Szczepionki przeciw COVID-19 to dobrodziejstwo i konieczność - zgodnie mówiła w środę w Sejmie większość posłów. Politycy różnili się jednak w ocenie działań rządu w walce z pandemią. PiS wskazywało, że rząd działa profesjonalnie i wieloaspektowo; opozycja zaś, że w wielu obszarach źle i nieskutecznie.
W ramach informacji Ministra Zdrowia w sprawie organizacji Narodowego Programu Szczepień Sejm wysłuchał w środę pięciominutowych oświadczeń w imieniu klubów i trzyminutowych oświadczeń w imieniu kół. Głos zabierała wiceminister zdrowia Anna Goławska.
Czesław Hoc (PiS) akcentował, że szczepionki, obok antybiotyków, to największe osiągnięcie współczesnej medycyny. "Szczepionki to dobrodziejstwo, to inwestycja w zdrowie i przyszłość narodu" – stwierdził. Przypomniał, że przeciw COVID-19 wykonano dotąd w Polsce ponad 36,8 mln szczepień, a w pełni zaszczepionej jest ponad 19,1 mln osób.
"Poziom zaszczepienia w Polsce to 50 proc., zważywszy na kilka faktów, to wynik zadowalający. Po pierwsze, w grupie wiekowej powyżej 70 r.ż., czyli tam, gdzie jest największe ryzyko powikłań choroby, poziom zaszczepienia wynosi powyżej 80 proc., co oznacza, że w tej grupie mamy naturalną barierę" – powiedział poseł PiS.
"Po drugie, prawie 10 mln dawek jest zabezpieczonych w magazynach na drugą dawkę, zatem już wkrótce zwiększy się ilość zaszczepionych. Po trzecie, kultura szczepień - w ostatnim sezonie przeciw grypie zaszczepiło się jedynie ok. 4,5 proc. (…) Aktualny poziom wyszczepienia przeciw COVID-19 jest już osiągnięciem i powinien nastrajać optymistycznie w niedalekiej perspektywie czasu" – kontynuował.
Po czwarte, jak wyliczał, trzeba pamiętać o stałej, bisko 2,5 mln ozdrowieńców. Po piąte zaś – jak wskazywał – pracownicy punktów szczepień objęci zostaną ochroną. Poseł Hoc przekonywał, że organizacja kampanii informacyjnych, edukacyjnych i punktów szczepień była bardzo profesjonalna, szeroko dostępna i wieloaspektowa. "W konsekwencji, aktualnie to szczepionki przeciw COVID-19 czekają na chętne osoby, a nawet zespoły dojeżdżają do nich" – wskazywał.
Czwarta fala, jak akcentował przywołując środowe dane o 767 nowych zakażeniach, nadeszła. "Stąd prośba i żarliwy apel do tych, którzy się jeszcze nie zaszczepili: bądźmy, my Polacy mądrzy przed szkodą, bądźmy odpowiedzialni wobec rodziny i bliskich oraz solidarni wobec społeczeństwa" – wzywał Hoc. "Co prawda wolność osobista jest wartością nadrzędną, ale pamiętajmy, że wolność każdego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka" – podkreślał poseł PiS.
Apelował także do opozycji, by "w wojnie z SARS-CoV-2 być razem, ramię w ramię". "Koronawirus atakuje wszystkich, nie rozróżnia opcji politycznej, to nasza wspólna sprawa" - mówił Hoc.
Rajmund Miller (KO) ocenił, że wystąpienie wiceminister Anny Goławskiej "dowodzi kolejnej katastrofy i indolencji ministerstwa w kwestii zapobiegania zakażeniom oraz szczepieniom". "Jesteśmy na 26. miejscu na 42 oceniane w Europie pod względem szczepień" – mówił.
Wskazywał, że wyszczepienie społeczeństwa na poziomie 50 proc. stanowi poważne zagrożenie i wiąże się z pojawieniem się kolejnej fali pandemii. Jego zdaniem, w telewizji publicznej zbyt mało jest działań edukacyjnych. "Tych, którzy są wrogami szczepionek nie zaszczepimy, ale obowiązkiem telewizji, obowiązkiem rządu i ministerstwa jest przekonanie ludzi, którzy nie mają wiedzy" – wskazywał Miller. Do dziś, jak wyliczał, nie ma funduszu, gwarantującego wsparcie pacjentom z komplikacjami.
Poseł przekonywał, że politycy PiS powinni aktywnie działać promując szczepienia. "Premier Morawiecki jeździ z kampanią na temat Polskiego Ładu, który ciągle zmieniają i nie ma na niego pieniędzy. (..) Powinien być na ścianie wschodniej, bo tam są wyborcy PiS, dlaczego ich nie przekonuje, ze szczepienia są bezpieczne" – mówił, Miller, nawiązując do faktu, iż najmniej zaszczepionych jest w woj. podkarpackim, podlaskim i lubelskim.
"Były fatalne wypowiedzi prezydenta Dudy, wypowiedzi, które ewidentnie zniechęcały ludzi do szczepień. I wreszcie, gdzie jest pan prezes Kaczyński. To jego wyborcy są tam na ścianie wschodniej. Nie słyszałem ani jednej wypowiedzi pana prezesa na temat potrzeb szczepień" – dodał.
Jego zdaniem, kampania informacyjna jest, ale prowadzona źle i nieskutecznie. "Banery z hasłem: ostania prosta. Czy ktoś z państwa by się zaszczepił widząc baner z takim hasłem? Po co, skoro jesteśmy na ostatniej prostej to się nie szczepimy. Co z tego, ze tam są przystojni aktorzy i celebryci" – mówił.
Jan Szopiński (Lewica) ocenił zaś, że "rząd jest jak Jaś ze starych dowcipów szkolnych, który się cały czas uczył, ale nigdy się nie nauczył i prawidłowo nie wykonał swoich obowiązków". "Co z tego, że w sprawozdaniach rzuca się milionami, skoro rząd nie wykonał jasno postawionego zadania – doprowadzenia do osiągnięcia odporności populacyjnej 80 proc. zaszczepionych Polaków" – wskazał.
Szopiński przekonywał, że w walce z pandemią rząd dostał wszystkie instrumenty prawne, organizacyjne i finansowe, a w wielu kwestiach medycznych, również wsparcie sejmowej opozycji. Nawiązując do danych o wyszczepieniu 50 proc. populacji, poseł wskazywał, że o odporności populacyjnej można zapomnieć. "Trudno przekonać obywateli, jeśli ma się dwie twarze, jedna na użytek propagandy, a drugą na użytek swojego elektoratu" – mówił.
"W przypadku Lewicy, cały klub jest zaszczepiony i cały klub osobiście promuje szczepienia. Ilu posłów i posłanek PiS jest zaszczepionych? Co zrobiliście z tymi, którzy promują ruch antyszczepionkowy" – pytał.
Dariusz Klimczak (Koalicja Polska) mówił podczas wystąpień klubowych, że system szczepień w Polsce to "wspólna sprawa wszystkich sił politycznych, nie tylko PiS, który jest formalnie za to odpowiedzialny". "Jedziemy na tym samym wózku, ale nie oznacza to, że nie możemy być krytyczni wobec ego, co się dzieje" – zastrzegł, mówiąc, że warto wskazywać własne sposoby usprawnienia systemu szczepień.
"Szczepienie nie jest sprawą prywatną, to jest sprawa zdrowia publicznego i chodzi o nasze wspólne bezpieczeństwo" – akcentował Klimczak.
Poseł przekonywał, że mapa poparcia Andrzeja Dudy pokrywa się z białymi plamami dotyczącymi szczepień. "Pan prezydent, zamiast biernej postawy powinien pojechać w Polskę i promować szczepienia. Niestety potencjał urzędu prezydenta został zmarnowany. Prezydent szkodzi swoimi wypowiedziami kwestii szczepień, tak jak Konfederacja. Musi to zmienić" – stwierdził.
Klimczak sygnalizował, że również mapa uczestnictwa w praktykach religijnych pokrywa się z białymi plamami na mapie szczepień. Jego zdaniem, Kościół jest ogromną siłą, z której rząd nie potrafi skorzystać w kwestii szczepień.
Poseł Koalicji Polskiej pokazał swój certyfikat covidowy i wyraził pogląd, że każdy, kto chce wejść do Sejmu powinien go przedstawiać. "Jeszcze nikt w Polsce nie sprawdził mi tego certyfikatu" – wskazał. Przekonywał też, że samorząd jest ogromną siła i mógłby pomóc w szczepieniach, gdyby były zdecentralizowane.
(PAP)