Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze (PTTK) zadecydowało o zamknięciu popularnego szlaku na Gubałówkę biegnącego wzdłuż trasy kolejki liniowo-terenowej. To efekt wcześniejszego przegrodzenia tej ścieżki przez właścicieli sąsiedniej działki, którzy twierdzą, że to ich teren i chcą pobierać opłaty za przejście. Do sądu trafił wniosek o zakaz naruszania własności Skarbu Państwa.
Jak powiedział PAP prezes PTTK Jerzy Kapłon, nowy szlak na Gubałówkę wytyczony dwa lata temu wzdłuż przebiegu kolejki linowo-terenowej znajduje się w całości na terenie Skarbu Państwa, który jest w dyspozycji Polskich Kolei Linowych (PKL). Zatem właściciele sąsiedniej działki, którzy przegrodzili ścieżkę i roszczą sobie prawa także do tego terenu, zrobili to bezprawnie.
"Po tym terenie należącym do Skarbu Państwa w całości przebiega szlak na Gubałówkę, natomiast na szlaku pojawiła się pani, która niespodziewanie pobiera opłaty za przejście tym szlakiem. PTTK z kolei nie jest instytucją, która znakuje szlaki po to, żeby ktoś inny mógł kasować za przechodzenie po nich. Uważaliśmy za stosowne, żeby w tej sytuacji zamknąć szlak" – podkreślił Kapłon.
Popularny i ogólnodostępny szlak turystyczny na Gubałówkę został w środę zagrodzony. W tym miejscu właściciele sąsiedniej działki postawili budkę i pobierają opłaty za wejście. W nocy z czwartku na piątek pracownicy PKL rozebrali barykadę, ale powstała następna. Władze PKL już złożyły wniosek do sądu o wydanie zakazu naruszania własności Skarbu Państwa
Do rozstrzygnięcia sportu turyści mogą wjechać na Gubałówkę kolejką lub wejść innymi szlakami np. przez Walową Górę lub Kotelnicę. (PAP)