Lato nie oznacza końca epidemii, ona nie zniknęła, nie odchodzi – wskazał we wtorek minister zdrowia Łukasz Szumowski. Ponowił deklarację, że w określonych sytuacjach, m.in. istotnego wzrostu ilości zakażeń, możliwy jest powrót niektórych obostrzeń.
- Epidemia nie zniknęła, nie odchodzi, nie skończyła się. Nie ma sytuacji, że lato to już koniec epidemii. Natomiast na pewno transmisji poziomych, czyli przekazywania na ulicy przypadkowym ludziom jest znacznie mniej – powiedział minister, który był wieczorem gościem w Polsat News. Wskazał, że są województwa, gdzie w ciągu ostatnich trzech dni było mniej niż 30 nowych zakażeń.
Odnosząc się do uwag, że gdyby badań wykonywano w innych województwach tyle, co na Śląsku w kopalniach, wzrosty liczby przypadków byłyby większe, szef MZ stwierdził, że "tak nie jest".
- Są poszczególne ogniska w kopalniach, gdzie wyniki są dodatnie, a gdzie indziej mamy kopalnie, gdzie testujemy cztery tysiące górników i mamy tylko pięć dodatnich przypadków, a nie 200, 300 czy 500" – wskazał. "To nie jest tak, że testując masowo kilka tysięcy ludzi, zawsze mamy duże liczby dodatnich testów – dodał.
Szumowski pytany, czy rząd myśli o powrocie do pewnych obostrzeń, powiedział, że "jeśli wybuchłaby gdzieś transmisja pozioma, wzrost byłby wykładniczy, to na pewno byłby powrót do obostrzeń". - Pamiętajmy, że całkowitego lockdown-u (ang. zamknięcia, blokady–PAP), takiego jak zrobiliśmy na początku epidemii, drugiego zrobić się nie dał – dodał. Minister wskazał jednocześnie, że poszczególne uwolnione już z obostrzeń obszary mogą zostać powtórnie ograniczone.
Szef MZ wyraził przekonanie, że w związku z badaniami prowadzonymi na Śląsku w kopalniach w najbliższych dniach liczba dodatnich wyników testów przez kolejne 10 dni będzie utrzymywała się na poziomie 300, 400 czy 500.
Pytany, czy zgodnie z zapowiedziami, od 19 czerwca będzie możliwy powrót kibiców piłkarskich na mecze, przekazał, że rozmawiał na ten temat we wtorek z szefową resortu sportu i otrzymał informację, że termin jest aktualny, ale z zastrzeżeniem, iż za każdym razem przy dużej imprezie, a taką jest mecz, decyzje będzie podejmował wojewoda wspólnie z wojewódzkim inspektorem sanitarnym.
(PAP)
Fot. Artur Bakaj (archiwum)