Miejscy radni, kierując się troską o jakość klimatu, sugerowali prezydentowi oraz służbom odpowiedzialnym za miejską zieleń odstąpienie od stosowania dmuchaw dla usuwania opadłych liści ze skwerów, parków i terenów przyulicznej zieleni. Bo emitują szkodliwy hałas i spaliny. Jednak dopiero za sprawą interwencji Czytelniczki „Kuriera" dmuchawy przestaną być używane w obrębie pl. Orła Białego.
Pani Anna (dane do wiadomości redakcji) codziennie przechodzi przez ów plac Starego Miasta w drodze do pracy. Zdziwiła się, pewnego dnia, widząc, jak za pomocą dmuchawy mężczyzna usuwa z parkingu oraz przyległego chodnika liście opadłe z drzew. Wprost na nowo ułożoną murawę.
- Trawnik na pl. Orła Białego wygląda wspaniale. Do tego został ułożony z rolki, więc kosztował niemało. Tymczasem ktoś bezmyślnie zagarnia na tę zieleń cały brud z parkingu, bo dmuchawa działa z taką siłą, że przepycha nie tylko opadłe liście. I jeszcze ten hałas. Około godz. 8 rano, gdy w domach wokół mieszka sporo starszych ludzi. Przydałaby się im odrobina spokoju, ale… Ktoś robi, co mu kazali. Bezrefleksyjnie - opowiada
...