Tak jak w wielu innych dziedzinach, tak i w odżywianiu bezmięsnym są argumenty za i przeciw. Przed laty, co wynikało głównie z braku solidnej wiedzy na ten temat, jednym z koronnych argumentów przeciwko odżywianiu wegetariańskiemu były dzieci. Uważano powszechnie, że ta dieta może im tylko zaszkodzić. Że grozi im awitaminoza, brak różnych składników z niezbędnym tłuszczem Omega-3 na czele.
Nawet lekarze uważali, że wegetarianizm może być poważną przeszkodą w rozwoju dzieci i młodzieży. Teraz także nie brakuje takich głosów, chociaż jest ich znacznie mniej. Wynika to głównie z coraz większej wiedzy na temat takiego sposobu odżywiania, ale także z licznych badań przeprowadzanych przez naukowców i różne instytucje zajmujące się zdrowiem. Takie badania prowadzone są także w Polsce. Kilka lat temu od jednej z mam, naszej Czytelniczki, a przy okazji pani dietetyk, otrzymaliśmy krótki, ale treściwy list.
„W 2010 r. w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie przeprowadzono badania dzieci na diecie wegetariańskiej i wegańskiej. Badano iloraz inteligencji oraz stan odżywienia. Stwierdzono, że dzieci na diecie zarówno wegańskiej jak i wegetariańskiej rozwijają się prawidłowo pod względem intelektualnym, co więcej średnia IQ była u nich wyższa od populacyjnej. Ponadto nie stwierdzono żadnych zaburzeń stanu odżywienia badanych dzieci.”
Ale pewność, że wegetariańska dieta dzieciom nie szkodzi, można mieć tylko wtedy, gdy ich rodzice wiedzą, co czynią. Muszą mieć zatem bogatą wiedzę, na temat bezmięsnego odżywiania, umieć zbilansować tę dietę, nie zapominać o urozmaicaniu dań itp. Schematyczna dieta wegetariańska, która opiera się tylko na tym, by nie jeść mięsa, i która nie jest podbudowana wiedzą, może bardziej zaszkodzić, niż pomóc. Wegetarianin bez wiedzy i świadomości nie jest... wegetarianinem.
(mos)
Fot. Robert Stachnik