Ciężki jest stan 3,5-miesięcznej dziewczynki, która na molo w Ustce najpierw wypadła z przewróconego wózka, a następnie wpadła do morza – poinformował kom. Robert Czerwiński z KMP w Słupsku. Rodzice dziecka prawdopodobnie chcieli w tym czasie zrobić zdjęcie.
Kom. Robert Czerwiński z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku poinformował PAP, że do wypadku doszło w sobotę po południu podczas spaceru rodziców (mieszkańcy woj. małopolskiego) z dzieckiem w wózku po molo w Ustce. Trwa wyjaśnienie zdarzenia. Według dotychczasowych wstępnych ustaleń, rodzice prawdopodobnie nie zauważyli, że na molo jest uskok. Nie wiadomo, czy wózek był zabezpieczony przed stoczeniem się, czy nie zadział hamulec.
„Wózek stoczył się, a spadając, uderzył prawdopodobnie w jakąś betonową podporę i przewrócił się; dziecko wypadło z wózka na betonowy uskok i stoczyło się do wody” - tłumaczył Czerwiński. Na ratunek dziecku natychmiast pospieszył mieszkaniec Słupska, który też spacerował i widział całą sytuację. „Skoczył do wody i wyciągnął dziecko” – dodał. 3,5-miesięczna dziewczynka od razu została przewieziona do szpitala. Czerwiński powiedział, że z jego informacji wynika, że dziecko jest w stanie ciężkim.
Poinformował, że policja wyjaśnia okoliczności zdarzenia, zostali już ustaleni świadkowie zdarzenia. Przypuszcza się, że do wypadku mogło dojść w momencie, gdy rodzice chcieli zrobić zdjęcie przy Syrence Usteckiej. (PAP)
Fot. Robert STACHNIK (arch.)