Rozmowa z Robertem Szychem z Ruchowej Akademii Zdrowia
- Załóżmy, że czterdziestolatek z nadwagą, który ostatni raz ćwiczył w liceum, postanawia zostać królem biegania. Jak ma zacząć, żeby się nie zabić?
- Powinien zacząć od konsultacji z fachowcami, na przykład z Ruchowej Akademii Zdrowia. Po konsultacjach dowie się także, co jeść, kiedy, w jakich ilościach. Dieta jest bowiem istotnym elementem sportowego trybu życia. Ważne jest także dobranie odpowiedniego obuwia – trampki i tenisówki to naprawdę nie jest dobre rozwiązanie. Tak naprawdę zacząć biegać można w każdym wieku. Tylko ostrożnie. Bieganie należy rozpocząć od marszobiegu. Nie za długiego, bez ostrego tempa. Minucie marszu niech towarzyszy minuta truchtu. Z czasem należy zmieniać proporcje między biegiem a marszem. Celem na początek powinien być wysiłek fizyczny trwający z pół godziny.
- Jak jest z zainteresowaniem bieganiem?
- W ostatnich trzech latach widzimy olbrzymi wzrost zainteresowania. Wynika to z mody, ale także z rosnącej świadomości tego, jak zdrowe jest bieganie. Jest też coraz więcej imprez biegowych, w których można wziąć udział, bieganie staje się częstym tematem prywatnych rozmów.
- Co zrobić, aby nie zniechęcić się po dwóch tygodniach?
- Dobrze jest na początku znaleźć sobie grupę, z którą będziemy trenowali. Wspólne bieganie jest bardzo motywujące. Ruchowa Akademia Zdrowia organizuje biegi na przykład w niedziele o g. 10 przy Oberży Chłopskiej, czy w środy o 9.30 na Stadionie Lekkoatletycznym przy ul. Litewskiej 20. Biega z nami sporo osób początkujących.
- A co bieganie dało Panu?
- Robię to od 28 lat, to całe moje życie, kocham sport. Dzięki uprawianiu sportu czuję się zdrowy, bieganie uczy także dyscypliny, takiego układania harmonogramu dnia, żeby znaleźć w nim czas na wysiłek fizyczny. Poza tym z satysfakcją patrzę na osoby, które kiedyś dopiero zaczynały bieganie, a teraz wychodzi im to naprawdę dobrze. Dzięki endorfinom biegacze to osoby pozytywnie nastawione.
- Dziękuję za rozmowę
©℗
Rozmawiał Alan Sasinowski