Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Piękna Gina

Data publikacji: 14 kwietnia 2017 r. 11:30
Ostatnia aktualizacja: 06 czerwca 2022 r. 11:57
Piękna Gina
Fot. Katarzyna Kapitan  

Tego przyzwoity człowiek nie zrobi. Nie przywiąże do płotu na tyłach schroniska. Przy szyi nie zostawia kartki z imieniem. Nie odepchnie po dziewięciu latach, gdy już nie może rodzić. Nie pozbawi domu, gdy potrzebuje pomocy w ciężkiej chorobie. A jednak pan życia i śmierci pięknej Giny tak właśnie zrobił.

Ginę ktoś przywiązał do ogrodzenia na tyłach schroniska 17 lutego 2017 r. Od razu było widać, dlaczego to zrobił. U dołu jej brzucha wisiał bardzo rozległy guz. Toczył jej listwę mleczną od długiego czasu, powodując niewyobrażalny ból. Musiała cierpieć miesiącami, zanim trafiła pod opiekę tych, co zechcieli jej pomóc.

- Czy zadecydowały kwestie finansowe? Czy może właściciel ma już nowego, młodszego, zdrowego pieska? Bez znaczenia. W schronisku natychmiast została Ginie udzielona pomoc lekarsko-weterynaryjna. Dzielnie zniosła operację usunięcia guza wraz z jednostronną mastektomią i sterylizacją. Mimo dużej rany wszystko pięknie się goi i sunia już pod koniec marca zaczęła wychodzić na pierwsze spacery - opowiadają jej schroniskowi opiekunowie.

Gina (147/17) jest bardzo spokojna i łagodna. Jednak nie jest zbyt wylewna: nie wita człowieka tak radośnie, jak inne psiaki to mają w zwyczaju.

- Gdy pierwszy raz wyszła na spacer poza schronisko… Od razu poznała miejsce, gdzie ostatni raz widziała swojego pana i bardzo ożywiona zaczęła go szukać. W każdym przechodniu, w każdym samochodzie… Jeszcze nie zrozumiała, że pan już po nią nie wróci. A nam ten widok łamał serca - relacjonują Giny schroniskowi opiekunowie.

Ginie trudno się zaaklimatyzować w realiach schroniskowych boksów. Na początku była przeraźliwie smutna, wycofana. Teraz szybko rozpoznaje opiekunów. Przytula głowę i obejmuje ich łapami.

- Jej stan zdrowia pozwala nam szukać dla niej prawdziwego domu. Takiego na zawsze. Bo jej psie serce kolejnego porzucenia na pewno nie przeżyje - mówią Giny schroniskowi opiekunowie. - Jest bardzo łagodna, delikatna i zrównoważona, więc może trafić do domu z dziećmi i odpowiedzialnymi rodzicami. Nie dla niej jednak mieszkanie na wysokościach i bez windy, bo raczej ciężko jej się chodzi po schodach. Ona kocha ludzi, jednak nie dogaduje się z innymi zwierzętami: szczeka na nie. Dlatego lepiej będzie, gdy trafi do rodziny, dla której będzie jedynym czworonożnym pupilem. Gina jest warta poznania, dlatego zapraszamy na spacer zapoznawczy z tą piękną dziewczyną.

Gina to bardzo wrażliwa sunia. Stąd potrzebuje cierpliwego i wyrozumiałego opiekuna, z którym mogłaby się związać na dobre i na zawsze. Jest urocza i za ludźmi wodzi tęsknym wzrokiem. Kto chciałby piękną Ginę (147/17) lub jakąkolwiek inną równie samotną i złaknioną przyjaźni psinę przyjąć do rodziny, jest proszony o kontakt ze szczecińskim Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt: tel. +48 91 487-02-81.

* * *

Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami. ©℗

(an)

Fot. Katarzyna Kapitan

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA