Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Rzymski przysmak: mysz w miodzie [FILM]

Data publikacji: 18 lutego 2016 r. 09:54
Ostatnia aktualizacja: 01 marca 2016 r. 12:52
Rzymski przysmak: mysz w miodzie
 

Italia kojarzy nam się z pizzą, makaronami i risotto, ale starożytni Rzymianie jadali zupełnie inaczej niż dzisiejsi Włosi. Powód? Duża część produktów wykorzystywanych we współczesnej kuchni włoskiej pojawiła się dopiero po odkryciu Ameryki przez Krzysztofa Kolumba. Starożytni Rzymianie nie mogli jeść ani makaronów, nie jedli pomidorów, nie znali kukurydzy, nie używali ryżu, herbaty i kawy. Co zatem jadali starożytni Rzymianie?

- Na stołach najbogatszych Rzymian pojawiały się takie potrawy, jak np. dania ze słowików, z drozdów, bocianów i flamingów. Jedzono również produkty, które dzisiaj raczej nie kojarzą nam się ze sztuką kulinarną np. wymiona i macice wieprzowe, albo grzebienie kogucie. Starano się wykorzystać jak najwięcej jadalnych części zwierząt, żeby jak najmniej uległo zmarnowaniu i nic nie było wyrzucane – mówi newsrm.tv Michał Kubicz, autor książki „Agrypina. Cesarstwo we krwi”.

Na tym jednak nie koniec. Na stołach rzymskich bogaczy pojawiały się tak egzotyczne dla nas potrawy jak na przykład myszy pieczone w miodzie. Jadano także ostrygi. Najbardziej cenione był ostrygi lukryńskie hodowane w specjalnym jeziorze w środkowych Włoszech.

Większość posiłków Rzymianie jedli tak jak my, czyli przy stołach. Uczty natomiast wyglądały zupełnie inaczej i przypominały to, co znamy z filmów. Największe uczty były urządzane na leżąco w jadalniach. Ustawiane tam były specjalne łoża, na każdym spoczywały trzy osoby. Rzymianie w pozycji leżącej opierając się na lewym łokciu prawą ręką mogli zabierać z talerzy poszczególne dania. Nie brakowało także atrakcji. Czasami zamiast stołu korzystano z małej sadzawki lub basenu i dania pływały na półmiskach – dodaje Michał Kubicz.

Najbogatsi Rzymianie także nie oszczędzali i wydawali na swoje przysmaki majątki. Jak opowiada autor książki „Agrypina. Cesarstwo we krwi” w „Historii Naturalnej” Pliniusza przywołana jest historia jednego z konsulów rzymskich. Urzędnik wydał na jedną rybę na swój stół osiem tysięcy sestercji, w tym czasie przeciętny Rzymianin wydawał na swoje dzienne utrzymanie kilka sestercji.

 

Zródło: newsrm.tv

Fot. commons.wikimedia.org

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Rzym
2016-02-18 11:06:39
A dzisiaj to co? Danie w restauracji kosztuje kilkanaście złotych, a doniesienie z poprzedniego rządu mówiły o ośmiorniczkach za tysiące.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA