ma prawa oceniać statusu innego sędziego, wykorzystując do tego celu postępowanie dowodowe. Po podpisaniu przez prezydenta RP aktu powołania na urząd sędziego akt ten nie może być kwestionowany. Dlatego badanie przez sąd ważności tego aktu jest bezprawne, a kierowanie przez jednych sędziów pod adresem drugich apeli o wstrzymanie się od orzekania jest działaniem bezprecedensowym, które godzi w niezawisłość sędziowską i podważa zaufanie do wymiaru sprawiedliwości - zaznacza resort, według którego ustawa ma także chronić obywateli przed sytuacją, która powodowałaby i potęgowała przewlekłość postępowań.
Ustawa zobowiązuje również sędziów do ujawniania publicznie niektórych danych, takich jak przynależność do zrzeszeń, w tym w przeszłości także do partii politycznych. Transparentność organów władzy sądowniczej i sędziów ma stanowić - według Ministerstwa Sprawiedliwości - podstawową gwarancję demokratycznego państwa prawa.
Przepisy krytykuje opozycja. Krytyczną opinię wydała także Komisja Wenecka.
- To prawdziwy zamach stanu. Sejm decyduje o tym, że sądy mają przestać być niezwisłe - skomentowała wicemarszałek Małgorzata Kidawa-Błońska (PO). - Wyprowadzacie Polskę z Europy.
- Od 4,5 roku PiS mówi, że chce oddać sądownictwo obywatelom - pierwszy to obywatel Jarosław Kaczyński, drugi to minister Zbigniew Ziobro - mówił poseł Krzysztof Paszyk (PSL).
(ip)
Fot. Twitter/Sejm