Piątek, 22 listopada 2024 r. 
REKLAMA

„Misiu Szpeniolek” czyli „Kubuś Puchatek” w gwarze wielkopolskiej

Data publikacji: 11 grudnia 2019 r. 23:15
Ostatnia aktualizacja: 13 grudnia 2019 r. 03:30
„Misiu Szpeniolek” czyli „Kubuś Puchatek” w gwarze wielkopolskiej
 

"Misiu Szpeniolek" – tak w gwarze wielkopolskiej brzmi tytuł najsłynniejszej książki A.A. Milne'a, znanej polskiemu odbiorcy jako "Kubuś Puchatek". Tłumaczenia podjął się Juliusz Kubel, znany m.in. z wcześniejszego przekładu "Małego Księcia", czyli "Księcia Szaranka".

Książka ukazała się nakładem poznańskiego wydawnictwa Media Rodzina. Juliusz Kubel przyznał, że sukces wydanego kilka lat temu "Księcia Szaranka" przyczynił się do decyzji o przekładzie kolejnego klasyka. Tytuł książki nie jest ani wiernym przekładem oryginalnego "Winnie-the-Pooh", ani nawiązaniem do "Kubusia Puchatka" Ireny Tuwim.

– Szpeniol to słowo, które istnieje w obiegu ogólnopolskim, także w gwarze uczniowskiej i oznacza specjalistę od czegoś. Kubuś Puchatek jest odwrotnością szpeniola, czyli gapcią, kimś kto ma świadomość, że ma mały rozumek, nie ogarnia świata, ale próbuje się z nim mierzyć. Jest pechowcem, wiele mu się nie udaje, ale nadrabia miną. Ten, co nadrabia miną to jest szpeniolek – wyjaśnił Juliusz Kubel. Jak dodał, tłumaczenie na gwarę jest daleko trudniejsze od przekładu na język obcy.

– Gwara nie jest językiem kompletnym, jest dużo uboższa – nie każde słowo literackie znajduje swój odpowiednik w gwarze. Nasza gwara jest pogrubiająca: jest "brachol", "siora", "kibol", a tu trzeba było szukać wesołych określeń – książka jest przecież wesoła, adresowana do dzieci – powiedział autor przekładu.

W swoim tłumaczeniu Kubel bazował przede wszystkim na angielskim oryginale, ale też na polskim przekładzie Ireny Tuwim.

– Wymagana była praca niemal badawcza, by właściwie zrozumieć każdy fragment oryginału i właściwie go przetłumaczyć. Można było trochę podpatrywać, jak to robiła Irena Tuwim. Pracy, konsultacji była cała masa, ale mam nadzieję, że udało mi się przy tłumaczeniu zbliżyć do tego ideału, o którym mówił Wojciech Młynarski. Według niego idealne tłumaczenie powinno być jak kobieta: wierne i piękne – dodał.

Obok Misia Szpeniolka, czytelnik spotka w książce także inne postacie, jest tam np. Proszczoczek czy Klapiuchol. Kto nie jest w stanie samodzielnie, płynnie odczytać gwarowej wersji historii Misia – może, dzięki załączonemu audiobookowi, wysłuchać treści książki w interpretacji autora przekładu.

 (pap)

 

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA