W Meklemburgii-Pomorzu Przednim trwa dyskusja na temat zakazu wjazdu na teren landu tzw. turystów jednodniowych. Odniósł się do niego także krajowy rzecznik praw obywatelskich Matthias Crone. 4 sierpnia ma zebrać się rząd w Schwerinie. Zapowiedziano podjęcie kolejnych decyzji związanych ze zwalczaniem epidemii koronawirusa. Wśród głównych punktów obrad będzie problem osób, które nie mieszkają w Meklemburgii-Pomorzu Przednim, a chciałyby tam wjechać indywidualnie na jeden dzień.
Przypomnijmy, że gdy rząd federalny zniósł na granicach państwa ograniczenia wjazdu na teren Niemiec, rząd landu Meklemburgia-Pomorze Przednie utrzymał niektóre z nich na granicach landu zgodnie z wcześniej przyjętym planem przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się epidemii. Osoby, które na terenie landu nie mieszkają i nie pracują, mogą tam dziś wjechać pod warunkiem wykupienia przynajmniej jednego noclegu lub jako uczestnicy autobusowej wycieczki jednodniowej. Chodzi o to, że rejestrują się wtedy i zostawiają dane kontaktowe. Rząd w Schwerinie tłumaczy, że w razie konieczności można je szybko odnaleźć. Wprowadzając tę zasadę, rząd uzgadniał ją m.in. z organizatorami turystyki.
Ostatnio przepis ten jest coraz bardziej krytykowany. Rzecznik praw obywatelskich Matthias Crone przypomina, że swoboda zmiany miejsca pobytu należy w RFN do praw podstawowych i może być ograniczana tylko wtedy, gdy jest to konieczne. Crone nie widzi takiej konieczności, jeśli chodzi o osoby, które chciałyby wjechać na teren landu po to, by zrobić zakupy, odwiedzić krewnych, pójść na spacer. Podkreśla, że nie zwiększa to ryzyka zakażeń, zależnego głównie od zachowania się ludzi i przestrzegania reżimu sanitarnego. Zaznacza, że zakaz przysparza jedynie kłopotów obywatelom, denerwuje sąsiadów Meklemburgii-Pomorza Przedniego i tworzy poczucie izolacji landu. „Musimy okazać więcej serca i zrozumienia, zezwolić na przyjazdy większej liczbie jednodniowych gości na przykład z sąsiednich regionów” – pisze Matthias Crone. Na pytanie „Kuriera Szczecińskiego” rzecznik dopowiedział, że jego stanowisko można odnieść również do gości z przygranicznych regionów Polski.
Dziennik „Nordkurier” informuje, że przywrócenia indywidualnej turystyki jednodniowej domaga się branża turystyczna Meklemburgii-Pomorza Przedniego, o czym kilka dni temu mówił Tobias Woitendorf, szef Krajowego Związku Turystycznego. Podkreślił on, że co prawda zakaz ogranicza liczbę wczasowiczów w ośrodkach letniskowych, a tym samym groźbę infekcji, lecz przynosi dotkliwe straty handlowi i gastronomii. „Goście jednodniowi nie są anonimowi. Swoje dane kontaktowe zostawiają przecież m.in. w restauracjach” – dodał Woitendorf. Analogiczne stanowisko zajął szef Związku Handlowców w Rostocku Kay-Uwe Teez, który podkreślił, że w ubiegłych latach każdego dnia do Meklemburgii-Pomorza Przedniego przyjeżdżało na jeden dzień około 100-150 tysięcy osób. Każda z nich wydawała w landzie średnio 30 euro, co przynosiło 3-5 mln euro dziennie. Tych pieniędzy w tym roku nie ma.
Krytykę słychać też z sąsiedniego landu Szlezwik-Holsztyn. „Byłoby dobrze przyjęte, gdyby Meklemburgia-Pomorze Przednie zniosła ograniczenia. Wtedy nasze plaże nad Zatoką Lubecką nie byłyby tak zatłoczone, podczas gdy na plażach w Meklemburgii-Pomorzu Przednim tłoku nie ma” – napisał Thilo Rohlfs, sekretarz stanu w ministerstwie gospodarki rządu w Kilonii.
Jako „naruszenie prawa i działanie przesadne” określił decyzję rządu w Schwerinie Wolfgang Kubicki, wiceprzewodniczący Partii Wolnych Demokratów (FDP) i wiceprzewodniczący Bundestagu.
Przymnijmy, że o zniesienie ograniczeń apelowali do rządu w Schwerinie przedstawiciele władz Zachodniopomorskiego oraz koordynator ds. polsko-niemieckiej współpracy przygranicznej i regionalnej. Apel w tej sprawie wysłała też ponad miesiąc temu Katarzyna Werth, policzanka, radna gminy Löcknitz, jedna z organizatorek wiosennych protestów na przejściach granicznych.
Rząd w Schwerinie zbierze się 4 sierpnia. Ma podjąć kolejne decyzje dotyczące znoszenia ograniczeń pandemicznych także dla turystów jednodniowych. W obradach ponownie wezmą udział przedstawiciele samorządów lokalnych, gospodarki, stowarzyszeń, związków zawodowych.
Bogdan TWARDOCHLEB