Do poniedziałku nie było właściwie wiadomo, ile po Polsce jeździ samochodów; teraz wiemy: jest ich prawie 23 miliony - pisze "Gazeta Wyborcza" w stołecznym dodatku.
Ministerstwo Cyfryzacji w poniedziałek przeprowadziło aktualizację Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, czyli słynnego CEPiK-u.
"Od dawna jej wiarygodność budziła dużo zastrzeżeń, które przenosiły się na bieżące dyskusje o samochodozie w miastach" - ocenił dziennik.
Zgodnie z nowymi przepisami zdecydowano o wygaszeniu decyzji o rejestracji pojazdów, czyli wykreśleniu z bazy CEPIK aut, które: miały ją wydaną przed 14 marca 2005 r.; dotyczyły pojazdów, które nie posiadały ważnego okresowego badania technicznego; nie miały ważnego ubezpieczenia OC przez okres dłuższy niż 10 lat, który przypadał bezpośrednio przed 22 lipca 2023 r. (data wejścia w życie ustawy).
Na podstawie tych kryteriów ministerstwo szacowało, że z bazy, w której widniało 27,7 mln pojazdów w całej Polsce, zniknie około 7 milionów aut.
"Gazeta Wyborcza" sprawdziła, jak wygląda „obraz polskiego parku samochodowego” po aktualizacji danych.
"Szacunki o wykreśleniu z bazy 7 mln +martwych samochodowych dusz+ okazały się przesadzone. Po aktualizacji danych na podstawie powyższych kryteriów w Polsce mamy obecnie zarejestrowane 22 968 540, a więc niecałe 5 mln mniej niż wcześniej" - poinformowano.
Dziennik zapytał w Ministerstwie Cyfryzacji także o dane dla Mazowsza i Warszawy, wskazując, że to o tyle ważne, że w mieście trwa spór, na ile są one dotknięte samochodozą.
"W Warszawie po wykreśleniu +martwych dusz+ zarejestrowanych jest 1 342 196, a więc wykreślono niecałe 300 tysięcy. Daje to wciąż bardzo wysoki współczynnik 720 samochodów na tysiąc mieszkańców. Na Mazowszu zostało 3 732 507 samochodów, a więc wykreślono z bazy ponad 700 tysięcy nieużywanych aut. Aktualny współczynnik motoryzacji to 677 samochodów na tysiąc mieszkańców" - czytamy.