Wojewoda śląski Jarosław Wieczorek, 9-letni Denis Pugacz z mamą Anną podczas środowego spotkania w Wojewódzkim Centrum Powiadamiania Ratunkowego. W minioną niedzielę Denis wezwał karetkę do chorej na cukrzycę mamy, która straciła przytomność. Okazało się, że kobieta zapadła w śpiączkę cukrzycową a interwencja chłopca prawdopodobnie uratowała jej życie.
- Chłopca zaniepokoiło, że mama śpi i nie chce się obudzić. To trwało kilkanaście minut. Chciał zadzwonić do kogoś z rodziny, ale nie mógł odblokować telefonu matki, a na karcie swojego nie miał już ani jednej minuty. Zadzwonił więc na numer 112, na który połączenia są bezpłatne – relacjonowała w poniedziałek pielęgniarka systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego i kierownik zespołu Aniela Lepiorz.
Co roku notuje się kilka lub kilkanaście zdarzeń, w których pomoc do potrzebującej osoby wzywa dziecko. Dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego Artur Borowicz podkreśla, że warto poświęcić trochę czasu, by nauczyć dziecko, jak ma się zachować w takich sytuacjach.
- Sugeruję nauczyć nawet najmłodsze dzieci korzystania z numeru alarmowego 112 lub pogotowia ratunkowego 999. W ten sposób dajemy im wiedzę, jak ratować ludzkie życie – powiedział Artur Borowicz.
Dyrektor radzi, by rodzice od czasu do czasu aranżowali w zabawie z malcem sytuację, w której konieczne jest telefoniczne wezwanie pomocy. Należy pamiętać wówczas, by w rozmowie znalazły się takie elementy: określenie miejsce zdarzenia, opis wypadku (np. "mama spadła ze schodów, leży i nic nie mówi" itp.), imię i nazwisko dziecka oraz rodzica potrzebującego pomocy, numer telefonu, z którego maluch dzwoni.
(pap)
Na zdjęciu: Denis Pugacz z mamą i wojewodą śląskim
Fot. PAP/Andrzej Grygiel