Latem każdy chciałby się zrelaksować i ochłodzić nad wodą. Zwłaszcza, że w Szczecinie są aż cztery kąpieliska miejskie. Czy jednak nad wszystkimi będziemy mogli czuć się bezpieczni? Malejąca liczba ratowników może skutecznie utrudnić nam beztroski wypoczynek.
W tym roku na wszystkich czterech miejskich kąpieliskach będziemy mogli zobaczyć charakterystyczne pomarańczowe koszulki WOPR. Wynika to z nowej umowy, która została podpisana z miastem.
– Aby wyłonić firmę ratowniczą, miasto ogłasza konkurs na zabezpieczenie akwenów wodnych i kąpielisk. Umowa zawierana jest na 3 lata. Poprzednia wygasła 31 grudnia 2016, a nowa obejmuje lata 2017-2019 – mówi Jacek Kleczaj, prezes zachodniopomorskiego oddziału WOPR.
Arkonka, Głębokie, Dziewoklicz i Dąbie to kąpieliska, którymi administruje miasto i na których zabezpieczanie umowę ma WOPR. Na trzech ostatnich akwenach nad naszym bezpieczeństwem czuwać będzie po sześciu ratowników. Na Arkonce będzie ich aż siedmiu.
– Zgodnie z ustawą powinniśmy mieć po czterech ratowników, więc na każdym kąpielisku jest co najmniej dwóch więcej – podkreśla Jacek Kleczaj.
Mimo że sytuacja na szczecińskich kąpieliskach nie jest tak zła, jak na innych akwenach w Polsce, to jednak nie można uznać, że jest znakomita.
– W ubiegłym roku obsadę kąpielisk mieliśmy skompletowaną już w lutym, w tym batalia o ratowników toczyła się aż do czerwca – tłumaczy prezes WOPR-u.
Trwający od 15 czerwca do końca sierpnia sezon możemy zatem spokojnie spędzić nad szczecińskimi jeziorami i na basenach. Jednak pamiętajmy, że mimo obecności ratowników sami powinniśmy zachowywać się odpowiedzialnie. Ratownik nie może cały czas zajmować się tylko nami, więc musimy zachować szczególną uwagę, zwłaszcza, jeżeli w wodzie bawią się nasze dzieci.
Adrian Kaleta
Fot. Robert Wojciechowski