W związku z artykułem pt. „Świat blokuje agresora, a państwowa stocznia w Szczecinie nawet w nocy remontuje statek armatora z Rosji” opublikowanym na stronie internetowej szczecin.wyborcza.pl, a także z wpisami pełnomocnika marszałka województwa zachodniopomorskiego ds. gospodarki morskiej w mediach społecznościowych, zarząd Morskiej Stoczni Remontowej „Gryfia” w Szczecinie wydał oświadczenie, w którym zapowiada pozew sądowy przeciwko autorom tych tekstów. Uważa bowiem, że wspomniany artykuł, jak i wpisy pełnomocnika naruszają dobre imię stoczni, jak też zatrudnionych w niej pracowników i zarządu.
– Obecna sytuacja na świecie i wojna Rosji z Ukrainą powinna zobowiązywać osoby publiczne do nadzwyczaj starannego relacjonowania faktów – czytamy w oświadczeniu. – Naszym zdaniem zarówno autor artykułu, jak i pełnomocnik marszałka województwa zachodniopomorskiego ds. gospodarki morskiej fakty traktują tak, żeby były one wygodne dla stawianej przez nich tezy.
Zarząd potwierdza, że w doku nr 3 odbywa się remont pływającej pod rosyjską flagą jednostki „SMP Novodvinsk”. To statek, który 12 stycznia utknął na Zalewie Szczecińskim. MSR „Gryfia” rozpoczęła jego remont jeszcze przed rozpoczęciem agresji wojsk Federacji Rosyjskiej na niepodległą Ukrainę. Informowaliśmy o tym także na naszych łamach.
– Statek został wprowadzony na dok 20 lutego, a więc cztery dni przed wejściem hord Putina na terytorium Ukrainy – wyjaśnia zarząd „Gryfii”.
W ciągu tych czterech dni wykonano wycięcia w elementach kadłubowych skutkujące niemożnością opuszczenia jednostki na wodę, gdyż oznaczałoby to praktyczne jej zatopienie.
– Prace remontowe muszą zostać więc zakończone, przynajmniej do momentu, który będzie umożliwiał zejście statku z doku – dodaje zarząd spółki. – Leży to w interesie samej stoczni, która nie może pozwolić sobie na zajęcie przez kilka miesięcy jednego z doków. A co za tym idzie, jest to również interes Skarbu Państwa.
Pełnomocnik marszałka w mediach społecznościowych przeciwstawił „Gryfii” stocznię francuską, która zatrzymała jacht powiązany z francuskim oligarchą Igorem Sieczinem, który jest na liście osób objętych sankcjami. Tymczasem „SMP Novodvinsk”, chociaż pływa pod rosyjską banderą, należy do prywatnego armatora, którego nie ma na wspomnianej liście.
– Poza tym nieprawdą jest, iż statek po wyremontowaniu natychmiast opuści stocznię – prostuje zarząd „Gryfii”. – Stanie się tak tylko wtedy, kiedy armator rozliczy się za wykonanie prac remontowych.
Co ciekawe, autorzy wpisów nie zauważyli, że w prywatnej stoczni trójmiejskiej remontowane są obecnie dwie rosyjskie jednostki.
W oświadczeniu MSR „Gryfia” podkreśla, że jej pracownicy i zarząd z niepokojem i troską śledzą sytuację podczas wojny, jaką hordy Putina wydały Ukraińcom:
– Od samego początku otaczamy opieką naszych ukraińskich kolegów, którzy ramię w ramię z nami pracują w naszym zakładzie. Interesujemy się losami ich rodzin. Co więcej, podjęliśmy decyzję o tym, że zatrudnimy kolejnych pracowników z Ukrainy. Będziemy także szukać możliwości zatrudnienia dla ich bliskich, którzy trafią do Szczecina.
O wsparciu tym informowaliśmy niedawno:
– Insynuacje, że remontując statek pływający pod banderą Rosji możemy działać na rzecz agresora, uważamy za wysoce niestosowne i nieetyczne – zaznaczają władze spółki.
Jak dodają, w dniu ataku Rosji „Gryfia” odmówiła rozpoczęcia remontu rosyjskiego statku badawczego „Akademik Primakov”. Spółka uznała, że w sytuacji, która zaszła, nie może sobie pozwolić na remont jednostki będącej w służbie naukowej Federacji Rosyjskiej.
Zarząd przypomina na koniec, że pełnomocnik marszałka województwa zachodniopomorskiego ds. gospodarki morskiej został zobowiązany wyrokiem do zamieszczenia na swoim profilu w serwisie Facebook przeprosin za to, iż w czerwcu 2020 roku napisał nieprawdę o pustych dokach „Gryfii”.
(ek)