Niedziela, 29 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Niezwykłe życie kapitana Borchardta

Data publikacji: 2022-03-24 13:08
Ostatnia aktualizacja: 2022-04-09 11:47
Kapitan Karol Olgierd Borchardt Fot. Gdynia 24/Wikipedia  

Pod koniec lutego w sali kina Iluzjon Centrum Kultury Euroregionu Stara Rzeźnia w Szczecinie odbyła się prelekcja poświęcona kapitanowi żeglugi wielkiej Karolowi Olgierdowi Borchardtowi. Przygotowała ją Ludmiła Kopycińska, która od 31 lat jest przewodnikiem miejskim, a przez 35 lat pracowała w szczecińskim porcie. Było to już 15. spotkanie z jej edukacyjnego cyklu o gospodarce morskiej, szkolnictwie i ludziach morza.

Odpowiadając na prośbę zainteresowanych osób, prelegentka opowiedziała o bogatym w niezwykłe wydarzenia życiu kapitana K.O. Borchardta. To legendarny pedagog, wychowawca młodzieży i marynista, autor niezapomnianej książki pt. „Znaczy kapitan”. Uwielbiany przez młodzież, zapisał się złotymi zgłoskami w polskiej literaturze marynistycznej. Napisał szereg znakomitych książek, a na ich popularność wpłynęła lekkość pióra, świetne poczucie humoru i duża wiedza historyczna autora.

Karol Olgierd Borchardt urodził się w 1905 roku, a zmarł w 1986.

– To człowiek, który całym sercem służył morzu – mówiła L. Kopycińska. – Kapitan, marynarz, popularyzator tematyki morskiej. Wybitny pedagog i wychowawca wielu roczników oficerów i kapitanów żeglugi wielkiej marynarki handlowej i rybołówstwa, niepowtarzalny nauczyciel pokoleń polskich marynarzy. Autor niezapomnianej książki „Znaczy kapitan” i będącego kontynuacją jego treści „Krążownika spod Somosierry”, bawiącego do łez „Szamana morskiego”, a także wydanej pośmiertnie „Kolebki nawigatorów”, poświęconej tradycjom i zwyczajom morskim, zyskał opinię klasyka polskiej literatury marynistycznej. Jednak on sam nie uważał siebie za pisarza, tylko żartobliwie nazywał siebie piśmiennym marynarzem.

Urodził się 25 marca 1905 r. w Moskwie, dokąd z rodzinnej Wileńszczyzny, pozostającej pod zaborem rosyjskim, wyjechał jego ojciec, podejmując pracę w tamtejszej klinice. Matka była urzędniczką. Karol miał 13 miesięcy, kiedy odeszła od męża i wyjechała z synem do Paryża. Pracowała tam jako projektantka w domu mody. W 1912 podjęła decyzję o powrocie do Polski, do Wilna. Karol uczęszczał najpierw do gimnazjum rosyjskiego, następnie do Gimnazjum Stowarzyszenia Nauczycielstwa Polskiego. W maju 1918 r. uciekł z domu i wstąpił do wojska generała Dowbor-Muśnickiego, ale został zatrzymany. Nie zrezygnował z zamiaru walki i mając 15 lat zgłosił się na ochotnika do wojska. W Szóstym Pułku Piechoty grupującym harcerzy walczył z bolszewikami. Za bohaterską postawę w wojnie 1920 roku otrzymał Krzyż Walecznych. Następnie kontynuował naukę w Gimnazjum Humanistycznym im. Mickiewicza w Wilnie. Po maturze (w 1924 r.) postanowił zostać marynarzem. Wyruszył do Tczewa, gdzie w 1920 powstała Państwowa Szkoła Morska, jednak pierwsza próba dostania się do niej zakończyła się fiaskiem (z powodu rzekomej skłonności kandydata do reumatyzmu). Po powrocie do Wilna podjął studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu im. Stefana Batorego, a w 1925 r. podjął kolejną próbę dostania się do tczewskiej szkoły. Tym razem się udało i dostał się na wymarzony żaglowiec szkolny STS „Lwów”. W latach 1925-1928 był uczniem Wydziału Nawigacyjnego. Program nauki przewidywał blisko 24-miesięczny okres pływania na żaglowcu pod dowództwem kpt. ż.w. Mamerta Stankiewicza.

W 1926 r. ożenił się z Karoliną Iwaszkiewiczówną, wyczynową pilotką szybowców. Dwa lata później urodziła im się córka Danuta. Niestety, małżeństwo nie przetrwało próby czasu.

W latach 1929-1931 pływał na s/s „Rewa”, a od 1931 do 1935 na transatlantykach „Pułaski” i „Polonia”. W 1936 r. uzyskał dyplom kapitana żeglugi wielkiej. Zamustrował na s/s „Kościuszko”, który kursował na linii południowoamerykańskiej. W 1938 r. rozpoczął pracę w Państwowej Szkole Morskiej w Gdyni. Otrzymał funkcję starszego oficera na „Darze Pomorza”. Lubiany przez uczniów, z radością wypływał w szkolne rejsy. Miał styl kierowania ludźmi ojcowsko-żartobliwy.

Wybuch II wojny światowej zastał go podczas ćwiczebnego rejsu po Bałtyku. „Dar Pomorza” wpłynął do neutralnej Szwecji, a Borchardt popłynął ze studentami do Wielkiej Brytanii na statku „Robur IV”. W październiku 1939 r. zaokrętował jako I oficer na „Piłsudskim”, dowodzonym przez kpt. Stankiewicza. Ten statek pasażerski przystosowano do transportu wojska. 26 listopada 1939 r. w wyniku wybuchów zatonął. Rozbitków wyłowił brytyjski niszczyciel HMS „Valorous”. Kapitan Stankiewicz zmarł na jego pokładzie. Ciężko ranny Borchardt trafił do szpitala. W marcu 1940 został skierowany jako st. oficer na m/s „Chrobry”. Wziął udział w kampanii norweskiej. Znów był ciężko ranny. W szpitalach przebywał do 30 września 1942 r. W tym czasie pisał opowiadania i malował. Stan zdrowia uniemożliwiał mu pływanie. Pracował w różnych ministerstwach rządu RP w Londynie. Później zatrudnił się w angielskiej linii żeglugowej na statku „Sheridan”, obsługującym porty Amazonki i północnej Brazylii.

W październiku 1949 r. wrócił do kraju, do Gdyni. Dłuższy czas nie mógł otrzymać pracy, miał zakaz pływania. Przed aresztowaniem uratowały go wielka wiedza i umiejętność nauczania przedmiotów niezbędnych w kształceniu kadr morskich, których w Polsce brakowało, jako że większość oficerów marynarki handlowej pozostawała na Zachodzie. W końcu został zatrudniony w Państwowym Centrum Wychowania Morskiego w Gdyni. Potem pracował na Wydziale Nawigacyjnym PSM. Astronawigacja, nawigacja, locja, oceanografia i wiedza okrętowa, to były jego przedmioty. W Polsce powojennej nie pozwolono mu wrócić na morze. Jedynie podczas letnich wakacji był zatrudniony w gdyńskiej stoczni na stanowisku kapitana i wyprowadzał w próbne rejsy okręty wojenne i statki handlowe. W 1955 r. wydał pracę „Astronawigacja”.

W 1957 r. zadebiutował w „Morzu” opowiadaniem „Naj…”. Trzy lata później ukazało się pierwsze wydanie książki „Znaczy kapitan”. Do 2010 roku było aż 16 wydań tej kultowej pozycji!

– Książce „Znaczy kapitan” poświęcone będzie osobne, 16. spotkanie – zapowiedziała L. Kopycińska.

Zaplanowane jest na najbliższy poniedziałek (28 bm.), w CKE Stara Rzeźnia. Początek o godz. 18.

(ek)