Senatorowie pracują nad rozwiązaniami prawnymi, które mają ograniczyć skalę marnowania jedzenia w Polsce. Zgodnie z projektem handlowcy będą musieli płacić za niszczenie żywności i tłumaczyć, ile produktów przekazali na cele charytatywne. Jeśli tego nie zrobią, zapłacą grzywnę.
Każdego roku marnuje się na świecie 1,9 mld ton żywności, co stanowi jedną trzecią całego wyprodukowanego jedzenia. W Europie marnujemy ponad 100 mln ton żywności a w Polsce – według Eurostatu – 9 mln ton. Pod tym względem wśród państw Unii Europejskiej zajmujemy piąte miejsce, za Wielką Brytanią, Niemcami, Francją oraz Holandią.
W Polsce najmniej jedzenia marnują producenci – 8 proc. i restauracje – 13 proc., dość dużo konsumenci – 32 proc. a najwięcej supermarkety – 45 proc. W krajach zachodnich wygląda to nieco inaczej. Tam najwięcej żywności wyrzucają konsumenci.
Najczęściej na śmietnik trafia pieczywo (62 proc.), owoce (47 proc.), wędliny (46 proc.) i warzywa (35 proc.), a w dalszej kolejności ziemniaki, jogurty, sery, mięso, mleko i fast foody.
Do strat finansowych należy zapisać nie tylko cenę wyrzuconej żywności, ale też takie straty, jak niepotrzebne zużycie wody, prądu i paliwa. Zużycie przy produkcji żywności coraz bardziej deficytowej wody jest bardzo duże. Wyrzucona kanapka z serem to 100 litrów zmarnowanej wody, na wyprodukowanie kilograma ziemniaków trzeba zużyć 300 l wody, a 1 kg wołowiny – aż 6 tys. l wody.
Piotr Dużak
Fot. bankizywnosci.pl
Więcej we wtorkowym „Kurierze Szczecińskim” i e-wydaniu z dnia 29 marca 2016 roku