Czechosłowacki karabin maszynowy ZB vz. 37 to jeden z rarytasów muzealnej kolekcji w Forcie Gerharda w Świnoujściu. Broń opuściła na chwilę forteczne mury ze względu na prace porządkowe i przygotowywane w redicie wystawy.
– Nasz pracownik miał pewne problemy, żeby karabin rozłożyć, ale w końcu się udało – śmieją się muzealnicy. W fortecznych progach obejrzymy także wyjątkową wystawę „kałasznikowów”.
Jeszcze przed rozpoczęciem II wojny światowej karabin ZB vz. 37 trafił do uzbrojenia armii czechosłowackiej oraz rumuńskiej. Po tym jak Niemcy zajęli Czechosłowację, broń ta wzbogaciła uzbrojenie Wehrmachtu. Trafiała na wyposażenie fortyfikacji.
– Bywała zawodna, bo mechanizm był przekombinowany. Ale ważnym atutem było to, że pasowała do broni amunicja mauzerowska. W Świnoujściu Niemcy również używali tych karabinów. To broń zdobyczna, której używano w twierdzach i na zapleczach – tłumaczy Marcin Ossowski, przewodnik z Fortu Gerharda.
Kolekcja broni w muzeum pączkuje i we wszystkich oddziałach placówki można doliczyć się 800 sztuk różnego rodzaju karabinów, pistoletów i armat. Największa część kolekcji znajduje się w Forcie Gerharda, a konkretnie w zbrojowni, która jesienią – dzięki wsparciu Polskiego LNG – zwiększyła dwukrotnie swoją powierzchnię.
– Fort jest już za mały na kolekcję, którą posiadamy. Tak naprawdę powierzchnia, którą dysponujemy, jest optymalna dla 10 procent tego, co wystawiamy i nawet podwojenie zbrojowni nie rozwiązuje problemu bogactwa. Ta klęska urodzaju w naszym forcie to oczywiście powód do dumy, bo w polskich kolekcjach, które mają krótką tradycję, rzadko zdarzają się takie sytuacje – dodaje Piotr Piwowarczyk, gospodarz Fortu Gerharda.
W fortecznym muzeum od niedawna możemy oglądać również wystawę o nazwie „Broń systemu kałasznikowa 1947-2019”. To wyjątkowa wystawa prezentująca broń, która została wyprodukowana nawet w 200 milionach egzemplarzy. Oczywiście w różnych wersjach. Za przygotowanie wystawy zabrał się Marcin Ossowski, wielki pasjonat kałasznikowów, kolekcjoner i znawca tej broni.
– Wiedzieliście, że słynnego „kałacha” skopiowali i produkowali Belgowie, Szwajcarzy czy Włosi? Na wystawie poza bronią i oporządzeniem dowiecie się więcej o tym ciekawym, kultowym narzędziu do pozbawiania bliźniego życia i zdrowia – mówi M. Ossowski. – Wystawę będzie można w Świnoujściu podziwiać do końca września. W październiku trafi ona do Fortu Ostróg w Srebrnej Górze. ©℗
Tekst i fot. BaT