Nasi Czytelnicy alarmują, że na ulicach Pobierowa, a zwłaszcza Grunwaldzkiej, brakuje koszy na śmieci. Sprawdziliśmy sygnał i okazało się, że to prawda. Przy okazji wyszła na jaw także inna prawda. Na ulicach jest czysto, śmieci nie widać...
Wiele ulicznych koszy stojących na ulicy służby porządkowe zabrały i... zapanował porządek. Okazuje się, że wcześniej wielu właścicieli punktów gastronomicznych czy też innych, wykorzystywało kosze do wyrzucania tam swoich odpadów w plastikowych workach. Stawiali je koło kosza, potem ich śladem szli inni, przez co kosze były zapełnione w środku i wokół, a przechodnie rzucali obok nich opakowanie po lodach czy też butelki po napojach. W ten sposób powstawał obok pojemnika stos śmieci, których służby oczyszczania nie były w stanie wywieźć. Kiedy nie ma koszy, ludzie nie są tacy chętni, by położyć worki z odpadami na ulicy. Podobnie jest z wyrzucaniem papierków, które niosą do najbliższego pojemnika stojącego na słupku.
Gmina zakupiła 60 betonowych pojemników na śmieci. Staną one na innych ulicach – nie tylko w Pobierowie. W wielu miejscach ustawione są czarne worki na śmieci mieszane. Właściciele punktów gastronomicznych mogą korzystać z pojemników na śmieci od 120 do 1100 litrów. Wielu z nich dzierżawi mniejsze pojemniki, a śmieci gdzieś podrzuca. Jest to zjawisko dość powszechne na wybrzeżu w czasie sezonu letniego, bo niektórzy właściciele lokali gastronomicznych w ten sposób oszczędzają, przy okazji zaśmiecając okolicę.
Innym dość powszechnym problemem są palący pracownicy sezonowych placówek handlowych, którzy siedzą przed nimi przy krawężniku i oddają się nałogowi. Dołączają do nich inni, którzy potem niedopałki rzucają na ulicę tuż przy krawężniku. Jest to popularna praktyka co widać gołym okiem, chociażby w pasażu na niechorskiej ulicy Bursztynowej.©℗
Tekst i fot. M. Kwiatkowski
Na zdjęciu: Na Grunwaldzkiej nie ma koszy na śmieci i jest czysto.