Europosłanka Róża Thun odebrała 13 października doroczną nagrodę Europejskiego Uniwersytetu Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Uroczystość odbyła się podczas inauguracji roku akademickiego. – „Całe swoje zawodowe życie poświęciła pani idei integracji europejskiej – mówiła w laudacji prof. dr Eva Kocher, p.o. prezydenta uczelni. Podkreślała znaczący wkład laureatki do konstruktywnego dialogu polsko-niemieckiego w sprawach europejskich i zaangażowanie dla porozumienia polsko-niemieckiego i europejskiego.
Mowę Różny Thun zdominował problem wojny w Ukrainie. Podkreślała: ‒ „Wiem, że wiele osób zwłaszcza w Europie Zachodniej chce wierzyć, że ta wojna jest daleko i że to właściwie nie jest ich wojna. Jest już naprawdę najwyższy czas, żeby zrozumieć: to jest nasza wojna! Wszyscy zostaliśmy zaatakowani przez Putina: nasz porządek świata, nasza jedność, nasze wartości i nasza cywilizacja są zagrożone”.
Krytykowała rząd Niemiec, nie kryjąc rozczarowana jego długim niezdecydowaniem w sprawie dostaw broni dla Ukrainy. Podkreślała, że Niemcy mają zobowiązania wobec narodów takich jak ukraiński, który podczas drugiej wojny światowej stracił co piątego mieszkańca. Zaznaczając, że była i jest zdecydowaną pacyfistką, dodawała: ‒ „Jakkolwiek paradoksalnie to brzmi, właśnie teraz jest możliwość ratowania życia, zwłaszcza przy użyciu ciężkiej broni”.
Mówiąc o konieczności rozszerzenia Unii Europejskiej o Ukrainę i Bałkany Zachodnie, argumentowała: ‒ „Skończył się świat, który znamy, i musimy razem budować nowy świat, a dokładniej (…) nową Europę. (…) Solidarność będzie nas wiele kosztować, lecz jeśli nie będziemy mieli odwagi i nie będziemy gotowi ponieść kosztów teraz, to później będzie to znacznie droższe”.
Zwróciła się też do studentów pierwszego roku: ‒ „Państwa obowiązkiem jest wykorzystać w przyszłości wiedzę i doświadczenie, które tu zdobędziecie, do uczestnictwa w kształtowaniu świata, który buduje, a nie niszczy, który chroni, a nie zabija, w którym ludzie mówią i słuchają, a nie krzyczą i grożą”.
Całą nagrodę (5000 euro) przekazała Fundacji Polska Gościnność, która pomaga uciekinierom, znajdującym się w Polsce. Bieżące informacje o pracach fundacji można znaleźć na jej facebookowej stronie „Chlebem i solą”.
Nagrodę towarzyszącą (1000 euro) otrzymał dziecięco-młodzieżowy projekt francusko-niemiecko-polski „Trójkącik Weimarski – Petit Triangle de Weimar – Weimarer Dreieckchen”. Jego część stanowią „Piosenki, które są jak mosty”, autorstwa Jacka Cygana i Rolfa Zuckowskiego.
Róża Thun de domo Woźniakowska, absolwentka anglistyki na UJ (1979), pochodzi z rodziny krakowsko-kresowej, w czasie studiów związała się z opozycją demokratyczną i Solidarnością. Jej mama była potomkinią Emilii Plater, ojciec, prof. Jacek Woźniakowski, był żołnierzem Września ’39, AK, działaczem katolickim, wykładowcą KUL-u, pierwszym prezydentem Krakowa po 1989 r. Latem 1981 r. Róża Woźniakowska poślubiła Franza hr. von Thun und Hohenstein i przyjęła jego nazwisko. Jej mąż pochodzi ze starego austriackiego rodu. Kończył kolegium jezuickie, jest ekonomistą, przez kilka lat pracował w organizacjach pomocowych w Afryce. Po ślubie wyjechali do Niemiec, gdzie stan wojenny w Polsce zatrzymał ich dziesięć lat. Wspomagali Solidarność, pomagali uciekinierom z Polski, doczekali się trojga dzieci, pracowali dla Caritasu. Po powrocie do Polski w 1992 r. Róża Thun prowadziła Fundację im. Roberta Schumanna, była radną, dyrektorem przedstawicielstwem Komisji Europejskiej w Polsce. Trzecią kadencję jest europosłanką, obecnie (po przejściu z PO do Polska 2050) ‒ we frakcji Odnówmy Europę. W PE zajmuje się m.in. prawami konsumentów, rynkiem wewnętrznym i cyfrowym, ochroną środowiska, państwem prawa i prawami człowieka.
Pierwszym laureatem Nagrody Viadriny (1991) był tłumacz literatury polskiej na niemiecki Karl Dedecius. Kolejni laureaci do m.in.: Adam Michnik, Günter Grass, Tadeusz Mazowiecki, Volker Schlöndorf, Krzysztof Penderecki, Wolfgang Templin, Polsko-Niemiecka Komisja Podręcznikowa, Agnieszka Holland. (b.t.)