Przedłużył się rozładunek masowca „Lintan” w szczecińskim porcie. Statek przypłynął 18 grudnia z ponad 7 tys. ton koncentratu cynku z Australii. Większość towaru (przeszło 5 tys. ton) rozładowano za pomocą dźwigów. Resztę musieli najpierw zgarnąć w jedno miejsce specjalnie wyszkoleni pracownicy, wyposażeni w odpowiedni sprzęt. W okresie świątecznym trudno było skompletować taką ekipę. Rozładunek wznowiono 2 stycznia.
Koncentrat cynku wymaga specjalnej uwagi, gdyż w kontakcie z powietrzem wydziela się z niego niebezpieczny dla ludzi gaz. Dlatego pozostałego na statku towaru nie mogli zgarniać zwykli dokerzy. Potrzebna była specjalna ekipa, którą udało się skompletować po Nowym Roku. W czwartek (2 stycznia) rano ruszyły prace.
– Nie są to portowi dokerzy, ale ludzie z zewnątrz, pracują w specjalnych maskach – poinformował Krzysztof Pilarski, prezes szczecińskiej spółki POLSAD, spedytora tego statku. – Rozpoczęli tzw. trymerkę, czyli podgarnianie koncentratu cynku.
Jak dodał, nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło, ale dla spedytora takie opóźnienie w przeładunku oznacza spory kłopot, wiążący się ze wzrostem kosztów.
– Jestem spedytorem tego towaru od wielu lat – zaznaczył.
Również przedstawiciele Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście potwierdzili, że nic niepokojącego się nie dzieje. Przy tego rodzaju przeładunkach port zawsze stosuje specjalne procedury i środki ostrożności.
– W przypadku podejrzenia występowania atmosfery niebezpiecznej w przestrzeniach zamkniętych na statkach nasza Portowa Straż Pożarna przeprowadza pomiary stężeń gazów niebezpiecznych przed podjęciem jakichkolwiek działań w danym rejonie statku – podkreśliła Monika Woźniak-Lewandowska, specjalista ds. komunikacji i PR w ZMPSiŚ. – W przypadku masowca „Lintan”, cumującego przy nabrzeżu Katowickim w porcie Szczecin, pomiary wykonane przez PSP nie wykazały obecności gazów palnych, a co za tym idzie, nie stwierdzono zagrożenia wybuchem.
Wyładowany wcześniej koncentrat cynku zaczął już trafiać na wagony kolejowe, którymi pojedzie do huty w Polsce.
Planuje się wstępnie, że „Lintan” opuści Szczecin w sobotę, 4 stycznia. Wszystko jednak zależy od pogody. W razie opadów i konieczności zamknięcia klap ładowni rozładunek trzeba będzie przerwać i postój masowca może się przedłużyć. ©℗
Elżbieta Kubowska
Na zdjęciu: Masowiec „Lintan” od ponad dwóch tygodni stoi przy nabrzeżu Katowickim szczecińskiego portu.