Od 2014 roku, gdy Rosja zaanektowała Krym i z separatystami zajęła Donieck i Ługańsk, szczeciński Związek Ukraińców w Polsce organizuje pomoc dla Ukrainy. Od tamtego czasu trwa wojna. W siedzibie związku powstał Komitet Pomocy Ukrainie.
Gdy po 24 lutego bieżącego roku rosyjska napaść przybrała formę wyniszczającej, ludobójczej wojny, prace komitetu bardzo się zintensyfikowały. Kieruje nimi Jan Syrnyk, a koordynatorką jest Monika Wróblewska. Kilka lat temu ukończyła studia pedagogiczne. Do niedawna organizowała koncerty.
W salach Ośrodka Kultury Ukraińskiej jest przyjmowanych, sortowanych i wysłanych tak dużo darów, że dosłownie nie ma tu wolnego skrawka podłogi. Kartony, paczki, pakunki stoją wszędzie – jedne właśnie zostały przywiezione, drugie są gotowe do wysyłki. Przed budynkiem stanęły namioty służące jako czasowe magazyny. W ubiegłym tygodniu dary dla Ukrainy przywieźli czternastoma busami członkowie Stowarzyszenia Weteranów z miasta York na północy Anglii. Samochody nie mieściły się na terenie ośrodka. Na rozładunek czekały także na ulicy.
– Weterani wolontariusze przygotowali pomoc humanitarną w ramach zbiórki, jaką prowadzą od ponad miesiąca. Umówiliśmy się, że będą przyjeżdżali co 2-3 tygodnie. Byli już dwa razy, zapowiedzieli kolejny przyjazd. Jesteśmy z nimi w stałych, przyjacielskich kontaktach. Mamy wspólny cel, tę samą misję – mówi pani Monika.
Brytyjscy weterani bardzo aktywnie włączyli się w różnorodną pomoc dla Ukrainy. W specjalnym liście wezwał ich do tego Leo Docherty, parlamentarny podsekretarz stanu ds. obrońców i weteranów. Dary przywożą też przedstawiciele innych ośrodków i grup z Wielkiej Brytanii. Nie tylko do Szczecina. Ich pomoc trafia też do ukraińskich uchodźców w Polsce i ośrodków na granicy polsko-ukraińskiej. Gdy pustymi samochodami wracają stamtąd na Wyspy, zabierają uchodźców.
Do siedziby szczecińskiego komitetu dary są przywożone przede wszystkim z Polski – od regionów północno-zachodnich po Warszawę, Wrocław, inne miejscowości.
– Przyjeżdża dużo transportów ze Szwecji, Holandii, Belgii, Norwegii, innych krajów, niemal z całych Niemiec: od miejscowości z naszego pogranicza po Berlin, Dolną Saksonię, inne landy zachodnie. Wypracowaliśmy swój system zbiórki darów, kompletowania ich i wysyłania w konkretne miejsca, dla konkretnych odbiorców w Ukrainie – mówi Monika Wróblewska.
Komitet wysyła transporty za granicę. Bezpośrednio tam, skąd jest zapotrzebowanie. Darczyńcy o tym wiedzą.
– Dotychczas nie straciliśmy żadnego transportu i żadnego nie stracimy – mówi Monika Wróblewska. – Ludzie nam ufają. Pomagają nam oficjalne ukraińskie organizacje, wypróbowani ukraińscy wolontariusze. Są wśród nich lekarze i pedagodzy, z którymi Jan współpracuje od ośmiu lat. Z wieloma zna się dłużej.
Jana Syrnyka, przewodniczącego oddziału Związku Ukraińców w Polsce, zna wielu szczecinian. Razem z Zamkiem Książąt Pomorskich od lat organizuje Dni Kultury Ukraińskiej, z redaktor Małgorzatą Frymus przygotowuje w Radiu Szczecin cykliczną audycję ukraińską, jest właścicielem unikatowej kolekcji ukraińskich strojów, z których stworzono wystawę nagrodzoną w prestiżowym regionalnym konkursie muzealnym, współinicjował powołanie lokalnej Rady Organizacji Mniejszości Narodowych i Etnicznych.
Od 2014 roku organizuje pomoc dla Ukrainy. Wiele razy wiózł ją setki i tysiące kilometrów na jej centralne i wschodnie tereny, także w pobliże frontu, razem z ks. Robertem Rosą, proboszczem szczecińskiej parafii greckokatolickiej, szefem oddziału Caritas. W 2018 roku ówczesny prezydent Petro Poroszenko przyznał im za to specjalną nagrodę. Zapraszali do Szczecina żołnierzy i pielęgniarki z frontu. Organizowali dla nich pomoc medyczną i wypoczynek.
Oprócz darów materialnych Komitet Pomocy Ukrainie prowadzi zbiórkę pieniędzy. Na specjalne konto wpływają z całej Polski.
– Ludzie mają pewność, że kupimy i wyślemy najpotrzebniejsze artykuły, których sami często kupić nie mogą – mówi Monika Wróblewska. – Kupujemy więc i wysyłamy profesjonalne pulsoksymetry, apteczki z pełnym wyposażeniem, plecaki medyczne z trwałej i wodoodpornej kordury z tzw. medycyną taktyczną, oryginalne opatrunki różnych rodzajów, opaski, bandaże hemostatyczne, leki, płyny infuzyjne, kroplówki, żywność, pieluchy, leki, ubrania. Ostatnio kupiliśmy siedem kardiomonitorów dla szpitali. Wyjechały i myślę, że już dziś-jutro będą służyć pacjentom. Niedawno transport ze Szczecina dotarł do Mariupola.
Pieniądze wciąż są potrzebne, bo wciąż potrzeba wielu rzeczy m.in. dla szpitali i medyków ratujących życie na pierwszej linii frontu.
Wolontariusze, którzy współpracują z komitetem, kompletują paczki. Monika Wróblewska mówi, że stworzyli oryginalne rozwiązania, które pozwalają wszystko robić sprawniej.
– Są w różnym wieku i różnych narodowości. Większość to Polacy, zarówno studenci, jak i emeryci. Przychodzą panie i panowie z Ukrainy, jedni codziennie, inni kilka razy w tygodniu. Co tydzień przyjeżdżają dwie panie, Niemki, z niemieckiego pogranicza. Każdego dnia przychodzi Swietłana z Charkowa. Przyjechała do Szczecina z córką. Jest lekarzem, chce coś zrobić dla swojego kraju.
Po 24 lutego powstało w Szczecinie prawdziwe logistyczne centrum przyjmowania i dystrybucji darów dla Ukrainy i Ukraińców. Zajmuje się tym wiele organizacji, Komitet Pomocy Ukrainie nie jest jedyny. Uchodźcom pomaga miasto Szczecin, fundacja Mi-Gracja, dary są gromadzone w hali Netto Arena. Transporty darów na granicę polsko-ukraińską, przyjmowanych z różnych miejsc w Polsce, z Niemiec, Wielkiej Brytanii, a nawet od obywateli USA i Australii, wysyła parafia prawosławna.
Powtórzymy: Komitet Pomocy Ukrainie wysyła pomoc humanitarną bezpośrednio do konkretnych odbiorców za granicą polsko-ukraińską. Jest tam szczególnie potrzebna. Komitet mieści się przy ul. Adama Mickiewicza 45. Dary rzeczowe są tam przyjmowane od godz. 10 do 19. Konto: 20 1090 1492 0000 0001 4312 2731, kod SWIFT: WBKPPLPP. Wykaz najpotrzebniejszych artykułów można znaleźć na Facebooku: Komitet Pomocy Ukrainie – ZUwP Szczecin.
***
Warto dodać, że Monika Wróblewska była kiedyś wolontariuszką Fundacji „Ratujmy ptaki”. Teraz jest wolontariuszką Komitetu Pomocy Ukrainie. Do 24 lutego organizowała koncerty. Mówi, że od 24 lutego skupia się na tym, co teraz jest ważne.
Bogdan TWARDOCHLEB