Prosto z włoskiej stoczni trafi do Polskiej Żeglugi Bałtyckiej nowy prom pasażersko-samochodowy. Co prawda jednostka, która jest jeszcze budowana, przez pierwszych 10 lat będzie czarterowana od jej właściciela, ale już po 6 latach polski armator będzie mógł ją kupić.
W czwartek na specjalnie zwołanej konferencji prasowej z dumą opowiadali o tym sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury Marek Gróbarczyk, poseł Czesław Hoc oraz prezes PŻB Andrzej Madejski. Statek zgodnie z umową zostanie odebrany w połowie 2024 roku, a do eksploatacji wejdzie najpóźniej z początkiem 2025 roku. Jak przyznaje prezes Madejski, obsługiwać on będzie linię ze Świnoujścia do Ystad. Z czasem zastąpi najstarsze promy armatora, ale jeszcze nie teraz.
Pozyskanie jednostki możliwe było między innymi dzięki państwowym środkom.
– W zeszłym roku przygotowaliśmy specjalny program dofinansowania wymiany floty u naszych armatorów. W tym zakresie PŻB i PŻM otrzymały z budżetu państwa miliard złotych. Drugie dofinansowanie to 140 mln zł, które zostało przekazane PŻB na zakup nowego promu, o którym mowa – podkreślał w trakcie konferencji M. Gróbarczyk.
Z pozyskania nowej jednostki cieszy się także poseł Czesław Hoc.
– Polska Żegluga Bałtycka nabrała wiatru w żagle i wypływa na szerokie wody Bałtyku. Idziemy do przodu, rozwijamy się i cała naprzód! – skwitował wydarzenie parlamentarzysta.
Nowy prom będzie miał 216 metrów długości i 28 metrów szerokości. Pomieści tysiąc pasażerów. Podróżni będą mieli do swojej dyspozycji 216 kabin. Prom będzie miał też samochodową linię ładunkową o łącznej długości 3 km. Tym samym na wszystkich tego typu jednostkach należących do kołobrzeskiego armatora zmieścić będzie można pojazdy o łącznej długości 13 km. To spory potencjał jak na bałtyckiego przewoźnika.
– Negocjacje związane z zakupem trwały długo, bo w grę wchodziły sprawy techniczne. Ostatecznie prom zostanie dostosowany do naszych potrzeb. Na jednostce, po jej odebraniu, zamontowana zostanie jeszcze instalacja umożliwiająca napędzanie z wykorzystaniem paliwa gazowego. Spełnione tym samym zostaną nie tylko warunki środowiskowe, ale i ekonomiczne – mówił do dziennikarzy zebranych na tarasie kołobrzeskiej siedziby armatora prezes Andrzej Madejski.
Pozyskanie nowego promu oznaczać będzie konieczność zwiększenia zatrudnienia przez spółkę. W tej chwili na morzu pracuje dla niej 600 marynarzy. To nie ostatnie słowo armatora dotyczące unowocześniania floty. W 2026 roku PŻB ma dysponować kolejnym promem, na który zgodnie z założeniami wyda miliard złotych. ©℗
(pw)