Niezależnie od kraju pochodzenia użytkownicy z całego świata przyznają, że śpią ze swoimi smartfonami (6 na 10 osób) i chodzą z nimi do toalety (57 proc.). A jeśli mieliby wybierać, to podczas pożaru ocaliliby telefon a nie swego kota (54 proc.).
Ankietę o nawykach użytkowników telefonów komórkowych wypełniło 7 tys. osób w siedmiu krajach. Jeden na dziesięciu badanych twierdzi, że korzysta ze smartfona nawet pod prysznicem. W przypadku 22 proc. ankietowanych relacja z telefonem jest tak intensywna, że w weekend zrezygnowaliby oni chętniej z uprawiania seksu niż z korzystania z telefonu. Jest on ważniejszy także od przygarniętego zwierzaka, którego ponad połowa ankietowanych nie uratowałaby przed płomieniami trawiącymi dom, gdyż wolałaby w to miejsce ocalić smarftona.
Jednak ta idylla nie dotyczy wszystkich badanych. Tylko 39 proc. z nich jest zadowolonych ze swego smartfona, a 79 proc. irytuje się, gdy urządzenie przeszkadza im w nieodpowiednim momencie.
(pap)
Fot. Ryszard Pakieser