Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Alternatywne paliwo dla statków

Data publikacji: 23 stycznia 2020 r. 12:05
Ostatnia aktualizacja: 23 stycznia 2020 r. 15:34
Alternatywne paliwo dla statków
 

Od lat rosną wymagania środowiskowe dla transportu morskiego. Przepisy mające na celu ograniczenie emisji szkodliwych związków z paliw stosowanych w żegludze międzynarodowej są stopniowo zaostrzane. W związku z tym coraz większym zainteresowaniem armatorów cieszy się skroplony gaz ziemny (LNG) jako paliwo alternatywne, przyjazne środowisku. W Polsce usługę bunkrowania LNG świadczy spółka Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Korzystają z tego statki zawijające do portów trójmiejskich.

Bunkrowanie to pobieranie paliwa do zbiorników jednostki pływającej. Pochodzi od słowa bunkier, którym współcześnie określa się paliwo statkowe, a na dawnych parowcach była to zasobnia na węgiel używany do palenia pod kotłami okrętowymi.

Od wielu lat w żegludze powszechnie stosowane są paliwa ropopochodne. Coraz bardziej restrykcyjne przepisy wymuszają jednak rezygnację z tzw. ciężkiego paliwa i zastąpienia go lekkim, niskosiarkowym. Na popularności zyskują też inne rozwiązania. To m.in. wybór paliw alternatywnych, do których należy skroplony gaz ziemny.

Międzynarodowa Organizacja Morska (IMO) przedstawia przyczyny wprowadzenia zmian w prawie. Podkreśla, że w skład paliwa ciężkiego wchodzą m.in. związki siarki, które w procesie spalania są uwalniane do atmosfery i mają szkodliwy wpływ na ludzkie zdrowie, powodując problemy z oddychaniem oraz choroby płuc. Są też składnikiem tzw. kwaśnych deszczy, które niszczą uprawy zbóż i lasy oraz mają wpływ na wzrost kwasowości oceanów. Ograniczenie emisji związków siarki ma więc na celu poprawę jakości wdychanego powietrza i ochronę środowiska.

Z raportu fińskich naukowców, przygotowanego na zlecenie IMO w 2016 r., wynika, że gdyby w styczniu 2020 r. nie wprowadzono zmian w prawie dotyczących zakazu stosowania paliw niskosiarkowych, to w latach 2020-2025 z powodu wdychania związków siarki doszłoby na świecie do 570 tys. przedwczesnych zgonów.

Zgodnie z tzw. dyrektywą siarkową, od początku 2015 r. obowiązuje limit 0,1 proc. zawartości siarki w paliwie wykorzystywanym przez statki eksploatowane w obszarach kontroli emisji (SECA – Sulphur Emission Control Areas). To Morze Bałtyckie i Północne, określone obszary wzdłuż wybrzeży USA i Kanady oraz Morze Karaibskie Stanów Zjednoczonych (wody wokół Portoryko i Wysp Dziewiczych Stanów Zjednoczonych). Na pozostałych akwenach limit do końca 2019 roku wynosił 3,5 proc., ale od 1 stycznia tego roku to już tylko 0,5 proc. Komisja Europejska planuje do 2050 r. całkowicie wyeliminować emisje pochodzące z transportu morskiego.

Skroplony gaz ziemny jako paliwo ma wiele zalet. W porównaniu z dieslem powoduje niższą emisję dwutlenku węgla o 20 proc., tlenków azotu – o 85 proc., a tlenków siarki i cząstek stałych – aż o 99 proc.!

Bunkrowanie statków gazem ziemnym w postaci skroplonej stanowi kolejną z bardzo wielu możliwości wykorzystania surowca, który PGNiG sprowadza do Polski z Kataru, Norwegii i USA za pośrednictwem Terminalu LNG im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu. Spółka jest przekonana, że m.in. ze względu na swoje ekologiczne walory, paliwo to stanowi przyszłość transportu morskiego na Bałtyku. LNG znajduje kolejne rynki zbytu, gdyż jest to paliwo bardzo czyste. Ponadto jest całkowicie bezpieczne i się nie pali.

Uzupełnienie przez PGNiG Obrót Detaliczny oferty produktowej o usługę bunkrowania LNG podyktowane było dużym zainteresowaniem ze strony rynku.

PGNiG już w 2016 roku zaangażowało się w rynek sprzedaży LNG na cele morskie. Duży potencjał żeglugi połączony z obostrzeniami legislacyjnymi sprawia, że jest to atrakcyjny segment działalności. Tym samym PGNiG planuje ciągły rozwój usługi, zgodny z aktualnym i przyszłym zapotrzebowaniem rynku.

Zgodnie z dyrektywą w sprawie rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych, najpóźniej do końca 2025 roku w portach morskich powinna powstać odpowiednia liczba punktów bunkrowania LNG. W przypadku Polski mają to być: Gdańsk, Gdynia, Szczecin oraz Świnoujście. Na razie usługa bunkrowania LNG jest świadczona w Gdyni i Gdańsku.

– Zasilanie statków LNG jest bardzo perspektywiczne – tłumaczy Jakub Szelkowski, zastępca dyrektora Departamentu CNG i LNG PGNiG Obrót Detaliczny. – Najczęściej robimy to w Gdyni. PGNiG Obrót Detaliczny jest w tej chwili jedyną firmą mogącą zapewnić LNG armatorom zawijającym do polskich portów.

W marcu ubiegłego roku PGNiG wraz z Lotos Asfalt zrealizowały dwa komercyjne bunkrowania statków morskich skroplonym gazem ziemnym (wcześniej wykonano 36 bunkrowań technicznych na terenie Gdańskiej Stoczni Remontowej).

Były to pierwsze takie operacje przeprowadzone w portach w Gdańsku i Gdyni, a firmy zapowiedziały kontynuację współpracy w tym obszarze. Ma ona wzmocnić konkurencyjność polskich portów i spopularyzować ekologiczne paliwo LNG na Bałtyku.

Usługa świadczona jest przy wykorzystaniu technologii truck-to-ship, pozwalającej zabunkrować statki niemal z każdego nabrzeża.

Bunkrowanie skroplonego gazu może się odbywać z morza, z bunkierki, ale na razie niewiele jest takich jednostek na świecie (w minionym roku w naszym regionie było ich kilka).

Dużo więcej powstało instalacji portowych służących do bunkrowania tego paliwa.

– Takie stacjonarne stacje bunkrowania są na zachodzie Europy i w Norwegii – wyjaśnia Jakub Szelkowski. – Statek podpływa w określone miejsce, gdzie są duże zbiorniki gazu i wysokowydajne pompy. Mogą z tego rozwiązania korzystać jednostki z największym zapotrzebowaniem na LNG. Często takie tankowanie odbywa się równolegle z rozładunkiem statku (o ile jest możliwość techniczna przeprowadzenia takiej operacji), co obniża koszty.

W przypadku usługi świadczonej w polskich portach na razie stosuje się technologię truck-to-ship, czyli autocysterna-statek. Pompy zamontowane są na autocysternach, które podjeżdżają na nabrzeża eksploatacyjne. Jest to metoda bezpieczna i świadczona we wszystkich ważnych portach na świecie. Jednorazowo można przewieźć 18-19 ton LNG, w zależności od rodzaju cysterny. Cały zestaw waży maksymalnie 40 ton.

Z uwagi na bezpieczeństwo stosowania i najwyższą gęstość energetyczną oraz ekologiczny charakter LNG staje się coraz częściej wybieranym paliwem żeglugowym.

Zainteresowanie usługą bunkrowania w polskich portach wśród armatorów jest bardzo duże. To zasługa rosnącej świadomości, że LNG – jako alternatywne paliwo żeglugowe – stanowi jedyne dojrzałe rozwiązanie mogące spełnić obecne, jak i przyszłe normy emisyjne, przy jednoczesnej opłacalności ekonomicznej.

PGNiG zapewnia nie tylko najwyższą jakość LNG i jego transport do miejsca bunkrowania, ale też obsługę tego procesu przez wykwalifikowany personel, cenę paliwa opartą na notowaniach na światowych giełdach oraz dogodne metody rozliczeń.

Wolumen sprzedaży LNG na cele żeglugowe przez PGNiG wzrósł w ciągu ostatniego roku o 327 proc., co dobrze rokuje na przyszłość. Trzeba mieć bowiem na uwadze, że na najbliższe lata prognozuje się wzrost liczby jednostek napędzanych skroplonym gazem ziemnym.

Rynek LNG bardzo się rozwija zwłaszcza w basenie Morza Bałtyckiego. Armatorzy promowi, których statki pływają w tym rejonie, inwestują i budują nowe jednostki napędzane właśnie tym paliwem. Jest to o tyle istotne, że rynek przewozów promowych od dawna utrzymuje tendencję wzrostową – w ostatnich kilku latach rósł średnio o 10 proc. rocznie.

To jest również zachęta i bodziec do rozwoju portów. Armatorzy statków sprawdzają bowiem, czy mają możliwość zatankowania paliwa LNG. 

(ek)

Fot. PGNiG

Na zdjęciu: Bunkrowanie statku „Fure Valo” skroplonym gazem ziemnym (LNG) .


Logo sponsorów

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Waldemord
2020-01-23 14:48:42
Paliwo które się nie pali. Ciekawy koncept redaktorze ek.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA