Rozmowa z Januszem Zalewskim, właścicielem „Sandry” w Pogorzelicy i Karpaczu
– Tegoroczny sezon letni zaczął się dość wcześnie, bo 23 czerwca, kiedy zaczęły się wakacje. Walczył pan o to razem z tutejszymi gestorami ośrodków wczasowych i posłami z naszego regionu. Udało się, tyle tylko, że jakoś najazdu gości w tym dniu nie było.
– Problem jest w tym, że młodzież, która zdaje matury, musi w lipcu odebrać świadectwa i czeka na to w domu razem z rodzicami i rodzeństwem. Podobnie jest z pracownikami sezonowymi, których wielu musiałoby przerwać pracę, by odebrać dyplom maturalny. Potem abiturienci zajęci są składaniem dokumentów na studia i nie mają czasu na odpoczynek. To wymaga reformy.
– Mijający sezon chyba należy zaliczyć do udanych. Goście narzekali nie na deszcz – jak rok temu, a na upały. Tak ciepłego Bałtyku od lat nie było.
– Sezon zaczął się już w upalnym czerwcu, a nawet w maju. Wtedy gości nie brakowało, gdyż były promocyjne ceny i oferty. Gościliśmy wiele rodzin z małymi dziećmi. Teraz – od 19 sierpnia szykujemy kolejną ofertę promocyjną. Dzieci do lat ośmiu będą miały pobyt bezpłatny w przypadku wykupienia przez dwie osoby dorosłe pobytu. Dzieci do lat 15 mają 85-procentową zniżkę. Mamy także pakiety promocyjne dla dorosłych do 2 września. Każdy klient otrzyma 50-złotowy voucher do wykorzystania w naszych lokalach gastronomicznych, gabinetach rehabilitacyjnych, kosmetycznych czy też na kręgielni. Promocje nie łączą się, ale chcemy przyciągnąć gości na koniec wakacji, który zapowiada się upalnie.
– Trochę nadmorskie ośrodki straciły przez tych wczasowiczów, którzy rok temu przyrzekli sobie, że nad polskie morze, z uwagi na deszcze, więcej nie przyjadą. Wybrali inne kraje, jak: Turcja, Egipt czy też Tunezja, które skusiły konkurencyjnymi cenami. Wrócą za rok?
– Tamte kraje zaoferowały teraz niskie ceny na granicy opłacalności. Przez dwa lata czekały na turystów, których odstraszała sytuacja tam panująca, czyli m.in. terroryści. Za rok ceny pójdą tam w górę i ludzie wybiorą między naszymi kurortami a tamtymi. Zapewne część rodaków wróci.
– Baseny to magnes „Sandry”. Niektórzy goście mają jednak żal do pana, że otworzył je pan dla ludzi z zewnątrz, co niekiedy powoduje tłok. Niektórzy z korzystających skarżą się na cenę: 35 zł za 90 minut dla dorosłego. Ludzie jednak stoją w kolejce i płacą, bo w pobliżu nie ma żadnego basenu otwartego dla gości z zewnątrz.
– Przed rozbudową basenów nie wpuszczaliśmy ludzi z zewnątrz. Teraz to się zmieniło, kiedy przybyło wiele nowych basenów i niekiedy trzeba odstać sporo czasu w kolejce, ale nie można wpuścić wszystkich jednocześnie. Baseny i szatnie mają swoją pojemność. „Sandra” to ośrodek komercyjny, który nie może liczyć na dotacje do biletów. W sezonie muszę zarabiać, bo przecież budowa basenów też pochłonęła pieniądze, które zaciągnąłem w postaci kredytów. Korzystają z basenów także dzieci z kolonii, których nad morzem nie brakuje. To dla nich duża atrakcja.
– W Pobierowie powstaje największy hotel w Polsce na 2200 miejsc budowany przez Tadeusza Gołębiowskiego. Będzie to duża konkurencja dla pana?
– Szanuję pana Tadeusza. Wiem, że będzie między nami zapewne konkurencja cenowa, będzie walka na oferty dla klientów, którzy wybiorą co dla nich lepsze. Zazdroszczę mu zdrowia i energii życiowej, co w wieku 75 lat jest godne podziwu, by podjąć się takiego zadania.
– Nie ma pan jednak helikoptera, chociaż jeden z mieszkańców Niechorza twierdził niedawno, że to pan nim lata nad miasteczkiem, ale jest to inny gestor z branży hotelarskiej, który wybudował tu letnie domki.
– Nie mam helikoptera, chociaż kto wie, co będzie jutro. Na razie poruszam się na trasie Pogorzelica – Karpacz samochodem. Powiem szczerze, że trasa S3 w stronę południa staje się coraz bardziej przejezdna i widać, że inwestycja ta powstaje w dobrym tempie. W przeszłości jeździłem do Karpacza przez Niemcy, ale stałem się patriotą i wybrałem polskie drogi. Są coraz lepsze.
– „Sandra” jest jednym z wielu sponsorów piłkarzy Pogoni, którym na razie nie najlepiej się wiedzie w rozgrywkach. Sandra Pogoń to zespół piłkarzy ręcznych, którzy także sponsorowani są przez „Sandrę”.
– Umowy zostały przedłużone o rok. Piłkarze w ramach reklamy, jaką „Sandra” ma na koszulkach zawodników oraz banerach na boiskach, ładują tu akumulatory w przerwie między rozgrywkami. Mamy do tego bardzo dobrą bazę, gdyż na miejscu są gabinety odnowy, sauna, komora do krioterapii, baseny i solanka. Są także gminne boiska piłkarskie.
– Dziękuję za rozmowę. ©℗
Rozmawiał Mirosław Kwiatkowski