Oprogramowanie, które pozwala na przeanalizowanie obrazu filmowego z perspektywy widza stworzyli naukowcy z Politechniki Łódzkiej. Ma ono umożliwić filmowcom przewidywanie reakcji widzów, zanim film trafi na ekrany i pomóc im m.in. w unikaniu błędów w obrazie.
– Wierzymy, że możliwe jest przewidywanie reakcji widza, bez widza, co umożliwi poprawianie kadrów czy kompozycji tak, aby obraz filmowy był bardziej interesujący – opowiadał dr hab. Piotr Napieralski, kierownik Zakładu Grafiki Komputerowej i Multimediów Politechniki Łódzkiej (PŁ).
Część projektu polegała na badaniach reakcji widzów. Do tego celu badacze używali urządzeń, które wykorzystywane są w tej chwili szeroko w przemyśle gier. Był to eyetracker, czyli tzw. okulograf, śledzący wzrok widza i sprawdzający, w które miejsca obrazu się patrzy oraz Brain Computer Interfaces, pozwalający sterować komputerem za pomocą myśli użytkownika, a bazujący na uproszonym modelu EEG.
– Oba urządzenia były wykorzystywane do akwizycji sygnałów pochodzących od widza. Na tej podstawie mogliśmy śledzić obszary obrazu, które są dla niego interesujące jak i emocje, które towarzyszyły widzowi podczas oglądania (...) – wyjaśnił szef projektu.
Jednocześnie – ale już bez udziału widzów – naukowcy stworzyli syntetyczne kadry zainteresowań widza. W tym przypadku wykorzystali algorytmy sztucznej inteligencji jak i algorytmy przetwarzania obrazu. Zbudowali w ten sposób "mapy uwagi" tzw. saliency map, które pokazują – na zasadzie mapy cieplnej – rozkład istotnych miejsc w obrazie filmowym, na które widzowie zwracają uwagę.
– Oprócz rozkładu kompozycji, czyli mocnego punktu, ludzie zwracają uwagę na ruch, na twarze, na kolorystykę czy na litery i to wszystko trzeba było zestawić w mapę, która odpowiadałaby rzeczywistym reakcjom widza na kadr ruchomego obrazu filmowego – wyjaśnił dr Napieralski.
Tak zbudowane „mapy uwagi” były weryfikowane – sprawdzano, czy rzeczywiście tak przeanalizowany obraz filmowy odpowiadał badaniom przeprowadzonym na widzach. I okazało się – według naukowców – że ta metoda się sprawdza.
– W przypadku większości obrazów, które weryfikowaliśmy opracowanymi metodami, okazało się, że odpowiadają one w przybliżony sposób rzeczywistym reakcjom widza na obraz filmowy – podkreślił szef Zakładu Grafiki Komputerowej i Multimediów PŁ.
Badania z użyciem stworzonego przez specjalistów z PŁ oprogramowania potwierdziły np., że widzowie w obrazie filmowym zwracają uwagę na twarze, a nagły ruch natychmiast zaczyna przykuwać ich uwagę. Ciekawe było to, że w inny sposób reagowali mężczyźni i kobiety.
– Kobiety unikały wzroku postaci w filmie, natomiast mężczyźni ten wzrok śledzili – dodał dr Napieralski.
Ma to niebagatelne znaczenie przy produkcji filmowej, gdzie każda godzina planu filmowego niesie za sobą olbrzymie koszty. Wynalazcy nie wykluczają, że ich system w przyszłości mógłby trafić bezpośrednio na plan filmowy.
(pap)
Film: PAP