Pola Negri była sławna, piękna i bogata. Przebojem zdobyła ekrany przedwojennego kina, rozbłyskując jako gwiazda w Niemczech, potem w Stanach Zjednoczonych i na całym globie; fascynowała miliony, biły się o nią największe wytwórnie filmowe, a jej kariera stała się jednym z pierwszych popkulturowych mitów kinematografii.
Za wzlotem przyszedł jednak upadek; najpierw oczerniana, później zapomniana żyła jeszcze długo, ale - choć zamożnie - chyba nieszczęśliwie.
Kto by się jednak spodziewał, że Polita - musical o tej polskiej, czarnowłosej gwieździe Hollywood - wytłumaczy mu fenomen Apolonii Chałupiec, ubogiej dziewczyny z warszawskiego Powiśla, znanej światu jako Poli Negri, nie powinien mieć co do tego przesadnej nadziei. Ale kto się wybierze do Teatru Polskiego na wielkie i barwne, olśniewające efektami w 3D widowisko, pokazywane z powodzeniem zagranicą (Rosja, Niemcy), a i nagrodzone Grand Prix na międzynarodowym Festiwalu Musicali w Daegu (Kora Południowa, 2017), z pewnością się nie zawiedzie.
Polita, choć minęło już kilkanaście lat od jej prapremiery w Studio Buffo (2011),
...