Trwa przeszukanie w mieszkaniu zatrzymanego byłego wiceministra finansów i byłego szefa Służby Celnej – poinformował w czwartkowym komunikacie Piotr Kaczorek z wydziału komunikacji społecznej CBA. Czynności te Biuro prowadzi w ramach śledztwa podjętego przez Prokuraturę Okręgową w Białymstoku.
CBA zatrzymało w czwartek rano – na polecenie białostockiej prokuratury – b. wiceministra finansów w latach 2008-15 i b. szefa służby celnej. Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki potwierdził w czwartek, że chodzi o Jacka Kapicę.
– Tutaj chodzi o kwotę ponad 20 miliardów złotych, które miały wypłynąć w wyniku afery hazardowej – powiedział Jaki w RMF FM. Podkreślił, że w tej sprawie prokuratorzy "mają już zebrany bardzo dobry materiał".
Kaczorek powtórzył w komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej CBA, że zatrzymany zostanie przewieziony do Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, gdzie zostaną mu przedstawione zarzuty.
– Trwa przeszukanie w mieszkaniu zatrzymanego – napisał.
Czynności Biura wykonywane są w ramach podjętego na nowo śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Białymstoku, która współpracuje z Delegaturą CBA w Białymstoku. Kaczorek przypomniał, że to nie pierwsze czynności w tej sprawie – m.in. w lutym 2018 r. funkcjonariusze Delegatury CBA w Białymstoku wspólnie z prokuraturą zabezpieczyli na potrzeby toczącego się śledztwa dokumentację z siedziby Izby Administracji Skarbowej w Szczecinie. Równolegle przesłuchano w charakterze świadków funkcjonariuszy Służby Celnej, w tym byłą Dyrektor Izby Celnej w Szczecinie.
– Nie wykluczamy, że na zatrzymanego b. wiceministra finansów Jacka K. były wywierane naciski, by wycofywał się z decyzji wskazujących na to, że chciał właściwe zareagować na patologię wyprowadzania pieniędzy – powiedział w czwartek (29 marca) prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Jak ocenił, decyzji K. nie da się racjonalnie wytłumaczyć "bez zrozumienia pewnego kontekstu, w jakim to się działo, bez też sięgnięcia do rozmów i spotkań na cmentarzach i stacjach benzynowych, bez tego, co tak naprawdę zamierzali jego decydenci i dlaczego tolerowali tego rodzaju skalę wypływu pieniędzy w stronę mafii jednorękich bandytów".
Szef resortu sprawiedliwości oświadczył jednocześnie, że dalsze kroki procesowe w postępowaniu dot. Jacka K. – w tym o ewentualnym tymczasowym aresztowaniu – należą do prowadzącego sprawę prokuratora referenta. Zapewnił, że przełożeni nie będą ingerować w decyzję prokuratora referenta.
(pap)
Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski