Nie ulega wątpliwości, że przez cały okres zaborów Kościół katolicki wspierał niepodległościowe aspiracje narodu polskiego. Czynił to począwszy od siedzib arcybiskupów, poprzez poszczególne dekanaty aż do niewielkich parafii.
Duchowni wspierali polską ludność, okupowaną przez trzech zaborców, prowadząc działalność duszpasterską i społeczną. Głównym celem było podtrzymanie ducha narodowego. Dlatego dużą wagę przywiązywano do właściwego wychowania młodego pokolenia, ucząc wiary przodków oraz poszanowania tradycji. Przy parafiach powstawały szkoły oraz różnego rodzaju fundacje. Zakładano towarzystwa oświatowe. W tych miejscach uczono patriotyzmu, dbano o naukę języka polskiego. Tysiące kapłanów podejmowało ten wysiłek z nadzieją, że kiedyś Polska odzyska niepodległość i wówczas młode pokolenie Polaków, które oparło się germanizacji i rusyfikacji, podejmie trud odbudowy państwa polskiego.
Nie sposób wymienić wszystkich duchownych, zaangażowanych na rzecz kształtowania ducha polskości w narodzie w czasach zaborów. Niemniej jednak należy pamiętać np. o bp. Karolu Skórkowskim, abp. Leonie Przyłuskim oraz księżach: Piotrze Wawrzyniaku i Bolesławie Domańskim. O ostatnim z wymienionych warto napisać nieco więcej, gdyż prowadził swoją działalność na obszarze, który przez wiele lat wchodził w skład diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej (obecnie metropolia szczecińsko-kamieńska). Mam na myśli dekanat złotowski, który w latach 1972–2004 był częścią owej diecezji.
Bolesław Domański urodził się 14 stycznia 1872 r. w Przytarni. Został wychowany w rodzinie o patriotycznych tradycjach. Ukończył szkołę katedralną Collegium Marianum w Pelplinie. Egzamin dojrzałości złożył w gimnazjum w Chełmnie, po czym powrócił do Pelplina i ukończył seminarium duchowne. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1895 r. Naukę kontynuował w Królewskiej Pruskiej Akademii Teologicznej i Filozoficznej w Münster, gdzie obronił pracę doktorską z filozofii o nauce Nemesiusa na temat istoty duszy.
Po studiach ks. Domański powrócił w rodzinne strony. Był wikarym w Lubawie, krótko wykładał w seminarium duchownym w Pelplinie. Jego duszpasterska posługa odnosi się do ziemi złotowskiej. W samym Złotowie przebywał krótko w 1902 r. Od 1903 r. związany był z parafią pw. św. Marii Magdaleny w Zakrzewie, gdzie żyło wielu Polaków, choć tereny te należały do Niemiec. Ks. Domański był zwolennikiem pracy organicznej. Dbał o edukację społeczeństwa, zakładał kółka rolnicze, zabiegał o to, aby po zakończeniu I wojny światowej tereny ziemi złotowskiej znalazły się w granicach odradzającego się państwa polskiego. Starania te nie przyniosły pozytywnego skutku.
Otrzymał propozycję objęcia znaczącego stanowiska kościelnego, jednak nie zdecydował się na jego przyjęcie. Wolał pozostać w Niemczech i prowadzić działalność wśród tamtejszej polonii. Taką postawą zyskał jeszcze większy szacunek. W roku 1931 został prezesem Związku Polaków w Niemczech. Ważnym punktem w wieloletniej działalności ks. Domańskiego był również I Kongres Związku Polaków w Niemczech, który odbył się 6 marca 1938 r. w Berlinie. To wówczas ogłoszono pięć prawd Polaków:
1. Jesteśmy Polakami
2. Polak Polakowi Bratem!
3. Wiara Ojców naszych jest wiarą naszych dzieci
4. Co dzień Polak Narodowi służy
5. Polska Matką naszą – nie wolno mówić o Matce źle!
Ponad rok później, 21 kwietnia 1939 r., ks. Domański zmarł. Został pochowany przy kościele w swoim ukochanym Zakrzewie. Najlepszym podsumowaniem jego życia i działalności są jego własne słowa: „Drogą krzyżową jest życie nasze, zasłane krzyżami niepowodzeń, utarczek, rozczarowań, przeszkód, bądźmy dzielni, krzyże te dzielnie dźwigajmy, nieustraszeni idźmy dalej”.
Działaność ks. Domańskiego to przykład oddziaływania kapłana na społeczeństwo na płaszczyźnie lokalnej. Zachowało się ono w pamięci kolejnych pokoleń i jest widoczne również współcześnie. Przykładem niech będzie katolickie stowarzyszenie „Civitas Christiana” im. ks. Bolesława Domańskiego, które wyróżnia nagrodą tych, którzy swoją działalnością realizują pięć prawd Polaków ogłoszonych na kongresie w Berlinie w 1938 r.
Zdaniem prof. Jana Żaryna ważnym pokoleniem, które przyczyniło się do odbudowy polskiej państwowości, było pokolenie „niepokornych”, wśród których nie brakowało kapłanów. W zorganizowanym przez Ligę Narodową w 1905 r. zjeździe w Warszawie udział wzięło około czterystu kapłanów. W opinii profesora byli to społecznicy, którzy realizowali wizję budowy nowoczesnego narodu polskiego „w oparciu o sojusz warstw ludowych z polskością poprzez wiarę, specyficznie polską pobożność, a także poprzez wchodzenie kapłanów w przestrzeń społeczną”.
W kontekście odzyskania przez Polskę niepodległości 11 listopada 1918 r. należy również pamiętać o wybitnych hierarchach Kościoła katolickiego, którzy działaniami szczególnie na arenie międzynarodowej zabiegali o pomoc dla narodu polskiego. Swoją postawą, słowem, posługą przyczynili się do rozwoju odrodzonego państwa. Prymas Królestwa Polskiego abp Aleksander Kakowski oraz prymas Polski Edmund Dalbor przy różnych okazjach wyrażali opinię o polskich potrzebach i dążeniu Polaków do odzyskania niepodległości. Podobnie czynił biskup krakowski Adam Stefan Sapieha. Na jego prośbę papież Benedykt XV skierował do biskupów polskich słowa zachęty, aby wystąpili z apelem do całego chrześcijańskiego świata z prośbą o pomoc materialną. Stosowny dokument powstał 15 lipca 1915 roku. Należy zaznaczyć, że był on dziełem całego Episkopatu Polski. Podpisany został przez metropolitę gnieźnieńskiego i poznańskiego abp Edmunda Dalbora.
Warto podkreślić, że jeszcze w trakcie trwania I wojny światowej, gdy jej losy nie były rozstrzygnięte, biskupi wystąpili jako reprezentanci jednego narodu. Ponadto metropolita warszawski abp Aleksander Kakowski zaprosił do warszawskiej katedry, 11 marca 1917 r., biskupów z trzech zaborów na czele z abp. Edmundem Dalborem. To spotkanie stało się symbolicznym wyrazem jedności hierarchów Kościoła katolickiego. Uroczyste nabożeństwo zostało przygotowane z okazji setnej rocznicy ustanowienia metropolii warszawskiej. Ważne słowa wypowiedział wówczas duchowny obrządku ormiańskiego abp Józef Teodorowicz. Był on znany m.in. z tego, że w Wiedniu interweniował w sprawie wskrzeszenia polskiej państwowości. W trakcie omawianej uroczystości stwierdził, że „archidiecezja, która w zamiarach ludzkich miała być po wsze czasy pieczęcią na dokonanym rozbiorze, […] staje się […] zwiastunem życia i zmartwychwstania”.
Wydarzenia, podczas których biskupi jako reprezentanci trzech zaborów występowali w jedności jako reprezentanci całego narodu, miały dla społeczeństwa bardzo duże znaczenie. Przed polskim społeczeństwem, jak i przed całym światem prezentowali postawę, która była wyrazem dążności do zjednoczenia i odrodzenia polskiej państwowości. Wyrazem tej postawy był telegram wysłany do papieża Benedykta XV, w trakcie warszawskich obchodów, w którym biskupi prosili o Boże błogosławieństwo, aby „naród, który zawsze z przywiązania do Kościoła i Stolicy Apostolskiej czerpał swoje siły i nadzieje, z ciężkich zmagań […] wyszedł odrodzony do nowego, pomyślnego życia”. O tym, że papież Benedykt XV sprzyja niepodległościowym dążeniom Polaków świadczy fakt, że w maju 1918 roku mianował Achillesa Rattiego wizytatorem apostolskim na ziemiach polskich z siedzibą w Warszawie. Swoją nominację papież potwierdził słowami, że „już świta nadzieja swobody dla narodu i ukazuje się wolność Kościoła katolickiego”. Miał na myśli oczywiście naród Polski. Życzył wytrwałości w wierze i całkowitej niepodległości.
W dniu odzyskania przez Polskę niepodległości bp Adam Stefan Sapieha przewodniczył w krakowskiej katedrze na Wawelu nabożeństwu, w trakcie którego uroczyście zaśpiewano hymn Te Deum laudamus – Ciebie Boga wysławiamy. Rok później w tym samym miejscu krakowski biskup przy okazji Święta Zjednoczenia Armii Polskich powiedział:
„Rok mija od chwili jak ujrzeliśmy Ojczyznę wolną. Co za zmiany w tym roku zaszły? Przed rokiem w tej katedrze błogosławiłem skromny oddział żołnierski idący na odsiecz Lwowa i płonących kresów, a dziś mamy armię wielką, potężną, zjednoczoną […]. Armia nasza winna być nam wzorem. Jak ona się zjednoczyła, tak niech się zespoli w jedno cały naród, niech wszyscy w narodzie pamiętają, że chwila obecna dana nam jest przez Boga po to, aby w niej budować gmach Ojczyzny naszej. Zmarnować nam tej chwili nie wolno, jesteśmy za nią przed Bogiem odpowiedzialni. Wyrzec się nam trzeba siebie, a ofiarą z osobistych interesów kłaść podwaliny pod państwowość polską”.
To przemówienie bp. Sapiehy miało na celu uświadomić całemu społeczeństwu, że chwila, z której Polska się raduje, jest Bożym darem i tego daru nie można zmarnować.
Niezależnie od działań na niwie międzynarodowej i krajowej Kościół katolicki musiał podjąć szereg prac organizacyjnych, duszpasterskich i pastoralnych. Na terenach, które znalazły się w granicach państwa polskiego, było wiele zniszczonych kościołów, plebanii, zniszczony był również sprzęt liturgiczny. Duchowni zwracali uwagę na bardzo duże „spustoszenie” moralne społeczeństwa. Było ono zobojętniałe na sprawy religijne, powierzchowne w sprawach wiary, a pijaństwo i rozwiązłość zataczały coraz szersze kręgi. Na gruzach zrujnowanego wojną państwa, pośród biedy, chorób, głodu, Kościół podjął się trudnego dzieła tworzenia wszystkiego na nowo. Należało zintegrować społeczeństwo, które podzielone było pomiędzy trzech zaborców, trzeba było pomóc zaleczyć rany psychiczne i duchowe powstałe w wyniku zaborów i wojny i zatroszczyć się o właściwy rozwój religijny i moralny. Przed Kościołem stanęły także wyzwania w postaci odbudowy zniszczonych kościołów, obiektów sakralnych, seminariów duchownych, a także wybory nowych władz kościelnych i konieczność uchwalenia przepisów regulujących codzienne funkcjonowanie Kościoła.
Odbudowa struktur kościelnych i służba na rzecz państwa
Gdy odzyskanie niepodległości stało się faktem, Kościół katolicki przystąpił do budowania swoich struktur kościelnych. W 1919 r. zebrała się w Gnieźnie po raz pierwszy Konferencja Episkopatu Polski, z prymasem Polski, metropolitą gnieźnieńskim i poznańskim abp. Edmundem Dalborem na czele. W skład tej pierwszej Konferencji Episkopatu wchodziły wybitne osobowości, m.in.: prymas Dalbor, bp Sapieha, abp Aleksander Kakowski, abp Józef Teodorowicz, bp Romuald Jałbrzykowski, bp Marian Fulman. Członkami episkopatu byli również duchowni wyniesieni później na ołtarze: bł. Antoni Julian Nowowiejski, św. Józef Sebastian Pelczar i św. Józef Bilczewski. Duchowni czynnie włączyli się w tworzenie struktur państwowych. W pierwszym wybranym Sejmie Ustawodawczym (1919–1922) znalazło się 35 kapłanów. W działalność o charakterze politycznym zaangażowali się m.in.: bp Sapieha i abp Teodorowicz.
Młode państwo polskie od samego początku borykało się z wieloma problemami. Biskup Adam Sapieha we współpracy z abp. Józefem Teodorowiczem włączyli się w działania dyplomatyczne na rzecz przyłączenia Śląska do Polski, o czym miał zadecydować plebiscyt, co doprowadziło do napięć w relacjach z episkopatem Niemiec. Jednak to co najgorsze wydarzyło się w 1920 r. Najazd bolszewików na Polskę zagroził jej niepodległości. W zaistniałej sytuacji bp Adam Sapieha wołał do duchownych i wiernych: „Podobało się Panu Bogu dotknąć ledwie co zmartwychwstałą Ojczyznę naszą ciężkim doświadczeniem. Wierzymy silnie, że tak samo jak cudowne łaski, które podziwialiśmy i błogosławiliśmy w chwili odrodzenia państwa naszego, tak też teraźniejsze doświadczenie jest dla narodu naszego miłosiernym i zbawczym dopustem opatrzności”.
W zaisniałych okolicznościach duchowni katoliccy zaangażowali się również w działania o charakterze militarnym. Przykładem jest ks. Ignacy Skorupka. Przedstawiano go jako osobę wątłą i anemiczną. Jednak gdy wojska bolszewickie w 1920 r. zbliżały się do Warszawy, wystąpił do władz kościelnych z prośbą o wyrażenie zgody na objęcie funkcji kapelana wojskowego. Początkowo spotkał się z odmową, jednak dzięki poparciu biskupa polowego Wojska Polskiego Stanisława Galla został w końcu lipca kapelanem garnizonu praskiego. W koszarach i na dworcach spowiadał żołnierzy ruszających na front. Udzielał wsparcia duchowego, sprawował mszę św. 13 sierpnia 1920 r., wyruszył na front. Przydzielono go do batalionu, który został włączony do 36. pułku piechoty Legii Akademickiej. Ów batalion dotarł wieczorem do wsi Ossów leżącej na linii frontu. 14 sierpnia 1920 r. ks. Ignacy Skorupka zginął od postrzału w głowę w trakcie toczącej się bitwy, która była częścią Bitwy Warszawskiej. Zginął, udzielając jednemu z żołnierzy ostatniego namaszczenia. Władysław Pobóg-Malinowski napisał, że ks. Skorupka zginął „śmiercią bardziej godną kapłana, ugodzony bowiem został zabłąkaną kulą w chwili, gdy w jakichś opłotkach, pochylony nad ciężko rannym żołnierzem, udzielał mu ostatnich pociech religijnych”.
Nie ulega wątpliwości, że Kościół katolicki odegrał istotną rolę w procesie odzyskania przez Polskę niepodległości i odbudowy ze zniszczeń wojennych. Działania podjęte przez duchownych miały dwojaki charakter. Z jednej strony, gdy Polski nie było jeszcze na mapie, oddziaływali na społeczeństwo w sposób długofalowy, wykonując typową pracę u podstaw. W ten sposób starali się podnieść morale społeczeństwa, nie dopuścić do zapomnienia języka ojczystego i pozbawienia ludności podstawowej wiedzy religijnej.
Można mówić również o podejmowanych działaniach bezpośrednich – biskupi angażowali się w działania o charakterze dyplomatycznym, podkreślając np. pragnienia Polaków do życia we własnym państwie. Brali udział w walkach w obronie Ojczyzny czy też agitowali na rzecz przyłączenia Śląska do Polski. Kościół odegrał dużą rolę w zintegrowaniu społeczeństwa, uprzednio rozbitego na trzy zabory. Stał się ważną częścią życia religijno‑społeczno‑politycznego II Rzeczypospolitej. Ale to jest już temat na inny artykuł.
Zbigniew Stanuch, autor jest historykiem, doktorem nauk teologicznych w zakresie historii Kościoła, pracownikiem OBBH IPN Szczecin