Informacje ze Słubic i Frankfurtu nad Odrą: ze względu na wzrost cen usług budowlanych w Polsce na razie nie są realizowane polsko-niemieckie projekty.
Dla obu granicznych miast powinna to być atrakcja. Chodzi o wieżę widokową, która ma powstać w najwyższym punkcie Słubic, dokładnie tam, gdzie kiedyś stała wieża Kleista, wysadzona w powietrze w czasie wojennej zimy 1945 roku. Widok z nowej wieży na Odrę, oba miasta i most, który je łączy, powinien być imponujący. Przed dwoma laty na budowę przewidziano 1,1 mln euro z programu Interreg. Przedsięwzięcie powinno być zrealizowane razem z iluminacją mostu przez Odrę.
Mimo ogłoszenia dwóch przetargów nie znalazła się żadna firma, która za tę sumę chciałaby zbudować wieżę – wyjaśnia Mariusz Olejniczak, burmistrz Słubic.
Dlatego cała koncepcja powinna być przepracowana, a jej realizację trzeba odsunąć w czasie.
– Wieża tak czy tak powstanie – przyrzeka Olejniczak.
Wszystko musi być zakończone najpóźniej do 2023 roku – zwraca uwagę Toralf Schiwietz, jeden z dwóch dyrektorów biura Euroregionu Pro Europa Viadrina.
Czysto teoretycznie: razem z wieżą może także powstać iluminacja mostu. – W końcu w rozliczeniu projektu z Unią Europejską musi zostać wykazany efekt transgraniczny – dodaje Schiwietz.
Wieża Kleista to niejedyny projekt, który z powodu wyższych kosztów prac budowlanych w Polsce nie może być do tej pory zrealizowany. Do wykorzystania jest 2,6 mln euro na brakujące odcinki Europejskiej Trasy Rowerowej Berlin – Warszawa i stacje ładowania rowerów elektrycznych. Chodzi o odcinki trasy w powiecie Märkisch Oderland i w okolicach Gorzowa.
Do dwóch przetargów na budowę polskiego odcinka trasy zgłosił się tylko jeden wykonawca. Jego oferta znacznie przewyższała kwotę dotacji, więc i w tym wypadku będzie rozważany bardziej oszczędny wariant przedsięwzięcia.
– Ścieżkę dla pieszych, która powinna powstać obok trasy rowerowej, być może sfinansujemy z innych środków – mówi rzecznik miasta.
Podobne kłopoty ma graniczny Kostrzyn, chociaż tutaj nie chodzi o środki unijne, lecz polskie, przeznaczone na realizację projektu, który może być bardzo interesujący także dla niemieckich mieszkańców Nadodrza.
Przed rokiem radni Kostrzyna zdecydowali o budowie krytej pływalni z sześciotorowym basenem, zjeżdżalnią, strefą saun, widownią i zapleczem, która razem z istniejącą pływalnią odkrytą mogłaby być wykorzystywana m.in. przez przygraniczne szkoły pływackie i organizatorów zawodów transgranicznych. Gdy koszty budowy obliczono na 17 mln zł, Ministerstwo Sportu w Warszawie obiecało pokryć trzecią część tej sumy.
Niebawem spadł jednak zimny prysznic: podczas pierwszego przetargu jesienią ubiegłego roku żadna firma nie utrzymała się w planowanych kosztach budowy. Przed drugim przetargiem miasto dołożyło jeszcze 6 mln zł i ograniczyło zakres projektu, ale nowe oferty jednego warszawskiego i jednego kostrzyńskiego przedsiębiorstwa znów przekroczyły koszty – odpowiednio o 7 i 9,5 mln zł.
Burmistrz Andrzej Kunt nie traci jednak nadziei. – Będę próbował przekonać Warszawę, że konieczne jest większe wsparcie – oświadczył.
Dietrich SCHRÖDER
Dziennikarz „Märkische Oderzeitung”
(Pierwodruk artykułu: MOZ, 13 lutego 2019)