Pracownicy wrażliwi na los zakładowych kotów, we współpracy z Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami, troszczą się o zdrowie swoich podopiecznych. Na terenie Grupy Azoty Police żyje ponad 50 kotów, a dziesięciu pracowników spółki opiekuje się zwierzętami.
Choć koty chadzają własnymi ścieżkami nie pogardzą miską z jedzeniem otrzymanym od człowieka. Doskonale znają godziny posiłków i z niecierpliwością czekają na codzienną strawę. Wszystkie mają imiona, na które reagują i z daleka rozpoznają swoich opiekunów. Pani Regina Glanc razem z koleżanką Wiktorią Łopacińską mają pod opieką około dwudziestu kotów.
-Przez kilkanaście ostatnich lat każdy dzień zaczynam od obchodu miejsc, w których mieszkają moi podopieczni. Pracę zaczynam o siódmej, wcześniej muszę jednak nakarmić koty. Zwierzęta wypatrują mnie z niecierpliwością. Codziennie dostają jedzenie i wodę – mówi starszy magazynier Regina Glanc.
Zakładowi „kociarze” dbają o swoich podopiecznych za własne pieniądze. Zdrowe, dobrze odżywione i zadowolone koty, w pełni rekompensują im dodatkowe wydatki i wcześniejsze wstawanie podyktowane koniecznością nakarmienia ulubieńców przed rozpoczęciem pracy.
Większość zwierząt jest sterylizowana, dzięki czemu kocia populacja utrzymuje się na stałym poziomie.
(os)
Fot. Grupa Azoty Police