„Cieszyliśmy się dzisiaj z kilku udanych adopcji. Wszystkie psiaki zostały wyprowadzone na spacer. Słonko przygrzewało i miło było patrzeć, jak pluskają się w basenikach. Gdy było tak dobrze, nagle gruchnęła wieść: Mokka wróciła do schroniska. Po tygodniu od adopcji, więc nawet nie dano jej czasu na oswojenie się w nowym domu" - nie kryją żalu schroniskowi opiekunowie.
Mokka znów smutno patrzy w stronę bramy.
- Jesteśmy smutni i rozczarowani tą sytuacją. Pies przecież to nie zabawka, którą da się zaprogramować, że natychmiast zacznie działać dokładnie tak, jak chcemy. To żywa istota, potrzebująca czasu na oswojenie się z nową sytuacją. Potrzebująca także serca, cierpliwości, wyrozumiałości - komentują schroniskowi opiekunowie. - Mokka teraz nie zwraca na nikogo uwagi. Tylko siedzi i patrzy tam, gdzie straciła z oczu swoją tygodniową opiekunkę. Mokka… Nie tak miało być. To maleństwo znów ma złamane serce.
Mokka (585/19) po raz pierwszy trafiła do schroniska pod koniec listopada ub. roku. Ucieleśniała typowy pieski los: niemłoda, niechciana, wyrzucona z domu, samotnie błąkająca po ulicach. Nikt jej nie szukał, nie pytał o nią. Przez długie miesiące. Choć widać było, że bardzo łaknie bliskości. Jednak schroniskowy czas spędzała w izolacji. Bo kraty w standardowych boksach były nie dla niej: filigranowa tak, że prześlizgiwała się między nimi.
Gościła na łamach „Kuriera" - wspólnie ze schroniskiem szukaliśmy dla niej domu. I wreszcie... Wydawało się, że jej zły los się odwróci. W nowej rodzinie. Ale - niestety - miała ją tylko przez chwilę.
- Mokka jest bardzo delikatna i równie nieszczęśliwa. Bezradna i znów zagubiona - mówią psiny schroniskowi opiekunowie. - Polecamy ją rodzinie ze starszymi dziećmi, bowiem Mokka sama potrzebuje ciszy i spokoju, a też wyrozumiałości i okazania jej cierpliwości, aby znów mogła zaufać człowiekowi. Jak już pokocha całym swym psim serduszkiem, to - uwierzcie - będzie najcudowniejszą sunią pod słońcem!
Mokka ma ponad 8 lat. Jest bardzo grzeczna. Zna zasady życia domowego, choć pobyt w schronisku zrobił swoje: psina ma niewielki problem z utrzymaniem czystości. Dlatego chyba najlepiej odnajdzie się w domu, z którego będzie miała bezpośredni dostęp do ogrodu.
Ta czarna kruszynka to schroniskowa rezydentka o numerze 585/19. Uwielbia przytulanki, przysmaczki i spacery. Jest zaszczepiona, wysterylizowana. Brakuje jej tylko miejsca w dobrym domu. Kto chciałby maleńką Mokkę lub jakąkolwiek inną złaknioną ciepła i rodziny psinę przygarnąć, otworzyć przed nią drzwi i serce, jest proszony o kontakt ze szczecińskim Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt: al. Wojska Polskiego 247, tel. +48 91 487 02 81, fax +48 91 487 66 46, e-mail: schronisko@schronisko.szczecin.pl. Placówka jest czynna codziennie, również w soboty i niedziele (oprócz świąt) w godzinach 9-16. Adopcje odbywają się od g. 8.30 do 15.30. Uwaga: w schronisku na mruczenie w przyjaznych domach czekają również słodkie kociaki.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami.
(an)
Fot. Schronisko/Wolontariat