Niedawno informowaliśmy o upadku firmy Genting-Hong-Kong – właściciela stoczni w Stralsundzie, Warnemünde, Wismarze i Bremerhaven. Bezrobocie grozi ponad 2000 stoczniowców i wielu osobom z firm kooperujących.
W stoczni w Wismarze jest na wyposażeniu budowany przez Genting-Group potężny wycieczkowiec (ceuiser), gotowy w 75 procentach. Plajtę spowodowała pandemia, która zatrzymała cruisery w portach, a tym samym obcięła ich dochody pozwalające finansować budowę nowych statków. Trwa poszukiwanie firmy, która zechce odebrać budowany cruiser, co umożliwiłoby jego dokończenie.
Upadek stoczni wywołał debatę w parlamencie w Schwerinie. Posłowie AfD, największej partii opozycyjnej, mówią o współwinie rządu Manueli Schwesig (SPD) za plajtę. Zarzucają pani premier, że przed wyborami, które odbyły się 26 września, ukryła problem, dzięki czemu wygrała wybory. Według nich były to działania „bliskie wyborczego oszustwa”, chcą więc komisji śledczej. Pracownikom stoczni pomagają samorządy miast. Władze Stralsundu mają 10 mln euro na kupno terenu stoczni z przeznaczeniem dla firm związanych z remontami statków i budową farm wiatrowych.
Chadecy ostro krytykują Manuelę Schwesig za stosunek do Rosji. Pani premier zawsze wspierała m.in. Nord Stream 2, argumentując, że rosyjski gaz jest Niemcom potrzebny w czasie odchodzenia od produkcji energii z węgla. Do roku 2040 land ma być zeroemisyjny, a wtedy z gazu też będzie można zrezygnować.
Za stosunek do Rosji i Ukrainy opozycja w Bundestagu krytykuje kanclerza Scholza. Michael Gahler (CDU), ekspert ds. polityki bezpieczeństwa, mówił, że wstydzi się za swój kraj. Działania rządu wobec Rosji zestawiał z polityką ustępstw rządu brytyjskiego wobec nazistowskich Niemiec, co skutkowało podpisaniem zgubnego traktatu monachijskiego. Dyrektor Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej (DGAP) Cathryn Clüver Ashbrook stwierdziła, że Niemcy tracą wiarygodność, która jest dziś „najwyższym politycznym dobrem”.
Rząd RFN broni się, że chce prowadzić rozmowy z Rosją tak długo, jak długo będzie nadzieja na pozytywny skutek. Wspiera zapowiedź sankcji i twierdzi, że w razie agresji na Ukrainę zastosuje je, łącznie z blokadą Nord Stream 2. Urzędy niemieckie nie udzielają mu certyfikacji i nie udzielą w tej połowie roku. Tymczasem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wzywał w ubiegłym tygodniu do spokoju. Mówił, że teraz wojna nie grozi, a wojenna panika rujnuje ukraińską gospodarkę.
I do tego pandemia. Decyzją rządu federalnego od 15 marca pracownicy szpitali i domów opieki będą musieli przedstawiać dokument potwierdzający szczepienia, przebycie choroby COVID-19 lub medyczne przeciwwskazania do szczepienia. Wywołuje to protesty pracowników, którzy twierdzą, że zarządzenia nie da się wprowadzić. Powiat Vorpommern-Greifswald oświadczył, że go nie wprowadzi.
(b.t.)