PŻB ma projekt kontraktowy promu

 

To ma być nowoczesny, innowacyjny i efektywny prom. Projekt kontraktowy nowego statku dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej został jej przekazany w poniedziałek (16 października) w Kołobrzegu. Morska Stocznia Remontowa „Gryfia” w Szczecinie – wykonawca kontraktu – otrzymała natomiast zlecenie na opracowanie projektu technicznego.

Na konferencji, która się odbyła w siedzibie kołobrzeskiego armatora, zaprezentowano też podstawowe parametry eksploatacyjne jednostki, która ma pływać pomiędzy Świnoujściem a Szwecją.

Prom samochodowo-pasażerski ro-pax ma mieć 202,5 m długości. Około 3000 m wyniesie efektywna długość linii ładunkowych. Przewiezie jednorazowo 400 pasażerów, a załogę utworzy 71 osób. Na pokładach ładunkowych zmieści ok. 165 samochodów ciężarowych i 50 osobowych. Rejon żeglugi – Morze Bałtyckie. W ciągu dnia ma pływać z prędkością 18 węzłów.

– Nominalnym połączeniem dla tego promu będzie Świnoujście-Ystad, ale może się to zmienić – zastrzegł Marek Miecznikowski, wicedyrektor ds. inwestycji tonażowych w PŻB. 

Statek będzie miał napęd elektryczny i gazowy (LNG). Zaprojektowano też nowoczesne rozwiązania, pozwalające na szybszy rozładunek i załadunek (jednocześnie na dwóch poziomach).

Prezes „Gryfii” Marek Różalski zapowiedział, że w tym tygodniu wyłonione zostanie biuro (lub zespół dwóch), które wykona projekt techniczny promu. Kontraktowy – to efekt pracy szczecińskiego biura Westcon. Dodał, że w miarę upływu czasu zespół zaangażowany w budowę promu będzie powiększany, m.in. o polskich fachowców pracujących obecnie w stoczniach zachodnich i dalekowschodnich.

– To będzie najnowocześniejszy prom na Bałtyku – zaznaczył Piotr Redmerski, prezes PŻB.

Konrad Konefał, prezes MS Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych, zarządzającego funduszem MARS – właścicielem „Gryfii” i Szczecińskiego Parku Przemysłowego (Stoczni Szczecińskiej), podkreślił, że budowa promu dla PŻB jest projektem, jakiego do tej pory w Polsce w branży stoczniowej nie realizowano.

– Fakt, że zamówienie składa państwowy armator w państwowej stoczni, nie zwalnia nikogo z zachowania reguł biznesu i reguł techniki – mówił K. Konefał. – Prom ma służyć pasażerom, pływać i zarabiać, a stocznia ma go wybudować i też na tym zarobić.

Tekst i fot. (ek)