Piątek, 26 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Pomorze i Pomorzanie w XX wieku. Wystawa otwarta mimo pandemii

Data publikacji: 14 kwietnia 2021 r. 08:53
Ostatnia aktualizacja: 23 marca 2022 r. 08:43
Pomorze i Pomorzanie w XX wieku. Wystawa otwarta mimo pandemii
Gmach główny Muzeum Pomorskiego. Fot. Anja Lück-Lewerenz (Pommersches Landesmuseum)  

Niektóre ograniczenia pandemiczne są gdzieniegdzie powoli łagodzone, inne się zaostrza. W rygorze sanitarnym można np. zwiedzać Muzeum Pomorskie w Greifswaldzie, aczkolwiek dyrekcja uprzedza, że jeśli sytuacja w mieście się pogorszy, znów może zostać zamknięte. Muzealnicy jednak cały czas pracują.

Dzięki temu na początku kwietnia mogli z zachowaniem obostrzeń pandemicznych otworzyć nową, długo oczekiwaną wystawę, dotyczącą najnowszych dziejów Pomorza. Jest to trzecia, finalna część wystawy stałej poświęconej dziejom regionu, najważniejszej w greifswaldzkim muzeum, obejmująca XX wiek – od końca pierwszej wojny światowej do pełnego otwarcia granicy polsko-niemieckiej w 2007 roku. Organizatorzy zapewniają, że uroczyste otwarcie wystawy odbędzie się w terminie późniejszym. Mówi ona także o dziejach polskiego Pomorza Zachodniego po 1945 roku.

Dyrektorzy muzeów

Przypomnijmy, że wraz z uruchomieniem w 2005 roku nowych obiektów muzeum otwarto pierwszą część wystawy stałej, prezentującej dzieje Pomorza od prehistorii do upadku Księstwa Pomorskiego. Pięć lat później została otwarta część druga – Pomorze od wojny trzydziestoletniej do pierwszej wojny światowej.

Zanim zaczęła się pandemia, Greifswald i muzeum odwiedzało wielu gości także z Polski, głównie mieszkańców Pomorza Zachodniego. Szczególnie dużo czasu spędzali w muzealnych salach poświęconych panowaniu Gryfitów, modernizacji i rozbudowie Szczecina w epoce industrializacji, początkom nadbałtyckich kąpielisk.

W komunikatach prasowych można przeczytać, że otwierając nową, trzecią część wystawy, dr Uwe Schröder, dyrektor muzeum w Greifswaldzie, podkreślał, że jest ona wspólnym dziełem Muzeum Pomorskiego i Muzeum Narodowego w Szczecinie. W jego realizacji brali udział także historycy polscy, dr Andrzej Hoja z Gdańska i dr hab. Tomasz Ślepowroński ze Szczecina. – Jestem z tego szczególnie dumny – mówił dr Schröder. Obaj Polacy są też kuratorami wystawy razem z historykami niemieckimi: Gunterem Dehnertem, Heiko Wartenbergiem i dr. Stefanem Fassbinderem, dawniej pracownikiem muzeum, a od kilku lat nadburmistrzem Greifswaldu.

Lech Karwowski, dyrektor Muzeum Narodowego w Szczecinie, którego wypowiedź też cytuje Julia Kruse, rzeczniczka prasowa greifswaldzkiego muzeum, chwali dobrą współpracę obu placówek, mówiąc, że realizacja nowej wystawy, podobnie jak wspólnych przedsięwzięć wcześniejszych, świadczy „o wyborze dobrego modelu pogłębionej współpracy transgranicznej w badaniach i wymianie informacji o sztuce i historii Pomorza”, który uwzględnia „zróżnicowane perspektywy oglądu wydarzeń”. Prowadzi to do pełniejszego opisu i zrozumienia problemów – mówił L. Karwowski, podkreślając, że nowa ekspozycja „będzie na pewno podstawą do dalszych inspirujących dyskusji”.

Gdzie jest Pomorze?

Gdy mówi się o Pomorzu, warto przypomnieć truizm, że znaczenia nazwy regionu w Polsce i Niemczech nie są tożsame. W historiografii i tradycji niemieckiej, a także szerzej – skandynawskiej i nie tylko określa ona tereny dawnego Księstwa Pomorskiego rozciągającego się mniej więcej od Lęborka, przez Szczecin i Greifswald do Rugii i półwyspu Darß, a Pomorze w tradycji i historiografii polskiej to region między Tczewem, Toruniem, Szczecinem i półwyspem Darß. Wystawa w Greifswaldzie dotyczy jednolitego historycznie regionu, którego kształt i kulturowa odrębność formowały się w czasach Księstwa Pomorskiego (trwało 500 lat!), łączącego wówczas dzisiejsze Vorpommern (Pomorze Przednie) i Pomorze Zachodnie.

W XX wieku dokonała się najpoważniejsza cezura w historii tak pojmowanego Pomorza: w 1945 roku, w wyniku ustaleń poczdamskich i wytyczenia nowej granicy polsko-niemieckiej, nastąpił jego podział na część polską i niemiecką, za czym poszła przymusowa i szybka „wymiana ludności” na Pomorzu Zachodnim. Podział pogłębiło już niebawem wymazywanie historii i tradycji pomorskich w NRD, jak też ich podporządkowywanie integracyjnym potrzebom polityki tożsamościowej w PRL. W gruncie rzeczy dopiero od trzydziestu lat, a więc od systemowych przemian w naszej części Europy i podpisania przełomowych układów polsko-niemieckich, region po obu stronach granicy odwołuje się pełniej do swoich historycznych korzeni. Cech specyficznych przydają temu procesowi ugruntowane od 1945 roku różnice etniczne i kulturowe. Można więc powiedzieć, że na pograniczu trwa swoisty społeczny eksperyment, bo proces, o którym mowa, przebiega w ramach oczywistych związków Pomorza Przedniego ze współczesną kulturą niemiecką, a Pomorza Zachodniego – z polską. Dlatego koniecznością jest tu szukanie kompromisów poprzez dialog. Mimo że od roku jest on osłabiony przez pandemię, kolejnym jego efektem jest nowa wystawa w Greifswaldzie.

Do końca drugiej wojny

Zajmuje ona trzy sale o łącznej powierzchni ponad 300 m kw. Zgromadzono tu prawie 550 eksponatów, piętnaście kiosków multimedialnych z megabajtami informacji, przestrzenne instalacje, dziesiątki zdjęć. Większość eksponatów pochodzi ze zbiorów Muzeum Pomorskiego, które dopełniono istotnymi depozytami m.in. z Muzeum Techniczno-Historycznego w Peenemünde, Książnicy Pomorskiej w Szczecinie, Muzeum Militarno-Historycznego w Dreźnie.

W pierwszej sali zgromadzono społeczne świadectwa pierwszej wojny światowej: cytaty z listów, jakie z frontu przychodziły na Pomorze, komunikaty o śmierci żołnierzy, nagłówki z prasy. Prezentowane są ustalenia traktatu wersalskiego, w wyniku których niemieckie Pomorze stało się na wschodzie i południowym wschodzie regionem graniczącym z odrodzoną Polską. Wystawa przypomina czasy Republiki Weimarskiej, skutki hiperinflacji i światowego kryzysu w pomorskim rolnictwie i gospodarce, w tym upadek szczecińskich stoczni. Bezrobocie i fatalna sytuacja społeczna prowadziły do politycznej radykalizacji. Próbowano temu przeciwdziałać, pomóc ludziom. Gdy rybacy z nadbałtyckiej wioski Freest koło Wolgastu stracili możliwość zarobkowania, starosta Werner Kogge zaproponował im, by w swoich nieczynnych sieciarniach produkowali dywany. Nauczył ich tego jeden z artystów, który wymyślił też oryginalne wzory, odwołujące się do ich kultury: symboliczne ryby, fale, mewy, kogi, kotwice. Dywany znalazły nabywców. Gdy po dwóch-trzech latach rybacy wrócili na łowiska, nie przestali ich tkać, lecz stały się ich drugą specjalnością, przejmowaną potem przez następne pokolenia. Na wystawie jest dywan, który podarowali w 1929 roku Wernerowi Kogge.

Skala podobnych działań była jednak zbyt mała. Kryzys, radykalizacja nastrojów, poczucie powojennej narodowej krzywdy wywindowały do władzy w Niemczech narodowych socjalistów. Wystawa przypomina, że szybko zaczęli przygotowania do wojny, a skuteczny w walce z bezrobociem okazał się przemysł zbrojeniowy. Ważnym w Rzeszy obszarem zbrojeń stało się Pomorze, czego przykładem na wystawie jest Ośrodek Wehrmachtu w Peenemünde, gdzie produkowano rakiety V1 i V2. W czasie wojny do ich produkcji wykorzystywano robotników przymusowych.

Czarną kartą w dziejach niemieckiego Pomorza jest również fakt, że było pierwszą prowincją w III Rzeszy, z której przy społecznej de facto zgodzie deportowano do obozów zagłady współobywateli niemieckich żydowskiego pochodzenia, często dla Niemiec niezwykle zasłużonych. Byli wśród nich także weterani pierwszej wojny światowej, honorowani wcześniej jako bohaterowie. Na wystawie znajdują się faksymile dokumentów wszystkich Żydów wywiezionych w lutym 1940 roku ze Szczecina.

Ekspozycja przypomina zakończenie drugiej wojny światowej: ucieczkę mieszkańców regionu na zachód, przejście frontu, klęskę Niemiec, powojenne wypędzenia. Dopełnia ją kilkadziesiąt klipów z nagraniami rozmów ze świadkami i uczestnikami wydarzeń, w tym z polskimi robotnikami przymusowymi, żołnierzami Armii Czerwonej, Pomorzanami, żyjącymi dziś m.in. w: Argentynie, Izraelu, USA, Kanadzie.

Pomorze i Pomorzanie po 1945 roku

Kolejna część wystawy pokazuje Pomorze i Pomorzan po 1945 roku. Ma trzy działy, które koncentrują się na Niemczech Zachodnich i Wschodnich oraz Polsce.

Z Pomorza uciekło, zostało wypędzonych i wysiedlonych 1,5 mln osób. Około 900 tysięcy z nich osiedliło się w Niemczech Zachodnich. Utracili ojczyznę, domy, majątki, dobytek, bliskich. Trzeba było zająć się tysiącami osieroconych dzieci. Pomorzanie nie wszędzie byli przyjmowani przyjaźnie. Z pomocą przychodziły im władze Republiki Federalnej. Wśród najciekawszych eksponatów na wystawie jest Pyrzycka Izba Regionalna, już kilka lat temu przekazana do Greifswaldu przez heskie miasto Korbach, gdzie po wojnie zamieszkali niemieccy pyrzyczanie. Na wystawie można też obejrzeć wykonywane przez rodowitych Pomorzan miniaturowe rekonstrukcje ich miast rodzinnych i domów.

Wystawa pokazuje też losy Pomorza w NRD: komunistyczną dyktaturę, wywłaszczenia, brutalną nacjonalizację pensjonatów i hoteli na Rugii. Jest na wystawie kompas, z którym jeden z obywateli NRD chciał przedostać się przez Bałtyk, jest tablica bloku reaktora z nieukończonej elektrowni atomowej pod Greifswaldem.

Trzecia część wystawy to dawne Hinterpommern i część Vorpommern ze Szczecinem – dzisiejsze polskie Pomorze Zachodnie. Pokazano przejmowanie władzy przez polską administrację, osadników z różnych części Polski, w tym z Kresów Wschodnich, z Syberii, także Ukraińców przymusowo wysiedlonych z Polski Południowo-Wschodniej, Macedończyków, Greków. Pokazano odbudowę zniszczonego regionu, uruchamianie produkcji, m.in. w dawnej fabryce Stöwera, gdzie powstawał polski Harley Dawidson – legendarny „Junak” (oryginalny egzemplarz jest na wystawie).

W centrum ekspozycji są wydarzenia Grudnia ’70, Sierpnia ’80, powstanie „Solidarności”, stan wojenny, przełom polityczny roku ’89. Finał to przystąpienie Polski do Unii Europejskiej i strefy Schengen.

Nową wystawę kończy przestrzenna instalacja symbolicznie pokazująca wspólnotę pomorskiej przestrzeni: krajobraz kraju nad morzem.

Wspólna przyszłość

Ekspozycję przygotowano w językach niemieckim, polskim i angielskim. O niej i jej autorach więcej trzeba będzie napisać, gdy zostaną zniesione rygory pandemii i gdy droga do Greifswaldu znów będzie wolna dla wszystkich. W języku polskim po wystawie będzie oprowadzać Dorota Makrutzki. Rozmowy ze świadkami historii filmował Michał Majerski (Arkonafilm, Berlin/Szczecin), udostępnił je również Ośrodek Karta w Warszawie.

Wystawa została przygotowana w ramach projektu „Wspólne dziedzictwo, wspólna przyszłość. Pomorskie muzea prezentują historię i kulturę Pomorza”, wspartego przez fundusz Interreg VA Unii Europejskiej sumą 2,8 mln euro. Niebawem zostanie wydany katalog wystawy oraz materiały audio.

Na stronie Muzeum Pomorskiego (www.pommersches-landesmuseum.de) można obejrzeć krótki film z wystawy. Niestety, tylko w niemieckiej wersji językowej.

Przypomnijmy, że efektem współpracy obu muzeów i dotacji unijnych jest też stała wystawa „Złoty wiek Księstwa Pomorskiego” znajduje się w Muzeum Narodowym w Szczecinie.

Konieczny jest dialog

O wystawie w Greifswaldzie warto też wiedzieć dlatego, że od dłuższego czasu w polskim życiu politycznym trwa dziwna moda na akcentowanie nieporozumień w relacjach polsko-niemieckich. Nie wypełniają one na szczęście całości tych relacji. Nowa wystawa, finalizująca dzieło zaczęte piętnaście lat temu, pokazuje, że w czasach nienormalnych są sprawy, załatwiane normalnie, w atmosferze dialogu, w tym wypadku przecież szczególnie niełatwego. Buduje to tak potrzebne dziś porozumienie i społeczny pokój.

17 czerwca minie 30. rocznica podpisania polsko-niemieckiego traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy.

Gdy sytuacja pandemiczna pozwoli, warto będzie pojechać do Greifswaldu, miasta ciekawego i sympatycznego. O Szczecinie, Świnoujściu, Kołobrzegu itd. mówią tam tak samo.

Bogdan Twardochleb

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

był nawracany.
2021-06-30 01:37:58
Kto nie "wyrażał społecznej zgody", ten szybko był nawracany przez SS i Gestapo na jedynie słuszną wiarę. Wódz Kaczyński naśladuje osiągnięcia wychowawcze z tamtych czasów.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA