Wiele jest okazji do przemyśleń. Niedawne Święto Niepodległości, nieważne jak bardzo szczęśliwe, wydało mi się dość przerysowane. Gdy widzę ludzi maszerujących przez centrum miasta z płonącymi racami, z zasłoniętymi twarzami i co najmniej nieprzyzwoitymi hasłami na ustach, to zastanawiam się, czy niepodległość, którą staramy się celebrować, znaczy dla nas to samo co kiedyś.
Stulecie niepodległości – według mnie – powinno było być okazją do zjednoczenia narodu, sprawienia, żeby wszyscy, którzy czują się Polakami, mogli wyjść z domów. Wszyscy razem, nie zważając na kolor skóry, stanąć ramię w ramię i z uśmiechem cieszyć się wolnym krajem, w którym żyją.
Wszyscy wiemy, nie każdy ma taką możliwość. Wielu ludzi nie ma państwa, z którym mogliby się utożsamiać. Bywa, że nie mogą zgodzić się z jego polityką, że zmuszeni są szukać schronienia i bezpieczeństwa gdzie indziej.
Imigranci są krytykowani przez wiele osób, które chyba zapomniały o tym, że ich przodkowie też najprawdopodobniej przybyli do Polski z innych terenów. W Polsce znaleźli schronienie, zawód, założyli rodziny i czuli się Polakami tak bardzo jak ci, którzy się w tym kraju urodzili.
Miałam przyjemność brać udział w projekcie, podczas którego mogliśmy spotkać się i porozmawiać z uchodźcami mieszkającymi w Berlinie. Muszę przyznać, że trochę bałam się, że rozmowa nie będzie się „kleiła”, ale okazało się, że było całkiem inaczej. Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy. Każdy z uchodźców ma swoją historię, powody, dla których wyjechał ze swojej ojczyzny, ma zainteresowania i marzenia, które chce spełnić w nowym kraju. Uczą się języka, studiują, walczą ze wspomnieniami i próbują rozpocząć nowe życie w kraju, z którym pewnego dnia mogą zacząć się utożsamiać, tak jak nasi przodkowie, gdy byli w podobnej sytuacji.
Spotkałam też ludzi czyniących wszystko, by złe stereotypy i dyskryminacja nie miały już miejsca w społeczeństwie. Ich praca jest fascynująca. Dużo rozmawiają, organizują spotkania, jeżdżą po całym świecie, by uświadamiać ludzi, że państwa tzw. trzeciego świata mają taki sam, jeśli nie większy, potencjał rozwoju, który został zahamowany przez kolonializm wojny.
Z niepodległości powinniśmy się cieszyć i ją celebrować. Czyniąc tak, pamiętajmy, że są ludzie, którzy jej nie mają i tęsknią za nią. Bądźmy wyrozumiali dla nich, otwarci i pozwólmy także innym cieszyć się życiem, pamiętając o tych, którzy kiedyś poświęcili swoje życie za nas, walcząc o wolny i praworządny kraj. Przecież tak dzieje się również dziś w krajach, z których przybywają uchodźcy.
Zuzanna KNAPIK
IX Wrota