"Koronawirus zmienia oblicze", walka z nim będzie "długim wyzwaniem" - uważa znana włoska wirusolog Ilaria Capua. Na łamach dziennika "Corriere della Sera" napisała, że wariant Omikron to "kuzyn" oryginalnego wirusa, który bardzo się zmienił i dlatego umyka reakcji immunologicznej.
W tekście opublikowanym w sobotę Capua, pracująca na Uniwersytecie Florydy podkreśliła, że "zbyt iluzoryczne" były oczekiwania, że wraz z nadejściem 2022 roku możliwe będzie wyjście z pandemii.
Jej zdaniem koronawirus, także w kolejnych wariantach, jakie się pojawią, będą towarzyszyć człowiekowi, ale i różnym gatunkom zwierząt przez wiele lat. Zwróciła uwagę na to, że ponad 30 procent dzikich jeleni w pięciu amerykańskich stanach jest zakażonych tym wirusem.
"Jesteśmy niestety na początku makrocyklu, który może trwać setki lat" - uważa włoska uczona. Wystarczy, jak dodała, przyjrzeć się przebiegowi odry w ostatnich 2 tysiącach lat, po tym , jak przeszła z jednego z gatunków bydła na człowieka.
Ilaria Capua zauważyła, że nowością w przypadku wariantu Omikron jest to, że zaczyna on stawać się nowym serotypem SARS-CoV-2. To zaś oznacza, wyjaśniła, że znacznie różni się od oryginalnego szczepu z Wuhan w Chinach sprzed dwóch lat oraz jego bezpośrednich następców i dlatego może częściowo umknąć reakcji immunologicznej.
Badaczka opisała to obrazowo: "to tak, jakby w ciągu tych dwóch lat kuzyn Omikron zapuścił włosy, brodę, wąsy i zawsze nosił okulary słoneczne tak, aby aparat w telefonie komórkowym i algorytmy rozpoznawania twarzy nie rozpoznawały go tak, jak Alfę, Gammę czy Deltę".
Jak zaznaczyła Capua, Omikron "da nam popalić z powodu swej wysokiej zakaźności". Ten wirus jest inny, zmienił się i dlatego osoby kilka razy zaszczepione zarażają się nim – dodała.
W konkluzji wirusolog zauważyła: "Tak, jak to było w przypadku innych wirusów- odry czy HIV, z SARS-CoV-2 i jego niezliczonymi potomkami będziemy musieli koegzystować długo i jak najlepiej stosować naszą wiedzę oraz środki prewencji; te drugie oczywiście stale rozwijając".
(PAP)