Piątek, 19 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Pepo, czyli pieski los [FILM]

Data publikacji: 18 lutego 2016 r. 15:05
Ostatnia aktualizacja: 06 czerwca 2022 r. 11:56
Pepo, czyli pieski los
 

Jego przeszłość to niewiadoma. Do schroniska trafił z ulicy. Po sygnale od dobrej duszy o przerażonym, głodnym i bezdomnym psiaku, błąkającym się po brudnych zaułkach wielkiego miasta. Tu imię zastąpił mu numer: 919/15. Dawny dom - boks za kratami.
Słodziak z usposobienia. Z natury wesoły i przyjacielski. Psiak - żywe srebro - do pokochania od pierwszego wejrzenia. Jaki zły los go spotkał, że z dobrego domu trafił na złą ulicę?
- Widać, że nie zawsze był w życiu sam. Potrafi wykonywać podstawowe komendy, jak siad czy podaj łapę. Jest też bardzo kontaktowy. Przyjaźnie nastawiony do człowieka. Tylko na początku, gdy jeszcze z boksu nie wychodził na spacery, był w typie niedotykalskim. Teraz to inny radosny zwierzak, co lubi głaski i przytulanie - mówi Beata, wolontariuszka opiekująca się Pepo w schronisku. - Jest taki, na jakiego wygląda: sympatyczny, wesoły i bardzo żywiołowy.
Źle znosi zamknięcie w schroniskowym boksie. Dlatego, gdy nadchodzi czas spaceru głośno się tym chwali światu: skacząc i szczekając. Smycz ciągnie tylko na początku. Gdy emocje opadną, świetnie współpracuje z opiekunem. Chętnie się z nim bawi. Wobec innych psów jest przyjazny. Wobec kotów... zalecana daleko idąca ostrożność.
- Pepo to żywioł. Do tego bardzo inteligentny. Świetnie poddaje się szkoleniu, a że jest też skoczny to idealnie sprawdziłby się w psim sporcie typu agility. Poza tym ma dopiero 2 lata i jest bardzo w typie setera szkockiego - dodaje Beata.
Kto chciałby Pepo przyjąć do rodziny, jest proszony o kontakt: wolontariuszka Beata - 791 735 945, szczecińskie Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt - tel. +48 91-487-02-81.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami. ©℗
(an)
Fot. Katarzyna Kapitan
Film: Dariusz LITKIEWICZ

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA