Podczas mojej ostatniej wizyty na goleniowskich stawach, które są częścią Ośrodka Hodowlano-Zarybieniowego Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Szczecinie, jego szef Marcin Klupś zapowiedział, że niebawem ruszą przygotowania do przyjęcia pierwszej ikry w wylęgarni. Nie minęły trzy tygodnie i okazuje się, że niemal wszystko zostało już przygotowane.
Jednym z najważniejszych zabiegów była oczywiście dezynfekcja wszystkich urządzeń. Aparaty kalifornijskie i słoje Weissa muszą być dokładnie odkażone. Ryby przecież też mogą chorować. To w budynku, ale nieco wyżej – wtajemniczeni wiedzą o tym doskonale – jest staw, z którego woda jest doprowadzona do pomieszczeń wylęgarni. Tam też trzeba było wykonać podobne prace.
– Usuwane były niepotrzebne rośliny, które zachwaszczały staw. Dno zostało odkażone i puściliśmy już tam wodę z pobliskiej rzeczki Wiśniówki i praktycznie wszystko jest gotowe do uruchomienia produkcji. W tym tygodniu pracownicy ośrodka odwiedzili już Trzebiatów. Tam również trwają przygotowania do połowu tarlaków. Trzeba tam zawieźć i zainstalować potrzebny sprzęt. Jeśli się wszystko uda, to na początek powinny być wycierane łososie, a po nich oczywiście trocie, ale to nie wcześniej niż w listopadzie. Dużo będzie zależało od pogody – mówi Marcin Klupś. – W grudniu na wylęgarni powinna się pojawić sielawa. Jeśli się uda, to nieco później wycierana będzie sieja. W styczniu natomiast sztucznie wycierane będą miętusy.
Na wspomnianych już stawach hodowlanych prace mijają półmetek. Wyławiane są na przykład karpie kroczki oraz narybek jesienny boleni.
esox